A A+ A++

Borussia Dortmund wybrała następcę Marco Rose. Edin Terzić był zatrudniony w innej roli, ale teraz wraca na ławkę trenerską.

Rafał Szymański

Rafał Szymański


PAP/EPA
/ FRIEDEMANN VOGEL
/ Na zdjęciu: Edin Terzić

W ostatnich tygodniach przedstawiciele Borussii Dortmund zapewniali, że posada Marco Rose nie jest zagrożona. Ku zaskoczeniu kibiców, w zeszły piątek Hans-Joachim Watzke i Michael Zorc podziękowali trenerowi za współpracę (więcej TUTAJ).

Najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko był dyrektor techniczny, Edin Terzić. W poniedziałek klub potwierdził informacje niemieckich dziennikarzy. 39-latek podpisał kontrakt z wicemistrzami Niemiec, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2025 roku.

– Wiele osób wie, jak ważna jest Borussia w moim życiu. Chciałbym serdecznie podziękować Akiemu Watzke, Michaelowi Zorcowi oraz Sebastianowi Kehlowi za wielkie zaufanie i przekazanie dużej odpowiedzialności. Każdego dnia będziemy robić wszystko, by drużyna osiągnęła sukces – zapewnił nowy-stary szkoleniowiec w rozmowie z serwisem bvb.de.

Terzić był już trenerem dortmundczyków w rozgrywkach 2020/21, gdy zastąpił Luciena Favre’a. Jego bilans to 20 zwycięstw, cztery remisy i osiem porażek. Później Niemiec oddał stery Marco Rose.

Czytaj także:
Real Madryt chce nowej gwiazdy. Może kupić gracza Bayernu Monachium
Były agent Lewandowskiego zabrał głos ws. transferu. Te słowa dają do myślenia

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie

Czy Borussia zdetronizuje Bayern?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki


Skomentuj

3

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (3)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPapież modlił się za chińskich katolików. O represjonowanym kardynale nie wspomniał
Następny artykułMłodzi rolnicy mają jeszcze tylko kilka dni, by starać się o 150 tys. zł