A A+ A++

„To drzewo niebawem zniknie” – kartki z takim napisem mieszkańcy rozwiesili tej nocy wzdłuż ulic Meissnera i Młyńskiej. Zarząd Dróg Miasta Krakowa deklaruje tymczasem, że zmiany w projekcie radykalnie ograniczą liczbę ekranów akustycznych i skalę wycinki.

Kartki pojawiły się wzdłuż całego ciągu ulic, umieszczono na nich także bezpośredni służbowy numer do dyrektora Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Część drzew została oznaczona biało-czerwoną taśmą. Na facebookowym profilu przeciwników inwestycji w proponowanym przez miasto kształcie można przeczytać m.in., że „krajobraz po wycince wyglądać będzie przerażająco. W zielonej obecnie okolicy praktycznie każde drzewo ma zostać docelowo wycięte”.

– „Interesuję się tą inwestycją od jakiegoś czasu. Jedyne zmiany, jakie wykonawcy udało się wprowadzić w ostatnim czasie to… usunięcie z projektu warstwy z drzewami przeznaczonymi do wycinki, aby nie było tego widać” – komentuje Krzysztof, który śledzi losy tej inwestycji. Tyle zostało z szumnych zapowiedzi prezydenta Kuliga z lutego br. – czytamy na profilu „Tramwaj na Mistrzejowice”.

To odniesienie do zapowiedzi sprzed trzech miesięcy, kiedy przedstawiciele miasta i wykonawcy przekonywali, że koncepcja została zmodyfikowana, co pozwoli zmniejszyć powierzchnię zajętą pod jezdnię, ograniczyć wycinkę i spowodować, że inwestycja będzie maksymalnie ekologiczna. Pisaliśmy o tym więcej TUTAJ.

Deklaracje te były odpowiedzią na ostrą krytykę ze strony mieszkańców, którzy zarzucali urzędnikom budowanie kolejnej miejskiej autostrady kosztem terenów zielonych i brak transparentności procesu przygotowań do inwestycji.

W lutym 16 organizacji wystosowało list otwarty do prezydenta, w którym wnioskowały o ponowne przeanalizowanie rozwiązań projektowych. – Zależy nam, żeby inwestycja powstała jak najszybciej. Jako mieszkańcy czekaliśmy na coś fajnego. Widzimy, jak wyglądają tego typu inwestycje w zachodniej Europie oraz wielu miastach w Polsce. Zazwyczaj budowa linii jest pretekstem do stworzenia przestrzeni miejskiej pełnej zieleni, z małą architekturą. Natomiast to, co zobaczyliśmy w projekcie, przypomina bardziej styl Stanów Zjednoczonych lat 60. XX wieku, polegający na zabetonowaniu całej okolicy – mówił podczas konferencji prasowej Rafał Terkalski.

Mniej ekranów

Oddolna akcja znakowania drzew zbiegła się w czasie z porannym komunikatem, w którym dyrektor ZDMK podtrzymuje zapowiedzi dotyczące ograniczenia skali inwestycji, czego efektem ma być znacząco mniejsza liczba ekranów akustycznych i skala wycinki drzew.

Urzędnicy nakazali wykonawcy ponowne przeanalizowanie kwestii ochrony akustycznej i mają już wyniki. – Celem ponownej analizy miało być znalezienie sposobu na ograniczanie projektowanej liczby ekranów akustycznych, co miało przełożyć się na mniejszą ingerencję w istniejącą zieleń, ograniczenie ruchu pojazdów. Dane z analizy potwierdziły, że zachowanie przekroju 1×1 w rejonie ul. Meissnera (tak jak obecnie) obniży poziom hałasu i pozwoli osiągnąć rezultaty, których oczekują mieszkańcy – czytamy w komunikacie.

– W najbliższym czasie wyjdzie do wykonawcy polecenie zmiany dotyczące ograniczenia liczby ekranów i mogę zadeklarować, że będzie to zmiana znacząca – mówi dyrektor ZDMK Marcin Hanczakowski. – Zmiana dotycząca ekranów zaowocuje także zmianą w zakresie wycinki drzew, czyli mówiąc wprost ograniczy tę wycinkę w sposób znaczący. Maksymalną ilość drzew postaramy się też przesadzić – dodaje.

Kiedy szczegóły?

Komunikat wciąż nie podaje jednak, o ile ekranów mniej zostanie ustawionych wzdłuż drogi i torowiska ani ile drzew uda się dzięki temu uratować. – To, gdzie dokładnie ich nie będzie, musi teraz obliczyć wykonawca, ale może się okazać, że wzdłuż Meissnera mało co ich zostanie lub w ogóle nie będą potrzebne. Na pewno będzie ich o wiele mniej – deklaruje Michał Pyclik, rzecznik prasowy jednostki.

Na spadek hałasu ma wpłynąć m.in. zachowanie po jednym pasie do ruchu na wprost w każdą stronę, zmniejszenie szerokości jezdni, ograniczenie ruchu ciężkich pojazdów i wykorzystanie „cichej” nawierzchni. – Wykonawca prawdopodobnie dziś otrzyma polecenie zmiany i potrzebuje przynajmniej miesiąca, by to policzyć, nanieść zmiany i je uzgodnić. Wtedy będziemy mogli pokazać szczegóły – zapowiada Pyclik.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasze Miasto: Szybki obiad z jednej patelni. Przepis na frittatę ze szparagami. Rewelacyjny pomysł na obiad, który zrobisz w 30 min
Następny artykułZbrodnie Putina. Prezydent Łotwy: Haga może nie wystarczyć