A A+ A++

Kumulacja czynników cenotwórczych przekłada się na dalszy wzrost cen nieruchomości. Jak dużych podwyżek na rynku nowych mieszkań możemy się spodziewać w tym roku? Zobaczcie co mówią deweloperzy.

Autor: housemarket.pl 18 maja 2022 08:17

  • Koszty budowy, robocizny, materiałów istotnie wzrosły, co bezpośrednio przekłada się na wzrost cen metra kwadratowego nieruchomości.
  • W ostatnich latach mieszkania drożały w tempie 10-12 proc w skali roku.
  • W ostatnim kwartale 2021 roku wzrost cen na rynku pierwotnym w poszczególnych stolicach województw, poza Warszawą w porównaniu rok do roku wyniósł od 13 – 16 proc.
  • Ograniczona ilość działek budowlanych, szczególnie w dużych miastach, sprawi, że ich ceny będą szły w górę.

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży w Develia zaznacza, że trudno jednoznacznie oszacować, o ile w 2022 roku zdrożeją mieszkania. W jego opinii będą to jednak podwyżki znaczące, biorąc pod uwagę dwucyfrową inflację, wzrosty cen materiałów budowlanych i ich ograniczoną dostępność.

– Podniesienie stóp procentowych godzi nie tylko w nabywców posiłkujących się kredytem, zwiększają się również koszty finansowania inwestycji dla deweloperów. Należy tutaj także uwzględnić utrzymujące się problemy z niską dostępnością coraz wyżej wycenianych działek pod nowe osiedla. W ostatnich latach mieszkania drożały w tempie 10-12 proc w skali roku. Nie jesteśmy w stanie dziś przewidzieć, czy w 2022 taki scenariusz się powtórzy – mówi Tomasz Kaleta.

Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Koszty budowy coraz większe

Z kolei Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development dodaje, że prognozowane przez NBP kolejne wzrosty inflacji będą miały odzwierciedlenie w podwyżkach cen energii, transportu, materiałów budowlanych oraz presji płacowej po stronie wykonawców. Oznacza to wyższe koszty generalnego wykonawstwa. Ponadto, ograniczona ilość działek budowlanych, szczególnie w dużych miastach, sprawi, że ich ceny będą szły w górę. Wszystkie te czynniki, a także wchodzący w połowie roku Deweloperski Fundusz Gwarancyjny spowodują wzrost cen, ale zakładam, że będzie on kilkuprocentowy.

– Cena za metr kwadratowy w dużym mieście jest już dzisiaj bardzo wysoka, a zapowiadane podwyżki stóp procentowych uniemożliwią kolejnym grupom klientów pozyskanie kredytu. Dlatego deweloperzy, dla których klient indywidualny jest nadal głównym odbiorcą, nie będą windować cen wyżej niż o 3-5 procent – mówi Andrzej Gutowski.

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal nie zakłada scenariusza, w którym ceny mieszkań miałyby spadać.

– Należy się spodziewać trendu wzrostowego w odniesieniu do cen nieruchomości. Trudno jednoznacznie określić, o ile wzrosną – mówi Zbigniew Juroszek.

Trudny rynek 

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ Estate dodaje, że przez ostatnie dwa lata rynek Polaków nie oszczędza. Najpierw pandemia, która na pewien czas zatrzymała sprzedaż mieszkań, teraz borykamy się z wysoką inflacją i konfliktem zbrojnym za naszą wschodnią granicą. Nie bez znaczenia były również nowe regulacje dotyczące polskiego ładu.

– Koszty budowy, robocizny, materiałów istotnie wzrosły, co bezpośrednio przekłada się na wzrost cen metra kwadratowego nieruchomości. W ostatnim kwartale 2021 roku wzrost cen na rynku pierwotnym w poszczególnych stolicach województw, poza Warszawą w porównaniu rok do roku wyniósł od 13 – 16 proc. Bieżący rok będzie podobny do roku ubiegłego, wzrosty cen być może nie będą już tak dynamiczne, jednak w dalszym ciągu musimy się liczyć z drożejącymi mieszkaniami, głównie z powodu ciągle rosnących kosztów realizacji – mówi Adam Urbański.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska wyjaśnia, że koszty projektów mieszkaniowych rzeczywiście rosną w bardzo szybkim tempie i to na każdym etapie, od zakupu działki po realizację budowy.

– Ceny materiałów, brak pracowników, wzrost kosztów pracy odgrywają tu oczywiście kluczową rolę. Może się zdarzyć, że podaż w ujęciu całościowym polskiego rynku będzie ograniczana, ponieważ część inwestycji deweloperskich zostanie przynajmniej czasowo zamrożona. Równocześnie popyt utrzymuje się na dość wysokim poziomie, mimo systematycznego wzrostu stóp procentowych. Mieszkanie to jest potrzeba podstawowa i nie sposób jej zastąpić. Z kolei w Polsce nadal mamy do czynienia ze zjawiskiem opisywanym obrazowo jako głód mieszkaniowy. Wszystko to powoduje, że mieszkania będą wyraźnie droższe. Tym bardziej, że oprócz kumulacji realnych czynników przekładających się na wzrost kosztów realizacji inwestycji, mamy też do czynienia z inflacją. Z naszych szacunków wynika, że w tym roku można się spodziewać wzrostu cen na poziomie około 10 proc – mówi Cezary Grabowski.

Wzrost stóp procentowych stymuluje ceny mieszkań

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus przypomina, że według ekonomistów stopy procentowe mają być podnoszone regularnie aż do trzeciego kwartału tego roku, ale to w dużej mierze prognoza teoretyczna.

– Nie jesteśmy w stanie przewidzieć inflacji, zmian na rynku materiałów budowlanych i surowców, ani wielkości podwyżek stóp procentowych. Mamy aktualnie do czynienia z absolutnie unikalnym splotem okoliczności, nie ma danych historycznych, na których można by opierać rzetelne wyliczenia prognoz. Prognozy dotyczące kształtowania się cen są obarczone wieloma założeniami, co osłabia ich jakość. Trudno więc określić, na jakich warunkach będziemy wprowadzać na rynek trzy inwestycje, które mamy na etapie przygotowania – mówi Joanna Janowicz.

Deweloperzy budują coraz mniej 

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic potwierdza, że ceny mieszkań będą rosły nadal, ale nie z powodu rosnącego popytu tylko z uwagi na malejącą podaż.

– Deweloperzy budują coraz wolniej, bo dłużej zajmuje zdobycie gruntu i przygotowanie inwestycji. Trzeba też zakładać dłuższy okres budowy ze względu na ewentualne problemy z pozyskaniem materiałów. Do tego dochodzi rosnąca aktywność funduszy inwestycyjnych, które zawierają umowy na całe budynki czy inwestycje. W związku z tym, podaż mieszkań na „normalnym rynku” jest jeszcze mniejsza, a możliwości produkcyjne deweloperów są coraz bardziej ograniczone. Nie przewidujemy jednak aby wzrost cen mieszkań przekroczył poziom inflacji, prawdopodobnie będzie to 7-10 proc. rocznie – mówi Zuzanna Należyta.

Podwyżka co najmniej kilkuprocentowa  

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest także zaznacza, że wszystko wskazuje na to, że ceny mieszkań nie zatrzymają się i dalej będą miały tendencję wzrostową.

– Przewidujemy, że w tym roku podwyżka może być co najmniej kilkuprocentowa. W przypadku nowych inwestycji, trudno w tej chwili nawet określić ceny mieszkań, gdyż ciągle rosną ceny materiałów i wykonawstwa – mówi janusz Miller.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential liczy, że wzrost cen w ujęciu rocznym wyniesie minimum 5 proc.

– Deweloperski Fundusz Gwarancyjny będzie miał najmniejszy wpływ na podwyżkę, gdyż deweloperzy zdążyli już określić tu ryzyko finansowe i się przygotować. Niestety czynniki, takie jak inflacja czy wzrastające stopy oprocentowania kredytów są tak naprawdę wciąż wielką niewiadomą, a to przede wszystkim one determinują wzrost cen mieszkań – mówi Teresa Witkowska.

Wyhamowanie cen w II połowie roku 

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development wyjaśnia, że na koniec 2021 roku NBP informował o podwyżce 17 proc. r/r w Polsce. W jej opinii, wzrosty cen nieruchomości w krótkim okresie się utrzymają, gdyż nadal rosną koszty wytworzenia, ale wyhamowanie może nastąpić w drugiej połowie br. z uwagi na utrudniony dostęp do kredytów hipotecznych.

– Wciąż mamy do czynienia z dużą aktywnością inwestorów i popyt z ich strony w dużej części rekompensuje nam wstrzymujących się klientów kupujących na własne potrzeby. Biorąc pod uwagę, że dotychczas Poznań reagował na zmiany rynkowe mniej gwałtownie niż reszta dużych miast, spodziewamy się, że wzrost może być tutaj nieco wolniejszy i korekty cen niższe – mówi Edyta Kołodziej.

Wysokie podwyżki 

Piotr Baran, prezes zarządu PCG także zaznacza, że niestety nie da się uniknąć podwyżek. W niektórych miastach mogą one sięgnąć nawet 20 procent.

– Jesteśmy zależni od cen materiałów i kosztów pracowniczych. To one w największym stopniu determinują stawkę za metr kwadratowy i podnoszą koszt realizacji całej inwestycji. Szacujemy, że w tym roku wzrost cen w zależności od lokalizacji będzie kilkunastoprocentowy, a w niektórych miastach może nawet sięgnąć ponad 20 proc. Szczególnie może to dotyczyć miejscowości, w których dotąd ceny były relatywnie niskie na tle innych ośrodków, a w teraz muszą dogonić wzrost kosztów produkcji mieszkań – zaznacza Piotr Baran.

Większe ceny mieszkań to nie wybór, ale konieczność 

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home przypomina, że jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie eksperci szacowali, że w 2022 roku ceny mieszkań w Polsce dalej będą rosnąć. Wolniej niż w poprzednich latach, bo o około 5 proc. w skali roku.

– W tej chwili podnoszenie cen nieruchomości to nie wybór deweloperów, ale konieczność. Trudno powiedzieć, jak dużych podwyżek cen mieszkań można się spodziewać. W niepewnej sytuacji ciężko stawiać wiarygodne prognozy. Szacujemy, że mieszkania będą drożeć w podobnym tempie jak dotąd, około 10 proc. rocznie. Wystarczy wymienić kilka przyczyn, jak wzrost cen materiałów budowlanych, cen paliw, braki pracowników czy nowe przepisy – mówi Mariola Żak.

W przyszłym roku jeszcze drożej 

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper wyjaśnia, że ceny niektórych produktów i usług biją rekordy. Drożeje prawie wszystko. Coraz więcej płacimy za codzienne życie, rachunki, utrzymanie domu i mieszkania. Dodatkowo, ekonomiści są zdania, że to może być dopiero początek wzrostu cen i w przyszłym roku drożyzna będzie jeszcze większa.

– Prognoza dotycząca inflacji za marzec br. mówi o 10,1 proc., ale GUS wyliczył, że ceny wzrosły aż o 10,9 proc. Tak bardzo nie doszacować tego wskaźnika nie zdarzyło się analitykom nigdy dotąd. Owszem bywało, że prognozy mocno nie trafiały, ale “mocno” oznaczało nie więcej niż 0,6 pkt proc. W kwietniu 2021 roku, w marcu 2017 roku, w sierpniu 2013 roku i lipcu 2011 roku. W marcu 2022 roku pomyłka wyniosła aż 0,8 pkt proc. To pokazuje, w jak niepewnych okolicznościach gospodarczych przyszło nam teraz żyć i jak ciężko oszacować wzrost cen mieszkań w ujęciu rocznym – mówi Sebastian Barandziak.

Brak pracowników

Marcin Michalec, CEO Okam dodaje, że sytuację pogarsza niepewna sytuacja w naszej części Europy, która odbija się na światowych rynkach.

– Istnieje dość znaczne zagrożenie brakiem pracowników fizycznych, ale wyzwaniem będzie także sprawna implementacja przez inwestorów zapisów nowelizacji ustawy deweloperskiej. W tym momencie ciężko jednak dokładnie oszacować skalę wzrostów. Nasze projekty kojarzone są przez klientów z wysoką jakością i dobrym standardem wykończenia, co chcemy utrzymać, wprowadzając kolejne ulepszenia i innowacyjne rozwiązania, a to oczywiście wiąże się z wyższymi kosztami budowy, które w obecnych czasach idą w górę – mówi Marcin Michale.

Źródło: wypowiedzi dla dompress.pl 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
1 Komentarz
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
imer
Gość
2 lat temu

wiadomo że jeśli wszystko drożeje łącznie z materiałami budowlanymi to mieszkania nie będą tanieć, ciesze się że zakup mieszkania na osiedlu Nowe Miasto Polesie w Łodzi mam już z głowy bo nie muszę bać sie kolejnych podwyżek cen mieszkań

Poprzedni artykułDerby w finale Pucharu Polski już dziś!
Następny artykułÓsmoklasisto wybieraj – oferta edukacyjna Zespołu Szkół Zawodowych im. K. Pułaskiego w Gorlicach