– Kupiłam im ubrania, dałam wyżywienie. Nie myślałam o pieniądzach, bo liczyłam na pomoc państwa. Wydatki były duże, bo te dzieci jadły głównie kanapki z tuńczykiem. Mnie jeden bochenek chleba starcza zwykle na tydzień, ale ta trójka jadła jeden dziennie. Do tego co najmniej trzy konserwy rybne. Wykupiłam dodatkowy pakiet internetu, bo wszyscy uczyli się zdalnie w Ukrainie. I nawet kiedy ich pobyt zaczął się przedłużać, nie martwiłam się, bo wiedziałam, że dostanę od państwa 40 zł za każdy dzień, kiedy u mnie mieszkali. To nie są duże pieniądze, ale przynajmniej częściowo pokryłyby koszty ich utrzymania – opowiada Małgorzata.
Dzieci miały u niej zostać tylko kilka dni, dopóki nie dostaną kanadyjskich wiz, ale formalności trwały znacznie dłużej, a one nie miały pieniędzy na bilet lotniczy. Kiedy w końcu udało się je załatwić i cała trójka wyjechała do mamy w Kanadzie, Małgorzata najpierw odpoczęła, a potem złożyła wniosek o wypłatę świadczenia. Ubiegała się o 4 tys. zł za ponad 30 dni. Był 2 maja 2022 roku.
– Tydzień później dowiedziałam się, że nie dostanę wypłaty – mówi.
Jest rozgoryczona, bo nikt wcześniej nie mówił o zmianie zasad, nie było żadnego okresu przejściowego. – Nowelizacja została uchwalona 27 kwietnia 2022 roku, podpisana 28 i ogłoszona 29 kwietnia. Potem był długi weekend, więc jeżeli ktoś złożył wniosek o świadczenie po 2 maja, nie dostanie go. Problem polega na tym, że nie ja jedna jestem w takiej sytuacji – mówi Małgorzata.
Miało być prosto
Problem jest poważny, bo Polacy już blisko 100 dni przyjmują w swoich domach uchodźców z Ukrainy. Karmią ich, dają pomagają w załatwianiu formalności. I wielu z nich nie dostanie za to żadnej rekompensaty.
A obietnice były szumne. Przedstawiciele rządu zapowiadali, że każda osoba, która pomogła uciekającym przed wojną Ukraińcom, może złożyć w gminie wniosek o wypłatę 40 zł dziennie. Świadczenie miało być wypłacane „wstecznie”: najpierw trzeba samemu pokryć koszty pomocy, a dopiero potem ubiegać się o zwrot wydanych pieniędzy. We wniosku wystarczyło podać imię i nazwisko, okres, na jaki zapewniono zakwaterowanie uchodźcom oraz ich liczbę. Numer PESEL trzeba było wpisać tylko wtedy, jeżeli obywatel Ukrainy go posiadał.
Zasady się jednak zmieniły i teraz w każdym wniosku złożonym po 30 kwietnia 2022 roku należy podać PESEL uchodźcy. Oznacza to jedno: Polacy, którzy pomagali Ukraińcom i dopiero teraz będą składać wniosek o wypłatę za tę pomoc, pieniędzy nie dostaną. Problem mogą mieć zwłaszcza ci, którzy gościli uchodźców tuż po wybuchu wojny, kiedy nie obowiązywała jeszcze uproszczona procedura nadawania PESEL-u obywatelom Ukrainy.
RPO pisze do ministra
– Niestety wielu obywateli Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w Polsce, nadal nie posiada wyrobionego numeru PESEL. Część ma nadzieję, że szybko wrócą do swojego kraju, inni nie chcą zostawać w Polsce na stałe. Dlatego nie składają wniosku o numer PESEL, bo nie jest im potrzebny. Jak mamy ich do tego zmusić? Nie mają takiego obowiązku przecież. Część uchodźców już wyjechała, a osoby, które im pomogły, dopiero teraz zamierzają złożyć wnioski. Dokładnie tak jak ja – mówi Małgorzata.
Podobne historie opowiadają pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej, które przyjmują wnioski o wypłatę świadczeń.
– Przychodzili do nas ludzie, którzy na przykład od dwóch tygodni gościli uchodźców z Ukrainy, pytali o wypłatę świadczeń, a my ich uspokajałyśmy mówiąc, żeby wrócili, jak minie miesiąc. Potem Ukraińcy wyjeżdżali dalej, na przykład do Niemiec, a ich gospodarze wracali do MOPS-u i słyszeli, że już nie można im wypłacić pieniędzy. Nie mogą nawet złożyć wniosku, bo ustawa się zmieniła. Ludzie reagują na to złością, odgrażają się, mają do nas pretensje. A my tylko bezradnie rozkładamy ręce. Masakra – opowiada urzędniczka MOPS-u w Rzeszowie.
W tej sprawie już w połowie maja interweniował zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich. „Część obywateli Ukrainy, którzy schronili się na terytorium Polski przed rosyjską agresją, nie ubiegała się o nadanie numeru PESEL. Pobyt w Polsce traktowali bowiem jako przejściowy. Część z nich już opuściła terytorium naszego kraju. W aktualnym stanie prawnym osoby udzielające schronienia obywatelom Ukrainy, nieposiadające ich numerów PESEL, nie będą mogły, po dniu 30 kwietnia 2022 r., skutecznie ubiegać się o świadczenie pieniężne z tytułu ich zakwaterowania i wyżywienia” – tłumaczył Stanisław Trociuk w piśmie skierowanym do wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Szefernakera.
Rzecznik ma wątpliwości co do zgodności nowelizacji ustawy „z zasadą demokratycznego państwa prawnego określoną w art. 2 Konstytucji i wynikającą z niej zasadą zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa”. Jego zdaniem obywatele mają prawo oczekiwać, że „regulacja prawna nie zostanie zmieniona na ich niekorzyść w sposób arbitralny i zaskakujący”.
Zostałam oszukana
– Zajęłam się tymi dziećmi, a teraz przychodzą rachunki. Za wodę, gaz i prąd. Wydałam ponad 4 tys. zł, czyli więcej niż wynosi moja miesięczna pensja – mówi Małgorzata.
Irytuje ją to, że rząd argumentuje zmianę zasad koniecznością uszczelnienia systemu wypłat za pomoc uchodźcom. Bo był tworzony w pośpiechu, by jak najszybciej wypłacać środki. A teraz zaczną się kontrole i sprawdzanie, czy przypadkiem nie dochodziło do wyłudzeń.
– Władze mówią o uszczelnianiu systemu, ale przecież to my, Polacy, za własne pieniądze pomagamy uchodźcom z Ukrainy. Ja mogę oczywiście udowodnić, że gościłam trójkę dzieci, mam ich zdjęcia, świadków, ale dlaczego mam to robić? Dlaczego mam udowadniać, że nie jestem wielbłądem? – wzdycha Małgorzata. – Przecież to jest kabaret.
Pomoc dla uchodźców z Ukrainy zostanie zawieszona
We wtorek dowiedzieliśmy się, że nawet tak okrojony zakres pomocy przestanie w Polsce obowiązywać. Wiceszef MSWiA i pełnomocnik rządu ds. uchodźców Paweł Szefernaker poinformował, że rządzący nie planują przedłużenia wypłacania świadczenia dla Polaków przyjmujących uchodźców z Ukrainy pod swój dach.
Dlaczego? Według Szefernakera pomoc nie jest już potrzeba, bo coraz więcej Ukraińców decyduje się na powrót do ojczyzny. Świadczenia mają być wypłacane wyłącznie w wyjątkowych przypadkach, czyli osobom, które z przyczyn niezależnych od siebie nie są w stanie się usamodzielnić: to m.in. osoby z niepełnością i kobiety w ciąży. – Jesteśmy przekonani, że wiele osób jest w stanie się usamodzielnić – stwierdził wiceszef MSWiA.
Czytaj też: „Starsza pani dostaje od nas jedzenie i zaczyna płakać. Nie wierzy, że to wszystko jest za darmo”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS