Żaden z turniejów nie poszedł śladem Wimbledonu, który wykluczył z udziału Rosjan i Białorusinów. Trwa spór, a reprezentanci państw-agresorów biorą udział w zawodach WTA i ATP. – Oni nie rozumieją powagi sytuacji – twierdzi Aleksander Kwaśniewski.
Dawid Góra
East News
/ Andrzej Iwanczuk/REPORTER
/ Na zdjęciu: Aleksander Kwaśniewski
Decyzje wobec Rosjan podjęli już francuscy organizatorzy Rolanda Garrosa. Zawodnicy z kraju, który w barbarzyński sposób dokonał inwazji na Ukrainę, będą mogli wystartować w prestiżowym turnieju.
“Nasza dyscyplina działa w oparciu o fundamentalne zasady zasług sportowych i sprawiedliwości, według której zawodnicy rywalizują indywidualnie, aby wywalczyć miejsce w turniejach na podstawie rankingów ATP. Mamy przekonanie, że dzisiejsza decyzja Wimbledonu i LTA o wykluczeniu tenisistów z Rosji i Białorusi z tegorocznego etapu na brytyjskich kortach trawiastych jest niesprawiedliwa i ma potencjał stworzenia szkodliwego precedensu. Dyskryminacja na podstawie narodowości jest pogwałceniem naszej umowy z Wimbledonem, w myśl której dopuszczenie zawodników do imprezy zależy wyłącznie od rankingów ATP” – tak do sprawy, w oficjalnym oświadczeniu, odniosła się ATP.
W podobnym, albo nawet nieco bardziej wyrazistym tonie, głos zabrała WTA: “Jesteśmy bardzo rozczarowani dzisiejszą decyzją AELTC i LTA o wykluczeniu sportowców z Rosji i Białorusi z udziału w nadchodzących turniejach na kortach trawiastych w Wielkiej Brytanii. W myśl fundamentalnej zasady WTA uczestnictwo poszczególnych zawodników w profesjonalnych imprezach tenisowych zależy od wyników i nie podlega żadnej formie dyskryminacji. (…) Zawodnicy nie powinni być karani lub wykluczani z turniejów na podstawie tego, skąd pochodzą, czy ze względu na decyzje rządów ich krajów. Taka dyskryminacja (…) nie jest ani sprawiedliwa, ani uzasadniona”.
Sprawę jednoznacznie komentuje Aleksander Kwaśniewski, były minister sportu, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, przez dziesięć lat prezydent Polski.
– Trwa wojna, która jest wojną agresorów przeciwko niewinnym ofiarom. Rosja jest agresorem, a Ukraińcy są ofiarami. Sportowcy, choć polityką się nie zajmują, muszą zająć stanowisko. Gdyby jasno potępili wojnę, uważałbym, że powinno się ich dopuścić do udziału w zawodach. Bo przecież nie oni tę wojnę wywołali. Jednak jeśli nie zabierają zdania lub wręcz popierają Putina, droga dla nich musi zostać zamknięta. Mówię to z bólem, bo sport powinien być wolny od polityki. Ale tutaj jest jeszcze jedna ważna sprawa – wojna to nie jest polityka, czy to się komuś podoba, czy nie – komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty Kwaśniewski.
Były prezydent podkreśla, że w tym przypadku nie chodzi o dotkliwość sankcji, ale wymiar moralny.
– Jest wojna i trzeba jasno powiedzieć, po której stronie się jest. W machinie propagandowej Kremla sport ma istotne miejsce – zaznacza Kwaśniewski.
Były prezydent zdaje sobie sprawę z tego, że jednym z zadań WTA i ATP jest działanie na rzecz sportu, a przede wszystkim sportowców. I w tym sensie można zrozumieć postawę działaczy. Jednak czas, w którym żyjemy, dawno przestał być normalny i nie da się tego nie brać pod uwagę.
– To czas wojny. I to wojny, która się nie kończy, a wręcz może eskalować. Te organizacje powinny mieć tego świadomość. W czasie wojen nie rozgrywano igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata w piłce nożnej. Co prawda chodziło o wojny światowe, jednak nawet kraje oddalone od Europy doskonale rozumiały powód takiego stanu rzeczy. Tymczasem WTA i ATP dziś nie do końca rozumieją powagę sytuacji – nie ukrywa Aleksander Kwaśniewski.
Dawid Góra, WP SportoweFakty
Korupcja w tenisie. Zawodniczka rosyjskiego pochodzenia zdyskwalifikowana >>
Mecze Igi Świątek oglądaj w CANAL+ oraz w serwisie canalplus.com
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyTenis
Białoruś
Rosja
ATP
WTA
Aleksander Kwaśniewski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS