A A+ A++

Ogniwo Sopot broni tytułu mistrza Polski i jest na najlepszej drodze, by znów stanąć do walki o złoto i to na swoim stadionie. Podopieczni Karola Czyża wygrali w ostatni weekend z Juvenią Kraków 40:22 i wciąż są liderem tabeli z 70 punktami na koncie. O ich problemach z ewentualnymi walkowerami trochę później. 

64 punkty ma wicelider Orkan Sochaczew, który nie bez kłopotów pokonał w niedzielę 30:13 zamykającą tabelę Ekstraligi ekipę Pogoni Awenta Siedlce. To zwycięstwo przypieczętowało awans podopiecznych Macieja Brażuka do wielkiego finału. Przypomnijmy, że zagrają w nim dwie najlepsze drużyny po sezonie zasadniczym na boisku wyżej sklasyfikowanego rywala.

Ogniwo pewne gry, na podstawie wyników na boisku, było już wcześniej. Teraz Orkan ma taką przewagę, że i tak nie dogoni go już żadna z drużyn zajmujących niższe pozycje. Trzecia i czwarta ekipa w tabeli – odpowiednio Edach Budowlani Lublin i Lechia Gdańsk mają po 11 punktów mniej niż sochaczewianie. W meczu rugby można maksymalnie zdobyć pięć “oczek”.

Do zakończenia rundy zasadniczej już tylko dwie kolejki. Sopockie Ogniwo pojedzie do Lublina, który w ten weekend sensacyjnie przegrał w Gdyni z Arką, oraz podejmie w derbach Trójmiasta właśnie gdyńską ekipę. To niemożliwe, by sopocianie przegrali oba spotkania, a tylko wtedy Orkan mógłby dogonić Ogniwo. 

Oczywiście pod warunkiem, że ekipa z Sochaczewa wygrałaby dwa ostatnie mecze. Łatwo nie będzie – bo zespół Macieja Brażuka za tydzień jedzie do Gdańska na ciężkie starcie z Lechią, a potem zagra u siebie z Juvenią Kraków. Jeszcze tydzień, czy dwa temu zdecydowanym faworytem spotkania w Gdańsku byliby sochaczewianie. Jesienią na swoim stadionie wygrali 36:8, ale ostatnich swoich meczów Orkan nie wygrywa już z taką łatwością, a Lechia wyraźnie się rozkręca. W niedzielę w Łodzi na stadionie Widzewa pokonała Master Pharm 27:16, pozbawiając wciąż aktualnych wicemistrzów Polski szans walki o medale w tym sezonie.

– Lechia wygląda naprawdę coraz lepiej, czego nie można powiedzieć ani o Orkanie, ani o Ogniwie Sopot. Część ekip spuściła z tonu w końcówce sezonu, niestety, też nasza – przyznaje dyrektor sportowy Master Pharm, Mirosław Żórawski.

– Wydaje się, że Orkan złapał zadyszkę, ale Ogniwo też nie prezentuje się jakoś rewelacyjnie. Może obie ekipy szykują się już do finału  – to już opinia trenera Skry, Łukasza Nowosza, którego zespół wciąż jest w grze o „mały finał. W sobotę w warszawianie, zgodnie z planem, wysoko pokonali w Poznaniu mocno osłabioną Posnanię 62:14.

Teraz Skra jedzie do Siedlec, a potem podejmuje Lechię. Ten ostatni mecz może zdecydować o tym, która z tych dwóch drużyn zagra o brąz. Skra musi wygrać oba mecze za pięć punktów i liczyć, że Lechia nie sprosta Orkanowi. Ewentualnie, że Edach Budowlani Lublin przegrają oba pozostałe im do rozegrania mecze – u siebie z Ogniwem oraz na wyjeździe z Master Pharm.

– My wciąż liczymy, że rozegramy też mecz z początku kwietnia z Edach Budowlanymi Lublin. Zostaliśmy za niego ukarani walkowerem, bo nie udało nam się przygotować boiska. Ale kompletnie nie zgadzamy się z argumentacją Komisji Gier i Dyscypliny, która stwierdziła, że opady śniegu, dodajmy nawalne, to nic szczególnego na początku kwietnia i powinniśmy być gotowi na taką okoliczność. Tymczasem na Mazowszu to była prawdziwa klęska. Dość powiedzieć, że Mazowiecki Okręgowy Związek Piłki nożnej odwołał wówczas spotkania w całym województwie. Dlatego domagamy się, by uwzględnić nasze argumenty i pozwolić nam rozegrać mecz z Lublinem na sportowych warunkach – mówi Łukasz Nowosz.

Komisja Gier i Dyscypliny PZR, która jak się okazuje od niedawna ma zawodowych członków, wciąż ma wiele nierozstrzygniętych spraw. Ta najważniejsza to protest kilku klubów Ekstraligi w sprawie gry w barwach Ogniwa Sopot nieuprawnionego zawodnika, za co mistrzom Polski grozi nawet kilka walkowerów. Gdyby zostały orzeczone zespół z Trójmiasta wypada z gry o jakiekolwiek medale.

Polski Związek Rugby wciąż też nie realizuje wyroku Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim, który nakazuje rugbowej centrali zdjąć „zakaz transferowy” z zespołu warszawskiej Skry. Gdy się zagłębi w uzasadnienie wyroku okazuje się, że związek ma dużo poważniejszy problem – nieważne są absolutnie wszystkie kary dyscyplinarne, jakie do obiegu prawnego wprowadzał swoimi uchwałami przez wiele lat zarząd PZR. A to oznacza z kolei, że zakazy transferowe, czy też pozyskiwania wszelkich nowych zawodników są nieważne z mocy prawa i powinny być zdjęte również z pozostałych klubów, na które zostały nałożone.

Związek od dłuższego czasu robi uniki, zasłaniając się różnymi wybiegami. Po niekorzystnym dla siebie wyroku Trybunału Arbitrażowego, zamiast go wykonać, zwrócił się do…. Ministerstwa Sportu, co ma z tym fantem zrobić. Skargę na działania PZR złożyła też Skra i dostała odpowiedź. Ministerstwo zajęło jasne, bardzo twarde stanowisko. Wyrok powinien być wykonany! Ministerstwo wszczęło w tej sprawie postępowanie administracyjne. Do tematu wrócimy, bo jest wyjątkowo bulwersujący. 

Tymczasem do wielkiego finału pozostało mniej niż miesiąc. W terminarzu założono, że walka o medale rozstrzygnie się w weekend 25-26 czerwca. Czy KGiD zdoła do tego czasu zająć się sprawą Ogniwa? Czy PZR wykona wyrok najważniejszego, sportowego “sądu” w Polsce?

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWokalista zespołu System of a Down jest uzależniony od gier wideo
Następny artykułWłaściwe decyzje Alfy Romeo