A A+ A++
Mieszkania bezczynszowe? Nie dla każdego to dobre rozwiązanie
Mieszkania bezczynszowe? Nie dla każdego to dobre rozwiązanie
fot. KWS / / Bankier.pl

Rosnące koszty utrzymania nieruchomości stają się coraz poważniejszym
czynnikiem, warunkującym decyzję o kupnie mieszkania. Poza ratą kredytu mieszkaniowego to czynsz administracyjny jest głównym comiesięcznym wydatkiem na utrzymanie nieruchomości. Stąd też nic dziwnego, że
w czasach rosnących kosztów, coraz większe zainteresowanie budzą mieszkania
bezczynszowe. Eksperci portalu GetHome.pl, sprawdzają, czy to rozwiązanie
rzeczywiście się opłaca.
 

Zgodnie z nazwą – mieszkania bezczynszowe to takie, za
które nie płaci się czynszu administracyjnego. Nie płaci się, gdyż
administracji nie ma. Nie funkcjonuje coś takiego jak zarząd wspólnoty czy spółdzielni
mieszkaniowej. Nie trzeba więc z własnych środków utrzymywać zarządcy, ale też
nikt za nas nie załatwi spraw związanych z utrzymaniem nieruchomości i dbaniem
o nią. Dlatego też nie jest tak, że w mieszkaniach bezczynszowych żyje się za
darmo. 

Rachunki pozostają 

Właściciel lub najemca mieszkania bezczynszowego,
tak jak “każdy” opłaca rachunki za media. W spółdzielniach, czy wspólnotach
część z nich – jak np. zapłata za zużycie wody, czy koszty ogrzewania mogą być
wliczone do czynszu. Oprócz tego opłaca się fundusz remontowy, z którego
następnie zarządca płaci za niezbędne naprawy, drobne inwestycje itp. W
przypadku mieszkań bezczynszowych funduszu remontowego nie ma, a mieszkaniec opłaca
rachunki za rzeczywiste, comiesięczne zużycie wody czy ogrzewanie, a nie ryczałtem
z późniejszym wyrównaniem. To można uznać za zaletę takiego rozwiązania.

Teoretycznie też nie musi opłacać kosztów związanych z
utrzymaniem części wspólnych
– takich jak sprzątanie, ogrzewanie itp., ale w
praktyce – jeśli tego nie będzie robił – dana usługa nie będzie wykonywana. W
krótkim czasie więc w jego otoczeniu zrobi się brudno, zabraknie prądu na
klatce, jeśli nikt nie zapłaci itp. W praktyce więc mieszkańcy wielorodzinnych budynków bezczynszowych albo zajmą się samodzielnie doglądaniem nieruchomości,
przynajmniej wokół swego mieszkania, albo są skazani na dogadanie się między
sobą i solidarne ponoszenie kosztów, np. wynajmu firmy sprzątającej, opłat za
media w części wspólnej itp.

Taki stan rzeczy może stanowić zarówno wadę, jak i zaletę
tej formy mieszkalnictwa. Jeśli dobrosąsiedzkie życie kwitnie i da się
porozumieć z sąsiadami, a do tego wszyscy są świadomi swoich praw i obowiązków
jako współmieszkańcy, można z powodzeniem utrzymywać nieruchomość dzięki
sąsiedzkiej współpracy. W takim scenariuszu może się okazać, że mieszkanie
bezczynszowe daje wyraźną oszczędność w porównaniu do tradycyjnej wspólnoty czy
spółdzielni. Jeśli mieszkańcy są świadomi swoich potrzeb, mogą samodzielnie
zarządzać nieruchomością w sposób bardziej zoptymalizowany i racjonalny,
zwłaszcza że “na starcie” odpadają koszty utrzymania zarządu.

Pobierz poradnik bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]

Gorzej, gdy nie ma zgody wśród sąsiadów. Wtedy znacznie
trudniej będzie od lokatora, który nie zamierza dzielić się kosztami,
wyegzekwować płatność – np. za prąd na klatce schodowej. Jeśli odmówi –
sytuacja jest patowa. Przecież nie będąc zrzeszonym w spółdzielni, nie ma
takiego obowiązku i nie ma jak go do tego przymusić.

W praktyce mieszkania bezczynszowe na rynku pierwotnym
aranżuje się w taki sposób, by do minimum ograniczyć powierzchnię części
wspólnych. Często więc nie ma klatek schodowych, a wejścia do mieszkań są z
zewnątrz. Niejednokrotnie do mieszkania przypisany jest garaż, czy miejsce
postojowe i kawałek ogródka. Jest to więc formuła, którą można zaobserwować w
niewielkich szeregówkach, popularnych choćby w oddalonych dzielnicach dużych
miast.

Mimo wszystko jednak zgoda sąsiedzka jest potrzebna,
choćby do tego, by przeprowadzić większe inwestycje – np. remont elewacji, czy
naprawę zniszczonego dachu. Jeśli opłaty na fundusz remontowy nie są odprowadzane,
szybkie zaradzenie problemowi może być trudne.

Poza tym do załatwienia pozostaje szereg spraw, które
“normalnie” są na głowie zarządcy – sprzątanie, wywóz śmieci, pielęgnacja
zieleni, deratyzacja itp.  

Mieszkańcy muszą więc samodzielnie – albo naprawiać
uszkodzone elementy, albo wezwać firmę, która to zrobi. W takim układzie trzeba
się podzielić kosztami, co może generować konflikty. Nakładem, który
poniesiemy, jest też oczywiście czas i energia, by sprawę załatwić. Zaznaczmy,
że we wspólnotach mieszkaniowych istnieje przejrzysty sposób dzielenia kosztów
wspólnych – proporcjonalnie do wielkości mieszkań poszczególnych lokatorów.
Mieszkańcy budynków bezczynszowych muszą samodzielnie dogadać się co do
dzielenia wydatków. Tak więc finalnie może okazać się, że wygodniej jest jednak
zrzeszyć się we wspólnotę i wybrać zarządcę, który załatwi niezbędne sprawy –
może się tak okazać, ale – jak już powiedzieliśmy – nie musi.

Zgodne, samodzielne zarządzanie budynkiem, będzie z
pewnością łatwiejsze tam, gdzie lokatorów jest niewielu, a części wspólne są
ograniczone do minimum. Jeśli – poza wyjątkowymi sytuacjami – właściciel dba
tylko o własne wydatki, mieszkanie bezczynszowe może być finansowo wyraźnie
korzystniejsze.

W Polsce mieszkania bezczynszowe są rzadkością. Forma
mieszkalnictwa tego typu stanowi ułamek w całym zasobie mieszkaniowym. Jak już
wspomnieliśmy – na rynku pierwotnym zazwyczaj formułę bezczynszową mają
szeregówki, lub małe, kilkumieszkaniowe budynki wielorodzinne, z osobnym
wejściem do mieszkań. 

Kiedy się zdecydować? 

Wybór mieszkania bezczynszowego powinien być poprzedzony
namysłem. Dobrze jest sprawdzić powierzchnię części wspólnych. Najlepiej też
nawiązać kontakt z przyszłymi sąsiadami, by ocenić ich komunikatywność,
skłonność do współpracy i po prostu spytać o wygodę mieszkania oraz koszty.
Dlatego lepiej postawić na nieruchomość już gotową. Przy czym – lepszym
rozwiązaniem będzie rynek pierwotny, gdzie mieszkania bezczynszowe powinny być
odpowiednio zaprojektowane, no i są nowe, co teoretycznie oznacza, że przez
przynajmniej kilka lat nie będzie dodatkowych nakładów finansowych.

Można też rozważyć ubezpieczenie mieszkania, np. w
zakresie ochrony murów i elementów stałych przed zdarzeniami losowymi. Koszt
wyniesie kilkaset złotych w skali roku, natomiast dzięki temu zyskamy większe
poczucie bezpieczeństwa i pokrycie wydatków, na wypadek koniecznych,
nieprzewidzianych inwestycji.

Z całą pewnością mieszkania bezczynszowe stanowią
atrakcyjną i wartą rozpatrzenia formę mieszkalnictwa. Przy odpowiednim wyborze
nieruchomości i racjonalnym zarządzaniu przez właścicieli, możemy zaoszczędzić
na kosztach utrzymania.

Marcin Moneta

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKościół świętuje Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa
Następny artykułŚwiętujemy Wielkanoc