Nie ma większego kuglarza w polskiej polityce od Donalda Tuska. Spektakl hipokryzji, z którym objeżdża kraj w ostatnich tygodniach, jest przeznaczony dla widzów najmniej wymagających – żądnych pisowskiej krwi i cierpiących na zaawansowaną amnezję. Tylko oni są w stanie uwierzyć, że przewodniczący PO w czasach premierowania był nieugięty wobec Rosji i Niemiec. Przypominamy, jak było naprawdę. Marek Pyza opisuje na łamach tygodnika „Sieci” przeszłe działania Donalda Tuska, które wyraźnie przeczą deklarowanej przez niego antyrosyjskiej postawie.
Inwazja Rosji na Ukrainę i reakcja na nią Donalda Tuska pokazały zasadniczy problem z tą postacią. Jest nim uprawianie polityki za pomocą mało wyszukanych narzędzi – kłamstwa, tanich bon motów, prymitywnych emocji
– czytamy na łamach „Sieci”.
Pyza zauważa, że Donald Tusk:
Mówi o sobie, że miał w Brukseli opinię rusofoba.
Jednocześnie autor pokazuje wydarzenia, które temu przeczą. Przypomina:
Platforma przejmuje władzę w listopadzie 2007 r. 11 dni po zaprzysiężeniu rządu Donald Tusk ogłasza, że Polska przestaje blokować członkostwo Rosji w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Tym samym […] wprowadził w życie zapowiedź ze swojego expose: „Chcemy dialogu z Rosją taką, jaką ona jest”. Jako pierwszą odwiedzaną stolicę spoza UE Tusk wybiera Moskwę […].
Pyza przytacza różne wypowiedzi Donalda Tuska z tamtego czasu, które miały charakter prorosyjski. Jedną z nich jest… cytat z 30 stycznia 2008 r.:
„Chcemy, aby Rosja była ważnym – więcej: aby stała się ważniejszym niż do tej pory – partnerem Polski zarówno w kontekście gospodarczym, ale także politycznym i bezpieczeństwa”.
Autor podkreśla:
Jeśli więc dziś ktoś powiada, że Polska od dawna ostrzegała przed Rosją, to należy być precyzyjnym i dodać, że ostrzegał przede wszystkim obóz Prawa i Sprawiedliwości. A partia Tuska ostentacyjnie stawała na skrajnie odmiennej pozycji.
Marek Pyza informuje również:
Z dzisiejszej perspektywy jako arcyważny jawi się inny wątek z czasów pierwszego rządu Tuska. Jak dowiedzieliśmy się kilka lat później od Sikorskiego, Putin sondował polskiego premiera w sprawie wspólnego rozbioru Ukrainy. Tusk na tę propozycję nie zareagował. Jednak nie zmienił też swojej narracji na temat stosunków z Rosją. […] na każdym kroku powtarzał, że w interesie Polski jest utrzymywanie dobrych relacji z Moskwą […]. Dlaczego nic nie zrobił z wiedzą, że Putin ma w planach agresję na naszego sąsiada? Czy już wtedy liczył na europejską karierę? Aby ziścić to marzenie, nie wolno było krytykować Rosji […].
W podsumowaniu Pyza wskazuje:
Niewykluczone, że rozliczyć tego blagiera może już tylko historia oraz ponownie wyborcy w dniu głosowania. Ale nic nie zwalnia nas z obowiązku przypominania czytelnikom, jak Tusk kręci w sprawie swoich relacji z Moskwą. Ten człowiek w celu powrotu do władzy wykorzystuje tragedię Ukraińców, prowadzi kampanię oszczerstw wobec rządu i wybielania samego siebie. I obraża tych, którzy konfrontują mądrości Tuska A.D. 2022 z działaniami Tuska jako premiera.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 2 maja br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji http://wPolsce.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS