A A+ A++

Każdy z rodzajów sił zbrojnych opublikował własną listę zdrajców i dezerterów. Własną prowadzi prokuratura wojskowa i cywilna. Wojskowi śledczy utworzyli specjalną grupę, która zajmuje się jedynie poszukiwaniem renegatów. Pierwsze efekty jej pracy już są.

Przed sądem

Już na początku marca żołnierze ukraińskich sił specjalnych pojmali majora Dmitrija Sziszkanowa, który wcześniej służył w ukraińskich Siłach Zbrojnych i złamał przysięgę. W 2014 roku służył na Krymie jako porucznik wojsk zmechanizowanych. Postanowił przejść na stronę Rosji. Przed sądem tłumaczył to tym, że nie chciał opuszczać Perewalnego, gdzie miał dom i całą rodzinę. Zmienił więc barwy, aby zostać u siebie.

Inwazję na Ukrainę rozpoczął jako zastępca dowódcy 2. batalionu strzelców zmotoryzowanych 126. Samodzielnej Brygady Obrony Wybrzeża. Do niewoli dostał się 3 marca pod Wozniesieńskiem, gdzie ukraińska 80. Brygada Desantowo-Szturmowa rozbiła rosyjską kolumnę, a oddziały specjalne uderzyły na stanowisko dowodzenia. Sziszakow od razu trafił przed sąd, który skazał go na 15 lat pozbawienia wolności.

Prócz Sziszkanowa ze składu 126. Brygady do niewoli dostało się przynajmniej czterech innych żołnierzy, którzy przed 2014 rokiem służyli w ukraińskiej armii. Po procesie, który skończył się 27 kwietnia, wszyscy zostali skazani na najwyższy wymiar kary, który przewiduje kodeks karny Ukrainy – 15 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.

Ukraińskie władze chcą za wszelką cenę przechwycić zdrajców żywych, aby odstraszyć kolejnych łasych na karierę w rosyjskiej armii. W kilku przypadkach nie udało się to i sprawiedliwość dosięgnęła zdrajców na polu walki.

Od ukraińskiej kuli

Jednym z najbardziej poszukiwanych zdrajców był komandor Wołodymir Chromczenkow. W 2014 roku, jako komandor podporucznik, dowodził okrętem desantowym „Kirowograd”. 21 marca, wraz z okrętem i częścią załogi przeszedł na stronę Rosjan. Po niespełna miesiącu okręt został zwrócony Ukraińcom, ale Chromczenkow i kilkunastu marynarzy zostali na okupowanym Krymie.

W rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej najpierw służył jako zastępca dowódcy dużego okrętu desantowego „Saratow”. Potem na „Nowoczerkassku”. Rosjanie awansowali go na komandora porucznika, a po ukończeniu studiów specjalistycznych w Petersburgu na komandora. Otrzymał dowództwo „Saratowa” i został dowódcą grupy okrętów desantowych.

23 marca 2022 roku rosyjska telewizja pokazała wyładunek rosyjskiego sprzętu w porcie w Berdiańsku. Następnego dnia w port uderzyły ukraińskie rakiety Toczka-U. „Saratow” został trafiony podpociskami głowicy kasetowej i po pożarze zatonął. Przy okazji uszkodzony został „Nowoczerkassk”. Ciężko ranny Chromczenkow trafił do szpitala, gdzie zmarł 15 kwietnia.

Śmierć ppłk. Andrija Bezludko jest nieco bardziej tajemnicza. Ukraińcy poinformowali jedynie o „zlikwidowaniu zdrajcy”, co może sugerować, że udział w operacji brali żołnierze wojsk specjalnych. Bezludko urodził się na środkowej Ukrainie w Czerkasach, gdzie rosyjskie wpływy są znacznie mniejsze niż w Donbasie. W 2014 roku odmówił jednak walki z rosyjskimi bojownikami pod Donieckiem i przeszedł na stronę wroga.

W Rosji dosłużył się stopnia podpułkownika i został zastępcą dowódcy elitarnego 70. gwardyjskiego pułku strzelców zmotoryzowanych, z którym wkroczył na Ukrainę. Pod Donieckiem najpierw pracował w sztabie pułku, a po kolejnych porażkach ruszył na front jako dowódca batalionowej grupy bojowej. 11 kwietnia Ukraińcy poinformowali, że uderzyli na punkt dowodzenia grupy, w którym został zlikwidowany dowódca grupy Bezludko i jego szef sztabu.

Poszukiwany zbrodniarz

Dziś najbardziej znienawidzonym zdrajcą jest komandor Igor Taraczenko. W 2014 roku, jako komandor podporucznik przeszedł na stronę Rosji. Co gorsze, był wówczas jednym z najlepiej poinformowanych ukraińskich oficerów. W latach 2011-2012 był dowódcą 73. Morskiego Centrum Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy, a w 2014 roku służył jako zastępca dowódcy Departamentu Wywiadu Kwatery Głównej Marynarki Wojennej Ukrainy. Dla Rosjan taki zdrajca to skarb.

Niedawno wyszło na jaw, że to on był jednym z oficerów odpowiedzialnych za planowanie uderzenia na Kijów. Urodził się i wychował w Wyszogrodzie, niespełna 30 km od ukraińskiej stolicy. W walkach pod Kijowem dowodził 155. Samodzielną Brygadą Piechoty Morskiej ze składu Floty Pacyfiku. Obok żołnierzy 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych i pułków spadochronowych, to podwładni Taraczenki są odpowiedzialni za zbrodnie w Buczy i okolicach.

Taraczenko obecnie tymczasowo dowodzi 126. Samodzielną Brygadą Obrony Wybrzeża, która po stratach, jakie poniosła, w zasadzie została pozbawiona dowództwa. Od początku kwietnia jest poszukiwany nie tylko jako zdrajca i dezerter, ale także jako zbrodniarz wojenny, któremu zarzuca się łamanie międzynarodowych konwencji.

Poszukiwani

Ukraińcy poszukują obecnie około 300 zdrajców. Z każdym dniem ta lista się wydłuża, ponieważ wielu mieszkańców Donbasu i Krymu aktywnie współpracuje z Rosjanami. Wśród zdrajców znalazło się kilku, którzy mają ogromną wiedzę o ukraińskich systemach obronnych i organizacji obrony cywilnej.

U Rosjan służy pułkownik policji Michajło Awsiewicz, którego mianowali prokuratorem śledczym, który ma ścigać „ukraińskie zbrodnie przeciw Rosji”. Na rosyjską stronę przeszedł także główny specjalista ds. bezpieczeństwa informacji Departamentu Bezpieczeństwa Informacji Krajowego Centrum Kontroli i Badań Kosmicznych, ppłk Wiktor Agiejew, który ma sporą wiedzę na temat systemów szyfrowania ukraińskiej armii.

Na pewno Ukraińcy nie pozwolą, aby zdrajcy długo oddawali usługi wrogowi. Dotychczasowe doświadczenie wskazuje, że Kijów potrafi zaangażować wiele środków, aby dopaść tych, którzy złamali przysięgę złożoną ukraińskiemu państwu.

Czytaj więcej: „Podobieństw między polityką Putina a tym, co mówił i robił Hitler, jest wiele. Analogie dotyczą też Stalina”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJest sposób, żeby opozycja zagwarantowała sobie zwycięstwo
Następny artykuł6-latka miała alergię na orzechy. Jej rodzinę wyproszono z samolotu