Uczymy się żyć z drożyzną
Choć ceny rosną nieustannie już od czasów pandemii, to wojna za wschodnią granicą istotnie przyczyniła się do wzrostu cen paliw czy też energii. Premier Mateusz Morawiecki marcową drożyznę nazwał nawet „putinflacją”, wskazując na rolę „czynników zewnętrznych” w kreowaniu cen. W porównaniu z lutym ceny paliw w marcu wzrosły o ponad 28 proc., ceny nośników energii przez miesiąc wzrosły zaś o prawie 5 proc. Drożyzna przyczyniła się do zmiany zachowań konsumenckich. Rosnąca inflacja mogła jednak zarówno pogłębić trend odkładania zakupów na później, jak i przeciwnie: przyspieszyć decyzje zakupowe.
Barometr Nastrojów Konsumenckich GfK w marcu był na minusie. W skali roku wskaźnik ten spadł o 12 pkt proc., a tylko w porównaniu z lutym o 0,6 pkt proc. Spadek nastrojów konsumenckich wpisuje się w utrwalony od miesięcy trend niepewności finansowej. Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia cytowany w komunikacie uznał, że Polacy, choć oswoili się z drożyzną, to wciąż nisko oceniają swoje możliwości finansowe.
– Wraz z wydłużającym się stanem wojny, pogarszającą się sytuacją obywateli Ukrainy migrujących do Polski lub przez Polskę, kolejnymi sankcjami oraz spodziewanymi dalszymi podwyżkami cen, przed nami mogą być już tylko kolejne spadki nastrojów. Z nimi nastąpi ciąg dalszy racjonalizacji domowych budżetów – mówił przedstawiciel GfK.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS
nadal oszczędzam dzięki pracowniczym planom kapitałowym, te dopłaty od państwa i pracodawcy pozwalają na zrekompensowanie inflacji i uważam że to dobry sposób oszczędzania na obecne czasy