Przed swoim domowym wyścigiem Sainz uzyskał drugi czas w pierwszym treningu, a po południu zameldował się na czwartym miejscu, ze stratą 0,3 sekundy do swojego zespołowego kolegi.
Zespół Ferrari zdążył jednak już potwierdzić, że w aucie Hiszpana pojawiły się nieprzewidziane problemy w układzie paliwa, które zmusiły ekipę do wymiany całego podwozia przed sobotnimi jazdami pod Barceloną.
Zmianę potwierdziła również FIA, w której raporcie znalazło się potwierdzanie złożenia przez zespół z Maranello nowej deklaracji zgodności bolidu z przepisami technicznymi.
Ferrari przyjechało do Barcelony wyposażone w szereg poprawek F1-75 które miały mu pomóc stawić czoła piekielnie szybkiemu na prostych Red Bullowi. Na swoich najszybszych okrążeniach Leclerc i Verstappen uzyskali podobną prędkość maksymalną na poziomie 315 km/h. Obawy Scuderii budzi jednak cały czas tempo wyścigowe Red Bulla, które pod Barceloną w piątek ponownie było wyraźnie lepsze.
Na drugim końcu alei serwisowej swoje problemy kontynuuje również ekipa Alfy Romeo. Silnik, który unieruchomił auto Valtteriego Bottasa na początku wczorajszego drugiego treningu nie nadaje się już do użytku. Fin nie otrzyma jeszcze kary za jego wymianę, ale ta na pewno pojawi się w jego przypadku w dalszej części sezonu.
Na torze Imola podczas piątkowych kwalifikacji Bottas miał awarię układu wydechowego, która doprowadziła do pożaru C42, a naprawa auta przedłużyła się na tyle, że ten musiał opuścić także sobotni trening. W Miami z kolei pech dopadł Bottasa w pierwszym treningu kiedy po własnym błędzie wypadł z toru, co również uniemożliwiło mu udział w drugiej sesji treningowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS