Jeżeli do 10 rano nie będzie informacji o porozumieniu – od 1 maja wiele lotów z Polski i do Polski może zostać odwołanych. Związkowcy przesłali swoje zaktualizowane postulaty wczoraj wieczorem. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej miała je opracowywać całą noc i dziś rano zaproponowano kolejną turę negocjacji. Jednak – jak ustalił Szymon Kępka, reporter TOK FM – związkowcy stawią się na rozmowy o godzinie 11. Jeszcze wczoraj nie było szans na porozumienie, do protestu dołączył związek zawodowy pracowników lokalnych i mniejszych portów lotniczych, a związkowcy z Warszawy, którzy niejako kierują negocjacjami, twierdzą, że albo spełnione będą wszystkie ich postulaty albo dojdzie do zamknięcia nieba nad Polską.
– Sprawa jest bardzo poważna. Pasażerowie nie tylko z Polski, ale z całej Europy będą musieli liczyć się z poważnymi utrudnieniami – mówił w TOK FM Eryk Kłopotowski, ekspert ds. lotnictwa. Kryzys może odbić się poważną czkawką dla całej branży. – To kwestia nieprzewidywalna, bo nie wiemy, ile ten spór potrwa. Każda godzina lotu to koszt dla linii lotniczych od 7 do 10 tysięcy dolarów, w zależności od maszyny. Jeżeli wydłuża nam się rejs o godzinę, powiedzmy z Niemiec do Azji, to liczba tych rejsów, pomnożona przez liczbę dni konfliktu, może nam dać wielomilionowe straty – wyliczał specjalista.
Dodawał także, że straci na tym też wizerunek naszego kraju. – Na każdym rejsie organizowanym przez międzynarodowe linie, kapitanowie informują pasażerów, że to właśnie przez brak kontroli nieba nad Polską, czy też przez sytuację w naszym kraju, doświadczają oni opóźnienia – wskazał Kłopotowski.
Spór trwa już kilka miesięcy. Kontrolerzy lotów z Warszawy nie zgadzają się na nowy regulamin wynagrodzeń, który obniża im pensję. Wypowiedzenia złożyło już prawie dwustu z nich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS