Tynk odpada całymi łatami z okazałego gmachu będącego siedzibą Zespołu Szkół Elektronicznych, Elektrycznych i Mechanicznych w Bielsku-Białej. Trzy lata temu władze miasta uznały, że budynek technikum nie jest jeszcze w złym stanie i odłożyły w czasie – na bliżej nieokreślony termin – planowany od połowy minionej dekady remont elewacji.
Budynek został więc pominięty w planach remontowych miasta na kolejne lata. Prezydent Jarosława Klimaszewski tłumaczył, że kolejność remontów zabytkowych obiektów ustalana jest na podstawie stopnia ich zdegradowania, a w przypadku „Mechanika” nie jest jeszcze tak źle.
Było to trochę zaskakujące, bo remont elewacji był wcześniej ujęty w planach inwestycyjnych miasta. Prace miały ruszyć w 2018 roku, ale były problemy z wyłonieniem wykonawcy. Gdy po wyborach samorządowych stery w mieście przejęła nowa ekipa, uznano, że elewacja nie jest jeszcze aż w tak złym stanie i może poczekać.
Już w tamtym czasie w niektórych miejscach z murów zaczęły odpadać płaty tynku, a także elementy gzymsów. Trzeba było temu zapobiec. Prace miały też objąć wymianę niektórych elementów stolarki budowlanej oraz wykonanie izolacji pionowej fundamentów tego ponad 100-letniego gmachu.
Teraz sytuacja jest coraz gorsza. Co prawda ubytki odpadającego tynku są uzupełniane, ale ciągle pojawiają się kolejne ogniska erozji. Czy więc władze miasta wrócą do zarzuconego projektu? Oczywiście problemem są pieniądze. Czy jednak reprezentacyjny gmach, siedziba jednej z największych bielskich szkół, nie jest tego wart? Ogromny budynek „Mechnika” powstał w latach 1873-1883. Wybudowano go według projektu Emanuela Rosta seniora. Wówczas był to, obok zamku Sułkowskich, najokazalszy budynek w całym Bielsku.
Przy okazji warto przypomnieć, że Rada Miejska na wniosek Stowarzyszenia Elektryków Polskich – oddział w Bielsku-Białej – nadała skwerowi położonemu przed budynkiem technikum imię Karola Franciszka Pollaka. Był to wybitny wynalazca, elektrotechnik, pionier przemysłu akumulatorowego, założyciel fabryki akumulatorów w ówczesnej Białej. Z miastem był związany przez kilka lat, aż do śmieci w 1928 roku. Przez współczesnych nazywany był polskim Edisonem.
Planowano rewitalizację skweru. Zamierzano przywrócić mu wygląd sprzed 100 lat, miało też zostać tam ustawione popiersie patrona. Również z tych planów – jak dotąd – nic nie wyszło. I w tym wypadku wszystko rozbija się o pieniądze, choć – jak usłyszeliśmy w bielskim Ratuszu – z projektu tego władze miasta nie zrezygnowały i gdy tylko będą pieniądze, skwer zostanie zrewitalizowany.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS