Dzisiaj, 22 maja (15:26)
Wolałem nawet niektórych fragmentów nie oglądać. Odwracałem głowę, żeby jeszcze bardziej się nie stresować – mówi w rozmowie z Interią, Tomasz Linette, ojciec Magdy, która sprawiła największą sensację pierwszego dnia Rolanda Garrosa. Poznanianka pokonała w pierwszej rundzie rozstawioną z numerem 6 Tunezyjkę Ons Jabeur.
Olgierd Kwiatkowski, Sport.interia.pl: Jak pan zareagował na tak ważne zwycięstwo córki w Roland Garrosie?
Tomasz Linette, ojciec Magdy Linette, 52. tenisistki na świecie: Emocje były ogromne. Wolałem nawet niektórych fragmentów nie oglądać. Odwracałem głowę, żeby jeszcze bardziej się nie stresować. Magda ma to już do siebie, że zawsze walczy. Gra długie mecze. Ma w nich fazy lepszej i gorszej gry. Takie spotkania przedłużają się w nieskończoność. To kosztuje dużo zdrowia. Nie tylko Magdę.
W którym momencie odpuścił pan oglądanie tego meczu?
– W większości jednak oglądałem, ale – przyznam szczerze – nie wszystkie piłki.
Jak ważne to było zwycięstwo dla Magdy?
– Nawet zwycięstwo w turnieju WTA nie potrafi dać tyle satysfakcji, co każda wygrana w Wielkim Szlemie. Występ w takim turnieju to spełnienie marzeń każdej tenisistki, każdego tenisisty. Proszę mi uwierzyć, wygrana zapewnia podwójną może nawet poczwórną radość. I nie chodzi o pieniądze, ranking, tu ważniejszy jest prestiż.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS