A A+ A++

Z taką sytuacją mierzy się pani Iwona z Bemowa. – Mój syn w czerwcu skończy 14 lat. Nie jest chętny do nauki. Uczy się w fajnej szkole społecznej, uzgodniliśmy po konsultacjach z nauczycielami, żeby nie robić nic na siłę, nie pchać go do liceum ani technikum. Ma uzdolnienia manualne, interesuje się elektryką, dobra dla niego będzie szkoła branżowa – opowiada. – Zaczęłam dzwonić po szkołach. Większość mówi mi od razu, że syn nie ma szans. Żeby uczyć się zawodu, przed 1 września musi mieć podpisaną umowę z pracodawcą. Ale można to zrobić z pracownikiem młodocianym, który ma 15 lat. Szkoły mówią mi jasno i wyraźnie: jeśli nie przyniosę umowy, nie ma co liczyć na miejsce. Tam są trzy dni praktycznej nauki zawodu, dwa dni nauki w szkole. W większości szkół mam drzwi zatrzaśnięte.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomysł na wakacje z przytupem – Świeradów Zdrój
Następny artykułWrocław: Sklepy Pepco otwarte w nowej odsłonie. Większy wybór produktów [ZDJĘCIA]