A A+ A++

Środa przynosi lekkie podbicie dolara, co ma związek ze słabszym zakończeniem wczorajszej sesji na Wall Street. Inwestorzy znów zaczynają się zastanawiać, na ile strategia na zasadzie “kiepskie dane, to dobre dane, bo banki centralne nie będą mocniej dociskać” jest, aby na pewno słuszna, biorąc pod uwagę trudne do oceny ryzyko twardego lądowania globalnej gospodarki za kilkanaście miesięcy.

Tym samym zainteresowanie bardziej ryzykownymi aktywami pozostaje kruche, a dolar już sprawdził się w ostatnich miesiącach w roli bezpiecznej przystani – choć zgoda, w pewnym sensie jego siła była wynikiem sporych oczekiwań, co do działań FED w tym cyklu podwyżek stóp procentowych. Warto postawić sobie jednak pytanie, czy inwestorzy wyraźnie odwrócą się od dolara w sytuacji, kiedy Rezerwa Federalna ostatecznie nie będzie tak agresywna? Wątpliwe, gdyż alternatywy dla USD zbytnio nie ma, a pozostałe banki centralne również nie będą chętne do mocnych podwyżek stóp procentowych, jeżeli nie będzie takiej konieczności.

Dzisiaj słabiej wypadają waluty naszego regionu CEE3, co ma związek z gorszymi odczytami szacunkowych indeksów PMI dla przemysłu za czerwiec – zaczynają wskazywać na szybsze, niż sądzono hamowanie lokalnych gospodarek. To może odbić się na oczekiwaniach, co do dalszych posunięć banków centralnych w regionie.
Pośród G-10 najbardziej traci jen, na co składają się “gołębie” wypowiedzi płynące z Banku Japonii – technicznie USDJPY kontynuuje zwyżki po wybiciu górą kanału spadkowego dwa dni temu. Dzisiaj słabe są też korony skandynawskie. Względnie stabilne pozostają euro i funt, chociaż wspólna waluta nie zareagowała wczoraj na wyższe od prognoz dane o majowej inflacji – to pokazuje, że konsensus wspierany dodatkowo sygnałami płynącymi z ECB nie zakłada podwyżki stóp procentowych w lipcu w skali większej, niż 25 pb (a to zostało już zdyskontowane). Nie zaszkodziły natomiast dzisiejsze szacunki PMI dla przemysłu. Z kolei w przypadku funta inwestorzy nie chcą angażować się przed rozpoczynającą się jutro 4-dniową przerwą. Najlepiej radzi sobie dzisiaj dolar australijski, którego wsparły lepsze dane nt. wzrostu PKB w I kwartale. To podbija oczekiwania przed zaplanowanym na przyszły tydzień posiedzeniem RBA.

Dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze dane ISM z USA, decyzję Banku Kanady ws. stóp procentowych, oraz kilka wystąpień członków FED.

EURUSD – odpadnięcie od linii trendu spadkowego

Wczoraj EURUSD nie wykorzystał szansy w postaci wyższej inflacji w strefie euro (HICP w maju sięgnęła 8,1 proc. r/r) i zawrócił w dół po przetestowaniu linii spadkowej trendu rysowanej od szczytu z lutego b.r. Dzisiejsze odczyty PMI dla przemysłu za maj były już niższe od tych z kwietnia, ale nie tak słabe, jak można było się tego obawiać. Niemniej na rynku zaczyna pojawiać się pogląd, że ECB nie zrobi więcej ponad to, co już zapowiedział (najbliższa podwyżka w lipcu o 25 pb), gdyż może obawiać się wyhamowania ożywienia gospodarczego.

Technicznie dzienny RSI9 już dał sygnał do złamania linii trendu wzrostowego, która przebiega przy 1,0690. To może uruchomić falę spadkową w okolice 1,0630 i dalej 1,0600.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOliwka Brazil nagrywa diss na Young Multiego?
Następny artykuł30 młodych wędkarzy rywalizowało w zawodach nad zalewem Antoniów