31 minut temu
W pierwszym w historii finale Ligi Konferencji w Tiranie AS Roma zagra z Feyenoordem Rotterdam. Jan de Zeeuw junior, specjalista od piłki holenderskiej i kibic Feyenoordu od urodzenia, ocenia szanse rywali na idealnie równe. Początek spotkania o 21, relacja w sport.interia.pl.
Maciej Słomiński, Interia: Liga Konferencji to dopiero trzeci puchar w hierarchii UEFA, ale finał europejskich rozgrywek zawsze robi wrażenie. Czy to jest najlepszy sezon Feyenoordu od lat?
Jan de Zeeuw junior: – Moim zdaniem – zdecydowanie tak, na pewno od sezonu uwieńczonego tytułem mistrzowskim z 2017 r. Wtedy nie poszedł za tym sukces w rozgrywkach europejskich, Feyenoord w grupie z Man City, Napoli i Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów wygrał tylko raz i nie zakwalifikował się nawet do Ligi Europy. Teraz jest i finał europejskiego pucharu i niezłe, bo trzecie miejsce w Eredivisie.
Mówił pan o tytule mistrzowskim z 2017 r. – to jedyna wygrana rotterdamczyków w lidze w XXI wieku. Kiedyś rywalizacja między holenderską “wielką trójką” była bardziej wyrównana. W zakończonym sezonie niezłe, trzecie miejsce, ale dwucyfrowa strata punktowa do PSV i Ajaksu. Czego brakuje Feyenoordowi, by wskoczyć na ich poziom?
– Pieniądze nie grają i szczęścia nie dają, ale pomagają je osiągnąć. Różnica tkwi głównie w budżetach. W obecnym sezonie Ajax ma 160 mln euro, PSV 85, a Feyenoord 65. Ajax bardzo dużo przez ostatnie lata zarobił grą w pucharach europejskich, PSV ma kilku potężnych miejscowych inwestorów. Tego brakuje w Feyenoordzie. Aby wejść na szczyt i tam pozostać, potrzebne są inwestycje. Samą młodzieżą lub “tanimi” transferami tego się nie zrobi.
ŚLEDZ RELACJĘ Z FINAŁU LIGI KONFERENCJI NA ŻYWO!
Kto w takim razie z obecnej kadry Feyenoordu, może pójść grać do wyżej notowanej ligi?
– Uważam, że obecny sukces Feyenoordu może mu… zaszkodzić. Moim zdaniem przesądzone jest odejście kolumbijskiego lewoskrzydłowego – Luis Sinisterra, ma dopiero 23 lata i za sobą fenomenalny sezon – strzelił 12 bramek w Eredivisie i 11 w Lidze Konferencji. Obrońca Marco Senesi bez problemu może zagrać w jednej z pięciu topowych lig europejskich. Jest tak mocny, że właśnie otrzymał powołania do…dwóch reprezentacji i to nie byle jakich. Chcą go Włochy i Argentyna, podobno ma wybrać tą drugą. Możliwe że odejdą młodzi utalentowani: stoper Lutsharel Geertruida i lewy obrońca Tyrell Malacia, dopiero stosunkowo niedawno skończyli 20 lat, a mają już spore doświadczenie i pewnie pojada na mundial z “Oranje”. Obecny sukces może więc trochę zaszkodzić Feyenoordowi pod względem personalnym. Zarobią, ale kilka kluczowych graczy raczej odejdzie i będzie trzeba budować od nowa.
Czy to oznacza, że polityka transferowa klubu opiera się się akademii?
– Ta polityka potrzebowała zmiany. W poprzedniej dekadzie, w latach 2010 – 2020 Feyenoord zarobił “tylko” 81 mln euro na transferach. To pięć razy mniej niż Ajax i dopiero piąty wynik w Eredivisie! W okresie od 2010 r. do 2015 r. dużo młodych talentów opuściło akademię na rzecz topowych klubów w Anglii. Klub nie posiadał środków, by tych zawodników utrzymać, taka polityka się nie sprawdzała, co pokazywały wyniki. W 2019 r. powstał nowy obiekt na użytek akademii, pozyskano kilkunastu nowych pracowników, powiększono siatkę skautów i to się zaczyna zwracać. Jestem przekonany, że klub w letnim okienko zarobi, a kolejni młodzi są gotowi do gry.
Pytam o odwiecznych rywali, o Ajax Amsterdam, a jakie są w ogóle ambicje klubu? Jaka jest sytuacja finansowa Feyenoordu? Może zamiast patrzeć na szczyt trzeba oglądać się za siebie, gdzie czają się wierzyciele?
– Długów nie ma, chociaż sytuacja jest daleka od idealnej. Znów muszę wrócić do tematu transferów, które są głównym źródłem dochodów. Finansowy sukces dla holenderskiego klubu jest możliwy tylko dzięki regularnej sprzedaży młodych piłkarzy. Feyenoord w ostatnich 10 latach, sprzedał tylko czterech piłkarzy powyżej 10 mln euro. To, dla takiego klubu jest dramat. Brakowało też sukcesów w Europie. Feyenoord postanowił zainwestować w obiekty i personel akademii. Czekamy na rezultaty.
Jak jest traktowana Liga Konferencji w Holandii? Początkowo wydawało się, że to rozgrywki trzeciej kategorii, ale finał z udziałem Romy i Feyenoordu robi wrażenie.
– Początkowo ten puchar został przezwany “Ligą Myszki Miki” (Mickey Mouse Cup) dla europejskich federacji kategorii B. Ta opinia rzecz jasna uległa zmianie wraz z tym jak Feyenoord pokonywał kolejne rundy. Finał, oczywiście wzbudza spore zainteresowanie. Chociaż akurat selekcjoner “Oranje” Louis van Gaal uważa te rozgrywki za absurdalne.
No właśnie, Feyenoord i Roma to wielkie europejskie marki, ale udział holenderskiego klubu w finale Ligi Mistrzów to dziś science fiction, mimo że Ajax był blisko kilka lat temu.
– Jesteśmy świadomi tego, że Eredivisie stała się rozgrywkami, które dostarczają zawodników i trenerów do mocniejszych lig. Półfinał Ajaksu w 2019 r. to wyjątkowy sukces, który może zdarzyć się raz na pięć albo siedem lat.
A propos klubu z Amsterdamu – czy trener Ajaksu, Erik ten Hag poradzi sobie w Man Utd?
– Moim zdaniem poradzi sobie, ponieważ ma dobry sztab. Ma świetnego asystenta w osobie Mitchella van der Gaaga oraz doświadczonego Anglika Steve’a McLarena, który zresztą pomagał w pracy Sir Aleksowi Fergusonowi. Nikt w Holandii nie podważa osiągnięć i warsztatu ten Haga, minusem była słaba komunikacja z mediami. Man Utd tak na dobre wciąż nie zastąpił Fergusona. Może problem leży gdzie indziej, niż w obsadzie trenerskiej?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS