Senacka Komisja Zdrowia zwiększyła o 0,25 proc. zaproponowane przez rząd współczyniki, według których od 1 lipca mają być naliczane podwyżki najniższych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Zwiększenie zrównoważy pracownikom koszty wywołane inflacją. Legnicka senator Dorota Czudowska (PiS) apelowała o umiar i odpowiedzialność. Była jedyną parlamentarzystką niechętną takiej zmianie.
Inflacja fatalnie wpływa na kadrowe braki placówek służby zdrowia. Źle wynagradzani lekarze stażyści czy pielęgniarki porzucają pracę. Zamykane są całe oddziały. Od miesięcy w tzw. komisji trójstronnej (rząd, zwiazki zawodowe, pracodawcy) poszukiwano rozwiązań, które odwrócą ten trend.
Według projektu przedłożonego przez rząd 1 lipca o srednio 30 proc. wzrośnie najniższe wynagrodzenie zasadnicze w służbie zdrowia. W zależności od grup zawodowych podwyżki mają wynieść 17-41 proc.
Na wtorkowym posiedzeniu Senackiej Komisji Zdrowia senator Alicja Chybicka (KO) zauważyła, że taka podwyżka nie mogłaby być zachętą do pozostania w zawodzie, bo nie równoważy poziomu inflacji. Dlatego zaproponowała zwiększenie o podwyżek dla poszczególnych grup zawodowych o dodatkowy współczynnik, który utrzyma przynajmniej status quo sprzed inflacyjnego kryzysu.
– Oczywiście to lepsze niż mieć nic, ale to naprawdę za mało – mówiła.
Pomysłowi Alicji Chybickiej jako jedyna w komisji sprzeciwiła się legnicka senator Dorota Czudowska. – Inflacja, spowodowana sytuacją międzynarodową, która odbija się na naszych polskich realiach, dotyczy wszystkich grup zawodowych. I jako senatorowie, jako lekarze, powinniśmy sie wykazać rozwagą i odpowiedzialnością w żądaniu podwyżek wyrównujących inflację tylko dla naszych grup zawodowych – mówiła Dorota Czudowska.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS