A A+ A++

Prezes Take-Two, którego korporacja zajmuje się takimi seriami jak GTA, Red Dead Redemption, NBA 2K czy też ostatnio The Quarry, nie jest przekonany do wrzucania dużych produkcji AAA do abonamentów w dniach premier. Strauss Zelnick wspomniał o braku ekonomicznego sensu.

Take-Two zajmuje się wrzucaniem na rynek produkcji z segmentu AAA i to właśnie ta korporacja jako pierwsza za sprawą NBA 2K rozpoczęła nowy standard cenowy. Strauss Zelnick rozmawiał z redakcją GamesIndustry.biz na temat udostępnienia gier w dniach premier w ramach usług streamingowych (typu Xbox Game Pass) i zdaniem szefa Take-Two – nie ma to najmniejszego sensu:

„Wspieraliśmy różne usługi subskrypcyjne i jesteśmy z tego zadowoleni. Nasz sceptycyzm dotyczył udostępniania produktów konsolowych w dniach premier w ramach subskrypcji. Nie ma to dla nas sensu, ponieważ z ekonomicznego punktu widzenia nie sądzimy, aby konsumenci byli gotowi za to płacić – bo niby dlaczego? A my nie możemy sobie pozwolić na wywrócenie naszego biznesu do góry nogami w sposób, który nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia”.

Przedstawiciel korporacji podkreślił, że dla Take-Two oferowanie produkcji od premiery przykładowo w Xbox Game Pass nie ma sensu i Strauss Zelnick wspomniał o Sony – jak wiadomo nie możemy liczyć na tytuły PlayStation Studios w PlayStation Plus Premium.

„Zawsze musi istnieć punkt przecięcia między tym, czego chce konsument, a tym, co może zrobić wydawca, a naszym zdaniem nie ma sensu robić tego w przypadku tytułów na premierę. Sądzę, że Sony w minimalnym stopniu zgadza się z nami, ponieważ tak właśnie powiedziało. Może to być potencjalnie świetne rozwiązanie dla tytułów katalogowych – są to tytuły, które są na rynku od jakiegoś czasu. Jeśli ich cena została obniżona, oferowanie ich na zasadzie subskrypcji może mieć sens ekonomiczny”.

Take-Two i Sony chcą oferować pozycje w usługach dopiero po pewnym czasie od premiery i produkcje w tym wypadku muszą trafić do promocji, by pojawił się wspomniany „sens ekonomiczny”. Strauss Zelnick podkreślił jednocześnie, że wiele w tym wypadku zależy od graczy:

„Ta firma nie działa w oparciu o opinie jednej osoby, w tym moje, i gdy będzie to miało sens, będziemy wspierać usługi subskrypcyjne, a jeśli konsumenci będą tego chcieli, to tak właśnie zrobimy. To jedna z najstraszniejszych rzeczy w pracy w branży gier wideo – jesteśmy na krawędzi wszystkiego, więc każda prognoza nieuchronnie sprawi, że ktoś wyjdzie na głupka”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIgor Milicic nie jest już trenerem koszykarzy Stali Ostrów Wielkopolski
Następny artykuł“Kopiuj – Wklej”. Iga Świątek awansuje do półfinału French Open