A A+ A++

Zespół Japonii w swoim trzecim meczu Ligi Narodów siatkarek odniósł trzecie zwycięstwo. Tym razem Azjatki pokonały 3:1 Dominikanę i chociaż straciły seta, to po raz drugi zdobyły komplet punktów. Sporo emocji budziło spotkanie niepokonanych zespołów USA i Brazylii. Górą z niego wyszły Amerykanki, które zaskakująco łatwo wygrały 3:0 i bez straty seta z trzema wygranymi na koncie objęły prowadzenie w klasyfikacji ogólnej.

Mecz siatkarek Japonii z Dominikaną rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt (5:5). W zespole z Azji od samego początku błyszczała w ataku Arisa Inoue, której rywalki w żaden sposób nie mogły zatrzymać blokiem. To w dużej mierze dzięki niej Japonki odskoczyły w końcu rywalkom na kilka punktów i w końcówce miały już siedem oczek przewagi (23:16). Po chwili po ataku Mami Uchiseta miały również piłkę setową, a po zepsutej zagrywce przez rywalki prowadziły 1-0 po wygranym secie do 17.


W drugiej partii Azjatkom nie szło już tak dobrze. Skuteczność odzyskały Dominikanki, a zwłaszcza Paola Pena Isabel i Ceneida Gonzalez. Podopieczne trenera Marcosa Kwieka w pewnym momencie odskoczyły rywalkom na cztery punkty (18:14), a po kolejnym świetnym ataku Pena Isabel było już 20:15. W końcówce zespół z Ameryki Środkowej nie oddał już prowadzenia. Po ataku Ceneidy Gonzalez Dominikanki miały piłkę setową przy stanie 24:18, jednak Japonki wygrały jeszcze dwie wymiany. Seta wynikiem 25:20 dla swojego zespołu zakończyła Ceneida Gonzalez atakiem z prawego skrzydła.

W trzecim secie wyrównana walka trwała do stanu 6:6. Potem świetnymi obronami popisywała się japońska libero Manami Kojima, a jej koleżanki były niezwykle skuteczne w kontrach, odskakując rywalkom na pięć punktów (11:6). Zespół Dominikany odrobił jednak większość strat, a po ataku Paoli Pena Isabel było już tylko 13:14. W pewnym momencie drużyna z Karaibów wyszła nawet na prowadzenie 19:18, potem jednak coś w jej grze się zacięło. Japonki świetnie zaczęły grać blokiem, Pena Isabel myliła się w ataku i zespół z Azji wygrał 25:21, ponownie obejmując prowadzenie w meczu. Czwarta partia to już absolutna dominacja Japonek, które trudną zagrywką odrzuciły rywalki od siatki. Dominikanki miały ogromne problemy z przyjęciem i wyprowadzaniem ataków i dość szybko losy seta zostały przesądzone, gdy Japonia prowadziła już… 18:5. Skutecznie atakowały Sarina Koga oraz Arisa Inoue, a ostatnie akcję seta (25:10) i meczu (3-1) wykończyła Okumu Hawi.

Dominikana – Japonia 1:3
(17:25, 25:20, 21:25, 10:25)

Składy zespołów:
Dominikana: Peralta (8), Marte (1), Pena Isabel (19), Martinez J. (5), Gonzalez C. (14), Gonzalez S. (8), Martinez L. (libero) oraz Rabit, Dominguez, Guillen (1), Mambru (2) i Martinez B.
Japonia: Uchiseto (2), Koga (19), Inoue (26), Yamada (1), Ogawa (9), Seki (3), Kojima (libero) oraz Ishikawa, Shimamura (2), Hawi, Hayashi (6), Tamaki i Yoshino


Sporo emocji budził mecz dwóch niepokonanych zespołów w turnieju w Bossier City, w którym Amerykanki zmierzyły się z reprezentacją Brazylii. Spotkanie od samego początku było wyrównane, jednak zespół Canarinhes mylił się częściej od rywalek, dzięki czemu ekipa USA w końcówce mogła odskoczyć na cztery punkty (20:16). W końcówce skutecznie grała Jordan Thompson, dzięki czemu Amerykanki nie oddały już zdobytej przewagi Brazylijki. Wprawdzie zmniejszyły ją do jednego punktu (21:22), ale potem kiwka Thompson, blok na Kisy Nascimento oraz świetny atak z drugiej linii Sarah Whilhite dały wygraną podopiecznym Karcha Kiraly’ego.

W drugim secie gospodynie turnieju w Bossier City osiągnęły przewagę już na początku (10:7), a po pojedynczym bloku Alexandry Frantti prowadziły 16:12. Mimo iż Amerykanki niemal całkowicie wyłączył z ataku najskuteczniejszą w poprzednich meczach Kisy Nascimento, to Brazylijki próbowały innych rozwiązań i znów zmniejszyły straty do jednego punktu (17:18). Potem jednak znów przypomniały o sobie Jordan Thompson i Sarah Whilhite, Canarinhes zaczęły się mylić i zespół USA odskoczył na bezpieczną przewagę (21:17). Po zepsutej zagrywce Any Caroliny Da Silvy Amerykanki wygrały drugiego seta 25:20.

Trzecią partię podopieczne trenera Ze Roberto zaczęły od prowadzenia 3:0, jednak nie potrafiły znaleźć recepty na mocne ataki Jordan Thompson i po chwili był już remis 5:5, a po kolejnej gospodynie miały trzy punkty przewagi. Brazylijski szkoleniowiec próbował dokonywać zmian i wciąż szukał odpowiedniego ustawienia, gospodynie jednak nie odpuszczały i w końcówce utrzymywały kilkupunktową przewagę (19:16). Po ataku Lorenne Geraldo Canarinhes przegrywały 18:22 i… od tego momentu nie udało im się już zdobyć punktu. Atak z drugiej linii i blok w kolejnej akcji Alexandry Frantti dały Amerykankom piłkę meczową, którą po chwili wykończyła Jordan Thompson (25:18). Co ciekawe trener Karch Kiraly przez całe spotkanie nie zrobił ani jednej zmiany.

USA – Brazylia 3:0
(25:21, 25:20, 25:18)

Składy zespołów:
USA: Carlini (3), Thompson (19), Parsons (12), Rettke (9), Frantti (13), Stevenson (6), Hentz (libero)
Brazylia: Carol (8), Pri Daroit (7), Macris (1), Lorena (3), Kisy (5), Julia (7), Nyeme (libero) oraz Natinha (libero), Roberta (1), Karina (1), Ana Cristina (7), Mayany (1) i Lorenne (1)

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarek

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasze Miasto: Pielgrzymka Środowiska Narodowego powróciła na Jasną Górę po dwóch latach przerwy
Następny artykułZaskakujący transfer w Ekstraklasie. Śląsk się zbroi