Każdy, kto oglądał finał Eurowizji w sobotni wieczór przyznaje zgodnie – zaskoczenia nie było. Polityczne zagrania aż rażą w oczy, ale tak się dzieje z roku na rok. To żadna nowość.
Ukraiński triumf
Oglądam Eurowizję od wielu lat, ale robię to po pierwsze, dla rozrywki, po drugie dla wyłowienia ciekawych perełek muzycznych i po trzecie – na pewno nie dla wyników. Bo te są ustawione niczym zbieżność kół w moim samochodzie. W tym roku wygrała Ukraina. No “zaskoczenie” duże… Dla tych, którzy nie skumali – sarkazm. Ich wygrana to poniekąd symbol, wieść poniesie się w świat. Po ogłoszeniu zwycięstwa Ukrainy w mojej głowie pojawiło się pytanie: ok, tylko teraz GDZIE i ZA CO oni mają za rok zorganizować konkurs? Czy Europa dając im wygrać jednocześnie nie przyprawiła im ogromnego garba?
Przeglądałam z samego rana fora osób komentujących wyniki i nie brakuje tam wściekłości Polaków na ukraińskie jury, które nie przyznało Polsce ANI JEDNEGO punktu. Max dostaliśmy za to od ukraińskiej publiczności (dzięki!). No ale widok rozemocjonowanej Idy Nowakowskiej przyznającej maxa Ukrainie i wielkie ZERO w zamian niejednego zabolało. Bo przecież pomagamy. Pomagamy i to jak…
Wielki ukarany?
Trochę szkoda mi niemieckiego wokalisty, który poniekąd został skrzywdzony wynikiem, który odnotował. Wielkie zero widniało na jego koncie prawie do samego końca. Wiecie z czym mi się to skojarzyło? Z tym, że to kara za to, że Niemcy nie chcieli pomóc militarnie Ukrainie.
Seks nadal się sprzedaje
Z pewnością dużo się będzie mówiło o występie pewnej Hiszpanki, która postanowiła na scenie zaprezentować dynamiczną choreografię pełną szpagatów, w niezwykle zmysłowym i pozostawiającym mało dla wyobraźni stroju do corridy… O czym ona śpiewała? Nie wiem, patrzyłam na jej pląsającą się po scenie i hipnotyzującą, gołą dupę.
Polsko-polski zachwyt?
Powiem wam, że siary nie ma jeśli chodzi o występ Krystiana Ochmana, bo wyszło całkiem fajnie. Ale jeśli ktoś myślał, że on coś większego tam zawojuje, to chyba oglądał Eurowizję po raz pierwszy. O naszych reprezentantach mówi się tak co roku: wysokie obstawienia bukmacherskie, a kończy się jak zwykle. Więc powiem krótko – jak na nas to wynik mamy przyzwoity. Czy było się czym zachwycać? Cóż, tu kolejna powtarzająca się rzecz- my co roku rozpływamy się nad swoimi reprezentantami.
Agnieszka Kaźmierczak
Dla tych, którzy nie widzieli, a chcieliby zobaczyć powtórkę podpinam nagranie z oryginalnym komentarzem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS