A A+ A++

W poniedziałek mieszkańcy Gdańska przynieśli przed konsulat Rosji niepotrzebne przedmioty – stare kuchenki, lodówki, sedesy, suszarki czy ubrania. Domowe sprzęty były wymazane czerwoną farbą.

Protest pod takim samym hasłem zorganizowano w kwietniu przed ambasadą Rosji w Warszawie. Uczestnicy manifestacji zostawili przed budynkiem stare sprzęty gospodarstwa domowego. W ten sposób wyrazili sprzeciw wobec plądrowania ukraińskich domów przez Rosjan.

Wojna na Ukrainie. Rosjanie rozkradają domy

Ukraińskie media regularnie piszą o dowodach na rozkradanie domów przez rosyjską armię. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała pod koniec marca post w mediach społecznościowych, w którym napisała, że okupanci traktują domy Ukraińców niczym supermarkety. Zabierają ze sobą wszystko, co przejawia jakąkolwiek wartość.

Mustafa Dżemilew, jeden z liderów społeczności krymskich Tatarów, poinformował, że na Półwyspie Krymskim kwitnie handel skradzionym sprzętem – m.in. samochodami, smartfonami i lodówkami. – Ludzie z chęcią kupują, bo ceny są bardzo niskie – wyjaśnił. Skradzione przedmioty Rosjanie sprzedawali także na bazarze na Białorusi.

Rosyjscy żołnierze wynoszą z ukraińskich domów nawet sedesy. W kwietniu do sieci trafił film, na którym starsze mieszkanki Jahydnego opowiadały o wielkim zdziwieniu Rosjan na widok toalet w mieszkaniu. Żołnierze, którzy okupowali wioskę, nie potrafili z nich korzystać. „Opowieść o dzikich orkach, które nie wiedziały, czym jest muszla klozetowa” – skomentował ten film ironicznie doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Anton Heraszczenko.

twitterCzytaj też:
Koniec z fajnymi Rosjanami. „To amoralne sieroty. Pełne lęku, agresji, zagubienia”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMÓJ PRĄD 4.0. TASOL
Następny artykułJawor. Domokrążcy naciągają ludzi na zbyt drogie piece