A A+ A++

Żyjemy w czasach zmierzchu kina. Blask Hollywood od kilku lat świeci i mami coraz słabiej. Sztucznie wykreowana psychodrama wokół starcia Willa Smitha z Chrisem Rockiem na ostatniej gali oscarowej tylko potwierdza mizerię materii; skoro zamiast o filmach mówi się tylko o mordobiciu to najlepiej widać, że kino ma coraz mniej wspólnego z kulturą wyższą, a coraz więcej wspólnego z dansingiem w sanatorium. W dodatku dansingiem, na który przychodzi coraz mniej osób.

I tu paradoks. Z kin wieje nudą, za to aktorzy odgrywają coraz częściej pierwszoplanowe role w polityce.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułReal był już na deskach, ale podniósł się i wygrał w doliczonym czasie gry [WIDEO]
Następny artykuł“Rolnik szuka żony”: Tomasz ma całą listę wymagań. Nie tak łatwo podbić jego serce