A A+ A++

Z okazji międzynarodowej akcji „Fascynujący Dzień Roślin” leśnicy przypomnieli kilka ciekawostek ze świata flory.


Wcześniej leśnicy informowali, iż kora kasztanowca potrafi świecić w ciemności. Jak się okazuje, to nie jedyny element flory, który ulega fluorescencji.

ZOBACZ TEŻ: Fascynujący świat roślin. Kora kasztanowca potrafi świecić [WIDEO]

Chlorofil to barwnik występujący w roślinach, algach oraz u części bakterii fotosyntetyzujących. To właśnie dzięki niemu rośliny mają zielony kolor i mogą przeprowadzać fotosyntezę – proces, w wyniku którego powstaje m.in. tlen. Zbudowaną z feoporfiryny cząsteczkę chlorofilu można wzbudzić światłem ultrafioletowym. Energia takich cząsteczek chwilowo podnosi się, po czym jej wzrost zostaje oddany do środowiska w promieniowaniu – widzianym przez ludzi w czerwieni.

Owe zjawisko naukowcy wykorzystują np. jako wskaźnik wydajności fotosyntezy i plonowania. Za jej pomocą starają się również określać oddziaływanie stresu środowiskowego na rośliny. W tym celu biolodzy z NASA stworzyli nawet mapy fluorescencji chlorofilu, które pozwolą na śledzenie z kosmosu zmian dotyczących roślin.

Do wykonania eksperymentu wystarczą zielone elementy dowolnej rośliny, 70 procentowy etanol bądź aceton (potrzebny do rozpuszczenia chlorofilów), moździerz bądź inne naczynie, w którym będzie można rozgnieść np. liście oraz światło UV.

Roślinne części zalewamy rozpuszczalnikiem i ucieramy aż powstanie zielony płyn, który przelewamy do przezroczystego naczynka. Następnie podświetlamy je światłem UV i obserwujemy efekty” – czytamy na dojlidy.bialystok.lasy.gov.pl. 

opr. (or)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNBA. Koszykarze Golden State Warriors o dwie wygrane od finału
Następny artykułUkraina. Władze: ewakuowani z Mariupola już w autobusach dowiadują się, że jadą do Rosji