A A+ A++

Dobre kino domowe jest nie tylko kosztowne, lecz również wymaga sporej ilości wolnej przestrzeni, by wszystko działało tak, jak należy. A może da się taniej i bardziej kompaktowo? Sonos ma pomysł, jak to zrobić.

Minimalizm w pełnej krasie

W przypadku Soundbara Sonos mamy do czynienia z totalnym minimalizmem. Nie uświadczymy tu żadnych zbędnych wzorów, a samo urządzenie jest proste, lecz eleganckie. W dodatku w kolorze białym (dostępny jest też czarna wersja) wygląda niezwykle schludnie i “czysto”. Samo urządzenie w porównaniu do klasycznych zestawów kina domowego jest raczej niewielkie. Soundbeam jest szeroki na 65 centymetrów, długi na 10 cm, a jego wysokość wynosi niecałe 7 cm. Wymiary wręcz idealne na stolik pod telewizorem.

Dużo gorzej sytuacja wygląda w przypadku, gdy chcemy Soundbeama podłączyć do PC i to właśnie tam stworzyć sobie stację filmową. Wtedy bez naprawdę pokaźnego biurka może się na nim zrobić ciasno. Dodatkowo nie zawsze da się położyć Sonosa pod lub za monitor.

Głośnik okala urządzenie niemal całkowicie na szerokość, jedynie z małym wycięciem na porty. Sonos Soundbeam gen 2 u góry ma panel ręcznej obsługi, z którego raczej nikt nie będzie korzystał ze względu na wygodną aplikację. Zaraz obok znajduje się również sensor do parowania smartfona.

Można to było zrobić prościej

Mogłoby się wydawać, że w przypadku takiego sprzętu wystarczy go podłączyć do telewizora lub komputera i powinien od razu działać. Niestety, nie ma tak łatwo. Żeby Sonos Soundbeam gen 2 w ogóle działał, należy najpierw pobrać dedykowaną aplikację. Tę bez problemu można znaleźć w Google Play i App Store. Gdy już mamy aplikację, to trzeba się zalogować, przyłożyć smartfon do soundbara, by go sparować, połączyć się z siecią, dodać głośnik do swoich urządzeń i dopiero wtedy można z niego korzystać. Moim zdaniem, cały proces można było zaprojektować o wiele prościej.

W specyfikacji urządzenia możemy odnaleźć informację o łączności bluetooth. Nie służy ona jednak do przesyłania dźwięku, lecz wyłącznie do parowania sprzętu ze smartfonem.

Chociaż samo parowanie jest przekombinowane i może być problematyczne (głośnik nie chciał się połączyć na paśmie 5 GHz), tak już po zakończeniu procedury aplikacja staje się nieocenioną wygodą. Z jej pozycji możemy zarządzać pracą Sonosa, przełączając się między platformami muzycznymi.

Dźwięk, czyli to, co najważniejsze

W przypadku takich produktów j … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTour de Hongrie 2022: etap 4. Dylan Groenewegen przypomniał o sobie
Następny artykułPrzemek wpadł na mega szalony pomysł! #Duda_vs_Szafrański