A A+ A++
Krzysztof Kolany2022-05-25 11:10główny analityk Bankier.pl

publikacja
2022-05-25 11:10

Nastroje konsumentów znów się pogorszyły
Nastroje konsumentów znów się pogorszyły
fot. Krzysztof Wójcik / / FORUM

Pomimo rekordowego wzrostu nominalnych płac oraz sprzedaży
detalicznej nastroje polskich konsumentów znów uległy pogorszeniu. Najwyraźniej
ludzie coraz częściej oceniają swoją sytuację w ujęciu realnym (czyli po
uwzględnieniu inflacji), a nie nominalnym.

Na pierwszy rzut oka dane za kwiecień wyglądały
fenomenalnie. Nominalny
wzrost sprzedaży detalicznej był rekordowy (aż 33,4% rdr) i nawet w ujęciu
realnym (po uwzględnieniu wzrostu cen) obroty sklepów wzrosły o bardzo solidne
19%. Najszybciej w historii porównywalnych statystyk rosły też płace w dużych
firmach, które
w kwietniu były nominalnie o 14,1% wyższe niż przed rokiem. Tyle że po
uwzględnieniu wpływu galopującej inflacji CPI realny wzrost wynagrodzeń wyniósł
ledwie 1,55%.

Warto przy tym pamiętać, że nie wszyscy pracownicy przez
ostatnie 12 miesięcy otrzymali podwyżki. Co więcej, znaczna część pracujących odnotowała
wzrost wynagrodzeń wolniejszy od oficjalnego wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych (CPI).
Trudno się zatem dziwić, że w maju doszło do ponownego pogorszenia i tak już
bardzo słabych nastrojów polskich konsumentów.

Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie
opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł – 38,4 i był o 1,2
p. proc. niższy w stosunku do poprzedniego miesiąca oraz prawie tak niski jak w
marcu – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Z kolei wyprzedzający wskaźnik
ufności konsumenckiej (WWUK) przyjął wartość -27,9 pkt. i był o 0,9 pkt. niższy
niż miesiąc wcześniej.

Bankier.pl na podstawie GUS

Oba wskaźniki ufności konsumenckiej mogą przyjmować wartości
od -100 do +100. Wartość dodatnia oznacza przewagę liczebną konsumentów
nastawionych optymistycznie nad konsumentami nastawionymi pesymistycznie (i
odwrotnie). Najnowsze odczyty sygnalizują zatem rosnącą przewagę konsumentów,
którzy są negatywnie nastawieni zarówno do obecnej sytuacji gospodarczej, jak i
jej perspektyw.

Od jesieni obserwujemy wręcz załamanie nastrojów polskich
konsumentów, o których po
raz pierwszy informowaliśmy Państwa w październiku, kiedy to
przyspieszająca inflacja cenowa dawała się coraz mocniej we znaki naszym
portfelom. Sytuacja
pogorszyła się w listopadzie i stała
się jeszcze gorsza w grudniu oraz w styczniu.
Niewielka poprawa w lutym została skontrowana załamaniem w marcu, gdy na
własnych portfelach odczuliśmy skutki rosyjskiej napaści na Ukrainę, a inflacja
CPI podskoczyła do 11%. Kwiecień
przyniósł minimalną poprawę, która jednak okazała się krótkotrwała.

Mamy za sobą okres potężnego załamania nastrojów polskich
gospodarstw domowych. W ciągu ostatnich 9 miesięcy BWUK spadł o 14,9 pkt., a
WWUK aż o 30,3 pkt. Spadki tych wskaźników o podobnej skali w przeszłości
pojawiły się tylko dwa razy: wiosną 2020 roku (covidowy lockdown) oraz na
przełomie lat 2008/09 (światowy kryzys finansowy). W obu przypadkach były to
zwiastuny spadku popytu krajowego, prowadzące polską gospodarkę albo do
głębokiej recesji (wiosna ’20), albo do wzrostu bezrobocia (zima ’09).

Teraz sytuacja jest nieco inna, ponieważ inna jest natura
kryzysu gospodarczego. Nie jest to obecnie kryzys deflacyjny, lecz inflacyjny.
Polski – ale też europejski czy amerykański – konsument przygnieciony jest
galopującym tempem wzrostu kosztów życia. W
USA wskaźnik nastrojów gospodarstw domowych  znalazł się na najniższym poziomie od 10
lat. W konsumentów uderza niewidziana od dekad inflacja. W Polsce
w kwietniu wyniosła ona 12,4%, a w maju zapewne jeszcze przyspieszyła,
głównie za sprawą drożejących paliw, żywności i usług.

Jak co miesiąc GUS zapytał też respondentów o wpływ sytuacji
epidemicznej na decyzje dotyczące konsumpcji. W maju odnotowano dalszą redukcję
lęku przed wpływem wirusa z Wuhan na koniunkturę konsumencką.  Już tylko 7,2% respondentów (wobec 8,6% w
kwietniu i 12,9% w marcu) oceniała ten wpływ na „znaczny”, a 53,6% na „żaden”
(wobec 43,5% w kwietniu).

Jakiekolwiek obawy przed wprowadzeniem lockdownu wyrażało
tylko 5,9% respondentów (wobec 6,6% w kwietniu). Zaledwie 8,2% badanych
uważało, że obecna sytuacja epidemiczna stanowi „duże zagrożenie” dla zdrowia
osobistego (w kwietniu  takie obawy
wyrażało 9,4% ankietowanych, a w marcu 14,5%).

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzef CDU chce wyjaśnień o rządu ws. czołgów dla Polski!
Następny artykułPolicja musiała zamknąć tunel DTŚ w Gliwicach