Reszta to niestety przeciętniaki, które albo fatalnie się zestarzały, albo już w dniu premiery nie grzeszyły scenariuszową finezją. Tak jak np. kuriozalny “Fan heavy metalu” wyglądający, jakby powstał kilka dekad wcześniej. Niemniej nawet te mniej lub bardziej udane odpryski głównego wątku są niezbędne, aby w pełni docenić zamysł sagi i konsekwencję, z jaką prowadzony jest tu tytułowy bohater rozsypujący się na oczach czytelników.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS