Zamiana chirurgii doświadczalnej na pracę managera w CIiTT to był świadomy wybór?
To była jedna ze ścieżek rozwoju zawodowego, którą podążyłem. Budowanie pomostu między nauką, badaniami i biznesem w obszarze rozwoju technologii medycznych i ochrony zdrowia daje mi wiele satysfakcji. Kiedyś zajmowałem się badaniami w Katedrze Endokrynologii w Zakładzie Chirurgii Doświadczalnej UM w Łodzi, kierowanym przez prof. Zbigniewa Pasiekę. Budowaliśmy różnego rodzaju rozwiązania wspólnie z Politechniką Łódzką. Jedno z nich mojego autorstwa, dotyczące sposobu, wytwarzania protezy do chirurgii rekonstrukcyjno-odtwórczej doczekało się po kilku latach patentu i teraz szukamy partnera wdrożeniowego. Podczas prowadzonych badań z chirurgii doświadczalnej udało się nam zrekonstruować tchawicę i udowodnić na modelu zwierzęcym, że to działa. Największym wyzwaniem dla mnie było skonstruowanie takiego materiału, żeby na nim odrósł nabłonek urzęsiony. Do tej pory pamiętam radość jak zobaczyłem te komórki pod mikroskopem, bo to pozwoliło mi na przystąpienie do obrony doktoratu z rekonstrukcji tchawicy. To było cenne doświadczenie dla przyszłego specjalisty w dziedzinie transferu, zwłaszcza prowadzone wówczas rozmowy z funduszami inwestycyjnymi i potencjalnymi partnerami wdrożeniowymi. Po obronie doktoratu praktycznie zakończyła się już moja przygoda z chirurgią doświadczalną.
Dlaczego pan z tego zrezygnował?
Jeszcze przed obroną doktoratu zacząłem pracować na modelach zwierzęcych u prof. Cezarego Watały, w Katedrze Nauk Biomedycznych UM w Łodzi. Zajmowałem się tam bardzo trudną procedurą zakładanie serca mysiego na zewnętrzy układ krwionośny. Niedługo potem padła propozycja, żebym pokierował Zwierzętarnią Wydziału Farmaceutycznego (ZWF), bo miałem pewien dorobek naukowy odpowiadający tej działalności. Postanowiłem spróbować. Wygrałem konkurs i przystąpiłem do przekształcania tej deficytowej jednostki. Ze wsparciem prorektora, prof. Dariusza Nowaka zmieniłem przestarzałe zwierzętarnie, słabo dofinansowane w jeden dobrze funkcjonujący kompleks pracowni doświadczalnych in vivo i in vitro, świadczących usługi badawcze w zakresie wielu dziedzin od chirurgii ogólnej po genetykę medyczną. Pomogły mi w tym dodatkowe kompetencje, bo jak tylko zostałem kierownikiem tej jednostki poszedłem na podyplomowe studia menadżerskie, aby nauczyć się zarządzania projektami. To przyniosło bardzo dobry efekt, bo pod moim nadzorem ZWF stała się jednostką dochodową, certyfikowaną przez Polskie Centrum Akredytacyjne z dużym potencjałem rozwoju. Ten sukces, otworzył mi drogę do sprawdzenia się jako dyrektor Centrum Innowacji i Transferu Technologii Uniwersytet Medycznego w Łodzi. A zwierzętarnia świadczy teraz akredytowane usługi dla producentów wyrobów medycznych – m.in. badania niezbędne do ich rejestracji i wprowadzenia do obrotu.
Doświadczenia z zarządzania ZWF przydały się w kierowaniu CIiTT?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS