W środę po niełatwym, ale bardzo dobrym meczu Iga Świątek pokonała Jessicę Pegulę 6:3, 6:2. Już w czwartek w półfinale Roland Garros liderka rankingu WTA zmierzy się z zajmującą 20. miejsce Darią Kasatkiną.
Wieczór przed Kasatkiną był najtrudniejszy
Polka i Rosjanka zagrają ze sobą po raz piąty w ogóle i już po czwarty w tym roku. W styczniu Świątek pokonała Kasatkinę 6:2, 6:3 w trzeciej rundzie Australian Open. Tamten mecz był dla naszej tenisistki szczególnie trudny.
Czy teraz znosisz presję o tyle lepiej, że w trakcie Australian Open nie miałaś bezsennej nocy przed żadnym meczem? Pytam, nawiązując do tego ile kosztował cię ćwierćfinał Roland Garros 2021 z Marią Sakkari, po którym mówiłaś na konferencji prasowej, że emocji było w tobie tak dużo, że się po prostu nie wyspałaś.
– To nigdy nie jest łatwe, zwłaszcza że zmieniam rytm dnia w trakcie turnieju i raz gram w dzień, a raz w sesji wieczornej. Ale wyciągnęłam wnioski po tamtym Rolandzie i z różnych innych sytuacji z 2021 roku. Mam trochę więcej doświadczenia, potrafię tak sobie zorganizować czas przed meczami, żebym nie myślała o nich przez cały czas i żebym się nie stresowała aż tak, że trudno mi spać. Jest lepiej. W Melbourne było w ogóle bardzo fajnie, bo świetnie tu jedliśmy i była też bardzo miła atmosfera między nami, zawodniczkami. Ale przyznam się, że wieczór przed meczem z Kasatkiną był trudny. Obawiałam się meczu z nią, bo pamiętałam, że w zeszłym roku z nią przegrałam. Jestem wdzięczna Darii Abramowicz, bo pomogła mi znaleźć nastawienie do walki i skupienie. Zrobiłyśmy sporo dobrej roboty.
To fragment rozmowy, jaką z Igą Świątek opublikowaliśmy na Sport.pl po tym jak Iga pożegnała się z Australian Open po półfinale.
Awans do najlepszej czwórki w Melbourne był najlepszym wynikiem Igi w jej historii występów w Australian Open. A wkrótce rozpoczęła się kapitalna seria zwycięstw Polki. Tuż przed nią Iga wygrała z Kasatkiną 6:1, 6:2 w pierwszej rundzie turnieju w Dubaju. To spotkanie rozegrano 14 lutego. Dwa dni później Świątek przegrała z Jeleną Ostapenko 6:4, 1:6, 6:7. I od tamtej pory nasza tenisistka pozostaje niepokonana.
Iga nie gra o rekord. Ona odbiera nagrodę za ciężką pracę
Pokonując Pegulę w ćwierćfinale Roland Garros Świątek wygrała swój 33. mecz z rzędu. W tej serii jest m.in. zwycięstwo nad Kasatkiną 6:3, 6:0 w trzeciej rundzie turnieju w Dausze. Jeśli Świątek okaże się lepsza od Rosjanki również teraz w Paryżu, to zanotuje 34. kolejne zwycięstwo i wyrówna najdłuższą serię wygranych w XXI wieku. Ten rekord należy do Sereny Williams.
Ale stawką półfinału Roland Garros między Świątek a Kasatkiną jest przede wszystkim finał tego wielkiego turnieju. Serie i rekordy to po prostu dodatek do kapitalnej formy Igi. I do tytułów, które zdobywa. A ponad wszystko Iga odbiera nagrodę za ciężką pracę. Jej i jej sztabu. Tę pracę widać choćby na przykładzie tego jak Iga się uczy i wyciąga wnioski z tego, co sprawiło jej problemy. Właśnie tak było z jej rywalizacją z Kasatkiną.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS