A A+ A++

Kombinacja norweska (nordycka) to połączenie skoków narciarskich i biegu. To także jedyna zimowa dyscyplina, w której o medale olimpijskie nie rywalizują jeszcze kobiety. Do końca czerwca MKOl ma zdecydować, czy zezwolić im na rywalizację o medale już w najbliższych igrzyskach w 2026 roku w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo. Według amerykańskich źródeł, istnieje jednak możliwość, że sport ten w ogóle zniknie z olimpijskiego programu.

Zobacz także: Mistrz olimpijski z Soczi zakończył karierę 

– Słyszałem w kuluarach, że wyrównaniem szans obu płci w tej dyscyplinie nie ma być dopuszczenie do walki o medale kobiet, ale… wykluczenie dwuboistów z programu na 2026 rok – powiedział Billy Demong, pięciokrotny olimpijczyk w kombinacji norweskiej i członek władz amerykańskiej federacji.

– Usunięcie jednego z oryginalnych sportów, który jest związany z igrzyskami od początku, byłoby czymś złym, tragicznym, krótkowzrocznym – dodał, cytowany przez agencję Associated Press.

MKOl o kwestiach związanych z programem igrzysk 2026 roku ma zdecydować na posiedzeniu kierownictwa organizacji, które jest planowane na 24 czerwca.

– Już wcześniej zdecydowano o dodaniu do programu igrzysk narciarstwa górskiego, czyli skialpinizmu. A coraz głośniej słychać, że MKOl nie chce zwiększać liczby uczestników. W tym właśnie miałoby pomóc usunięcie kombinacji norweskiej – zaznaczył Demong.

Środowisko dwuboistów mocno forsowało ideę dołączenia do olimpijskich zmagań kobiet, jak i zawodów mieszanych jako jednej z konkurencji medalowej.

– Wszyscy raczej myśleliśmy o rozwoju dyscypliny, a nie jej… zwinięciu. Jestem porażony najnowszymi doniesieniami. Nie zdawałem sobie sprawy, że nasz sport jest zagrożony – zaznaczył Jasper Good, który startował w barwach USA w tegorocznych igrzyskach w Pekinie.

Dyrektor Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) ds. kombinacji norweskiej Lasse Ottesen powiedział, że nie słyszał oficjalnie od nikogo MKOl, że dyscyplina ma zniknąć z olimpijskiego programu.

– Spekulacje były rozmaite. Była ponoć koncepcja, by kobiet nie włączać jeszcze w 2026 roku, ale może od 2030. Nie rozumiem, dlaczego plan uległby tak radykalnej zmianie i MKOl miałby zrezygnować z kombinacji w ogóle – wskazał 48-letni były norweski skoczek.

Amerykanie przyznają, że w ich kraju dwubój klasyczny jest dyscypliną marginalną, ale w niektórych krajach Europy, m.in. w Norwegii, Niemczech czy Austrii, a także np. w Japonii ma sporo zwolenników i jest uprawiana przez wiele osób.

Rok temu po raz pierwszy wręczono Kryształową Kulę za triumf w Pucharze Świata w tej konkurencji, a w ostatniej edycji o punkty rywalizowało już około 40 kobiet.

Annika Malacinski jest jedną z tych, które poświęciły czas i pieniądze, by kiedyś walczyć o złoto olimpijskie. 21-latka amerykańsko-fińskiego pochodzenia była za tym, aby już w tym roku w Pekinie kobiety startowały w igrzyskach. Podobnie uważała zaliczana do czołówki Ida Marie Hagen.

– Dyscyplina się rozwija, poziom jest coraz wyższy, konkurują zawodniczki z różnych kontynentów. Nie widzę powodów, żeby miało nas nie być w igrzyskach – uważa Norweżka.

MKOl z dumą wskazuje na poprawę bilansu, jeśli chodzi o równość płci. W igrzyskach w Pekinie startowało 45 proc. kobiet, o cztery więcej niż w 2018 roku w Pjongczangu. Oczekuje się, że letnie igrzyska w Paryżu za dwa lata będą pierwszymi, gdzie liczba rywalizujących kobiet i mężczyzn będzie jednakowa.

– Musimy naciskać coraz mocniej, tym bardziej że zbliża się czas decyzji – podkreśliła Malacinski.

RM, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNajpierw płyta, teraz singiel. Patryk Demkowski prezentuje “Mały grzech”
Następny artykułProukraińska fantazja Polaków – na chwałę Rzeczpospolitej