Polski w ostatnim, wygranym 3:1 meczu z Kanadą wyszły w składzie: Olivia Różański, Katarzyna Wenerska, Agnieszka Kąkolewska, Kamila Witkowska, Zuzanna Górecka, Martyna Łukasik i Maria Stenzel. Czyli bez nominalnej atakującej, której funkcję pełniła Różański. Teraz trener Stefano Lavarini zdecydował się na dwie zmiany w składzie. Zamiast Wenerskiej zagrała Alicja Grabka, a w miejsce Witkowskiej – Aleksandra Gryka.
Dwa przegrane sety w końcówkach
Tak zestawione Polki dobrze zaczęły mecz z Brazylijkami. Po dwóch blokach z rzędu prowadziły 8:7. Od tego momentu straciły jednak cztery punkty z rzędu. Po trzech nieudanych atakach z rzędu Różański została zmieniona przez Weronikę Szlagowską. Zmiana ta okazała się strzałem w dziesiątkę, bo Szlagowska grała bardzo dobrze. Podobnie jak Martyna Łukasik, która podobnie jak w meczu z Kanadą, była liderką biało-czerwonych.
W efekcie Polki po skutecznym ataku Grabki ze środka prowadziły 22:20. Wtedy Ze Roberto, trener Brazylijek, poprosił o czas. Efekt? Jego zespół zdobył cztery punkty z rzędu. Najpierw Fedusio trafiła z zagrywki w siatkę, a potem zablokowane z lewego ataku zostały Łukasik i Górecka, a po chwili ta druga przyjęła tak, że piłka wylądowała w trybunach. Brazylijki wykorzystały drugą piłkę setową po ataku Diany ze środka.
W drugim secie sytuacja się powtórzyła, choć Polki jeszcze lepiej zaczęły, bo prowadziły nawet pięcioma punktami (8:3). Znów decydowała końcówka. Po skutecznym ataku z pajpa Różański, która wróciła na parkiet, biało-czerwone prowadziły 20:19. Tak jak w pierwszej partii, wtedy na zagrywce pojawiła się Barbosa De Souza Karina. Po jej serwisach, Polki się pogubiły i zaczęły popełniać błędy w ataku. W efekcie Brazylijki zdobyły pięć punktów z rzędu i prowadziły 24:20.
Don’t Give Up – powtarzał trener Stefano Lavarini na czasie na początku trzeciego seta, gdy jego zespół przegrywał 3:7. Polki traciły nawet potem sześć punktów (12:18), ale nie poddały się i odrabiały straty. W końcówce przegrywały 19:23. Wtedy skutecznie zaatakowała Różański, a po chwili Górecka najpierw skończyła atak, a potem wygrała walkę nad siatką. Było tylko 22:23 i Ze Roberto wziął czas. Po nim Carol skutecznie zaatakowała ze środka, a przy piłce meczowej zrobiła asa.
Polki w tym meczu mimo że zdobyły więcej punktów z ataku (49-32), to miały mniej bloków (7-12) i dużo więcej popełniły błędów (26-9).
Brazylia – Polska 3:0 (25:23, 25:21, 25:22)
Brazylia: Ratzke, Da Silva 15, Lorenne 9, Diana 8, Julia 8, Daroit 5 oraz Barbosa 2, Kisy 1.
Polska: Grabka 3, Różański 9, Kąkolewska 9, Gryka 10, Łukasik 10, Górecka 11, Stenzel (libero) oraz Szlagowska 5, Fedusio.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS