Olympique Marsylia przegrał pierwszy mecz półfinałowy Ligi Konferencji Europy z Feyenoordem 3:2. Mecz był bardzo intensywny, bowiem do przerwy w Rotterdamie padły aż cztery bramki. Gospodarze po 20 minutach prowadzili już 2:0 po trafieniach Cyriela Dessersa i Luisa Sinisterry. Osiem minut później bramkę kontaktową zdobył Bamba Dieng.
Po trafieniu 22-latka goście nabrali wiatru w żagle i na pięć minut przed końcem pierwszej połowy gola wyrównującego zdobył Gerson. Chwilę po rozpoczęciu drugiej części spotkania bramkę dla Feyenoordu zdobył Dessers i ustalił wynik meczu na 3:2.
Arkadiusz Milik grał pięć minut. Francuzi zdziwieni, czemu tak późno wszedł
W spotkaniu z Holendrami wystąpił Arkadiusz Milik, ale grał tylko pięć minut. To za mało, by ocenić jego grę. Zdaniem dziennikarzy “L’Equipe” był to najdziwniejszy wybór Sampaolego. “Wciąż nie korzysta z Milika i jego skuteczności ze względów taktycznych, ale wprowadzenie Polaka tak późno jest mało zrozumiałe – podkreślał Vincent Garcia.
Trener Marsylii po meczu odniósł się do stylu gry swoich rywali. – Po raz pierwszy znaleźliśmy się pod presją zespołu, który zawsze jest natarczywy. Nie byliśmy zaskoczeni, ale Feyenoord cały czas nas nękał. W pierwszej części przeciwnik dyktował grę, tego właśnie chciał. W drugiej moja drużyna odzyskała kontrolę, choć nie była w stanie wyrównać. Zdecydował o tym niesprowokowany błąd tuż po przerwie – powiedział Sampaoli. Rewanż zaplanowano w Marsylii 5 maja. Finał pierwszej edycji Ligi Konferencji zaplanowany jest na 25 maja w Tiranie. Zwycięzca uzyska prawo gry w Lidze Europy 2022/23.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS