Kolekcjoner militariów, który o mało nie zginął testując jedno ze swoich znalezisk, przyznał się do części zarzutów. Wciąż jednak nie został sporządzony akt oskarżenia w tej sprawie.
29 września 2021 w mieszkaniu i piwnicy bloku na os. Piastów policyjni pirotechnicy odkryli prawdziwy arsenał. Sytuacja była na tyle groźna, że zdecydowano się na ewakuację całego budynku. 60 osób musiało opuścić swoje mieszkania, a akcja zabezpieczenia i wynoszenia broni trwała całą noc.
W pomieszczeniach należących do 37-latka znaleziono kilka granatów, min przeciwpiechotnych, ponad setkę zapalników i około 20 pocisków artyleryjskich oraz moździerzowych. Zabezpieczona została również amunicja, w tym taka dużego kalibru.
Policjanci natrafili na broń po tym, jak do jednego ze szpitali trafił mężczyzna z ranami spowodowanymi przez wybuch. Jego stan zdrowia był na tyle zły, że opuścił szpital dopiero w połowie zeszłego miesiąca.
Jeśli chodzi o akt oskarżenia, to nie jest jeszcze gotowy, choć, jak mówi prokurator Tomasz Moskwa, mężczyzna generalnie przyznał się, że zbierał militaria. – Jeśli chodzi o szczegóły, to nie chciałbym jeszcze nic mówić, bo nie skończyliśmy czynności – dodaje śledczy.
Prokuratura weryfikuje jeszcze m.in. to, skąd 37-latek brał obiekty do swojej kolekcji oraz to, czy sam nie prowadził dalszej ich dystrybucji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS