A A+ A++

Od tamtej pory operował w okolicach portu w Odessie, tworząc parasol przeciwlotniczy: osłaniał inne okręty rakietowe, które atakowały cele lądowe. „Moskwa” nie ma pocisków manewrujących, mogących razić ukraińskie miasta, za to dysponuje – a raczej dysponowała – bardzo silną obroną przeciwlotniczą dalekiego zasięgu. Niestety, nie nadaje się do niszczenia nisko lecących pocisków manewrujących, jakie trafiły ją w nocy. A uzbrojenie ostatniej szansy, czyli AK-630M, kierowane radarem Wympieł, najwyraźniej zawiodło.

Krążownik Moskwa. Rosyjski MON: Pożar i ewakuacja załogi

Pierwsze oficjalne informacje z Ministerstwa Obrony FR, które pojawiły się dopiero o 2. w nocy, mówiły, że pożar spowodowała częściowa detonacja amunicji i że część załogi została ewakuowana.

„W wyniku pożaru na krążowniku rakietowym Moskwa eksplodowała amunicja. Okręt został poważnie uszkodzony. Załoga została całkowicie ewakuowana” – poinformował lakonicznie resort obrony. Ministerstwo dodało, że przyczyna pożaru jest badana.

Więcej informacji podały rosyjskie media. Poinformowały, że okręt prawdopodobnie został trafiony pociskami Neptun wystrzelonymi z okolic Odessy. Okręt w czasie ataku próbował zestrzelić bezzałogowca Bayraktar TB2. Prawdopodobnie, to dzięki niemu, Ukraińcy precyzyjnie namierzyli rosyjski krążownik. Agencja TASS z przerażeniem konstatuje, że „w wyniku kumulacji wszystkich czynników” okręt mógł zatonąć.

Krążownik Moskwa i pociski Neptun

Według informacji strony ukraińskiej, które pojawiły się na długo przed oświadczeniem Rosjan, „Moskwa” została zniszczona przez pociski Neptun. Jest to ukraiński system rakietowy przeznaczony do zwalczania okrętów przeciwnika, który trafił na uzbrojenie w 2020 roku. Po doświadczeniach z walki w 2014 roku, Ukraińcy zrozumieli, że stare systemy rakietowe ziemia-woda są zawodne. W ekspresowym tempie zakłady FB Łucz, należące do koncernu Ukrobornprom, skonstruowały całkowicie nowe wyrzutnie samobieżne i pociski przeciwokrętowe.

CZYTAJ TEŻ: jak modernizowano ukraińską armię?

Pierwsze testy poligonowe odbyły się już 30 stycznia 2018 roku, zaledwie trzy i pół roku po rozpoczęciu prac. Sześć miesięcy później pocisk, wykorzystując dwuzakresową głowicę samonaprowadzającą z aktywnym radarem, trafił w cel odległy o ponad 100 km. Rok później ukraińska armia zamówiła trzy baterie nowego systemu. Można być pod ogromnym wrażeniem tempa i efektów ukraińskich prac. Zwłaszcza patrząc na problemy, które ma Polska Grupa Zbrojeniowa przy znacznie prostszych programach.

Ponadto wygląda na to, że Ukraińcy zintegrowali bezzałogowe drony Bayraktar z systemem rakietowym, pozwalając nadbrzeżnym bateriom „widzieć” dalej. Radar pocisku ma zasięg około 50 km. Zasięg rakiety to około 280 km. Prowadząc obserwację z bezzałogowca, można radykalnie zwiększyć skuteczny zasięg ognia baterii rakietowej. Najprawdopodobniej tak właśnie wyglądała operacja, która zakończyła się trafieniem „Moskwy”.

Dużym utrudnieniem dla atakowanego celu jest możliwość częstej zmiany kierunku lotu, a przede wszystkim lot poniżej horyzontu radarowego. Neptuny mogą latać na wysokości od 3 do 10 metrów z prędkością nawet 900 km/h.

CZYTAJ TEŻ: Polskie Fly Eye służą za oczy ukraińskim artylerzystom

Krążownik Moskwa. Zabójca lotniskowców

Krążownik rakietowy Moskwa jest okrętem flagowym Floty Czarnomorskiej i pierwszą jednostką projektu 1164 Atlant. Okręt wszedł do służby w grudniu 1982 roku pod nazwą „Sława”. Po rozpadzie ZSRR i podziale floty, został przekazany Federacji Rosyjskiej i w 1996 roku krążownik otrzymał swoją obecną nazwę – „Moskwa”.

Został zaprojektowany w czasach zimnej wojny, jako okręt przeznaczony do niszczenia amerykańskich lotniskowców. Dlatego wyposażono go w 16 wyrzutni ciężkich pocisków przeciwokrętowych. Początkowo były to P-500 Bazalt, a po remoncie na przełomie wieków, pojawiły się P-700 Wulkan.

Ponadto okręt posiada niewiarygodnie silną obronę przeciwlotniczą dalekiego zasięgu. W silosach na śródokręciu znajdują się 64 pociski S-300F Fort. Każdy z niemal toną paliwa i głowicą ważącą ponad 150 kg. Prawdopodobnie to tam wybuchł pożar, który miał doprowadzić do zatonięcia okrętu.

Jeśli doniesienia o zniszczeniu „Moskwy” się potwierdzą, będzie to ogromna wizerunkowa porażka Kremla. Zatopienie największego okrętu na Morzu Czarnym wstrząśnie opinią publiczną. Z drugiej strony pokazuje siłę ukraińskiego wojska i przemysłu. Choć tutaj należy zachować ostrożność – kilka dni temu na Ukrainę dotarły brytyjskie systemy przeciwokrętowe. Jednak w tym przypadku od samego sposobu ataku ważniejsze jest to, że wyeliminowano okręt, który stał się symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę.

POSŁUCHAJ PODCASTU: Dlaczego Rosja nie wygrywa z ukraińską armią?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie żyje dziewczynka z wypadku samochodowego
Następny artykułZagłębie Lubin żegna Rosjan. „Nie chroni ich żaden parasol ochronny”