A A+ A++

Użytkownicy najpopularniejszej przeglądarki internetowej doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Google śledzi ich działania w sieci. Celem jest oczywiście targetowanie reklam oraz możliwość dostosowania usług do konkretnej osoby. To ma sens, ale wiele osób w obawie o swoją prywatność decyduje się korzystać z alternatywnych rozwiązań. Jednym z najsłynniejszych jest oczywiście DuckDuckGo. Narzędzie znane jest między innymi ze skutecznego blokowania modułów śledzących. W istocie, trackery Facebooka czy Google okazują się tu bezskuteczne, natomiast inaczej wygląda sprawa usług Bing i Linkedin należących do Microsoftu. Okazuje się, że tutaj ma miejsce omijanie „blokad”. Sam dyrektor przyznaje, że to prawda.

DuckDuckGo umożliwia działanie modułów śledzących Linkedin i Bing. Wyszukiwarka blokuje jednak Facebooka i Google. Jaki powód stoi za decyzją?

DuckDuckGo jednak pozwala śledzić poczynania użytkowników? Umowa z Microsoftem budzi poważne wątpliwości [1]

Jaki menedżer haseł wybrać? Przegląd popularnych narzędzi: 1Password, Bitwarden, Dashlane, KeePassXC oraz Google i Apple

DuckDuckGo słynie z dbałości o prywatność i bezpieczeństwo osób korzystających z usługi. Użytkownicy Androida i iOS, przynajmniej w teorii, mogą nie obawiać się działania trackerów, które zapisują poczynania usera na potrzeby reklamowe. W praktyce DuckDuckGo nie jest tak nieskazitelne, jak mogłoby się wydawać. Zach Edward z Bleeping Computer odkrył, że wyszukiwarka dopuszcza moduły śledzące witryn Microsoftu, np. te odnoszące się do serwisów Bing i Linkedin. Co ważne, w przypadku innych stron, takich jak Google czy Facebook blokada jest oczywiście skuteczna. Podaje to w wątpliwość kwestie prywatności DuckDuckGo. Do sprawy ustosunkował się sam zainteresowany.

DuckDuckGo jednak pozwala śledzić poczynania użytkowników? Umowa z Microsoftem budzi poważne wątpliwości [2]

Metadane i dane – skarbnica wiedzy o nas i o naszych zwyczajach

Gabriel Weinberg, dyrektor generalny i założyciel DuckDuckGo przyznał, że faktycznie pozwala Microsoftowi na omijanie blokad dotyczących śledzenia użytkownika. Firma tłumaczy to warunkami umowy pomiędzy przedsiębiorstwami, które dotyczą wykorzystywania wyników Bing. Rekordy zwracane przez DuckDuckGo dotyczą łącznie ponad 400 źródeł. Nie można więc z czystym sumieniem stwierdzić, że mamy do czynienia z pełnoprawnym „śledzeniem”. Co istotne, usługodawca wyjaśnia, że współpracuje z Microsoftem w celu usunięcia wspomnianej kwestii. Czy skończy się na zapewnieniach, przekonamy się z czasem.

Źródło: Android Police

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZderzenie na krajówce. Dwie osoby trafiły do szpitala
Następny artykułŻegnamy legendę! Po 11 latach Artur Chmieliński opuszcza nasz klub