O nowym procederze oszustów donosi rosyjski portal frequentflyers.ru, który przestrzega przed oszustwami na “stewardesę”. W sieciach społecznościowych i na czatach Telegramu publikowane są wiadomości o możliwości zakupu biletów lotniczych ze znaczną zniżką. Oszuści podają się za byłe pracownice linii S7 Airlines, które rzekomo nadal mogą kupować bilety z przysługującymi zniżkami.
Więcej artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kup bilet za 10 proc. jego wartości. Okazja, a raczej internetowy przekręt
Pracownicy linii lotniczych często mogą kupować bilety lotnicze dla siebie i swoich rodzin, znacznie taniej niż w “oficjalnym” obiegu. Nowa grupa oszustów internetowych postanowiła wykorzystać ten fakt i zarobić na niewiedzy innych. “Byłe stewardesy” obiecują zakup biletu za jedynie 10 proc. jego wartości. Kiedy taki naiwny pasażer zgadza się, dostaje informację zwrotną, że ma zrobić przelew na portfel założony w kryptowalucie. Tutaj już powinna zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza, a dla bardziej dociekliwych, jako potwierdzenie prawdziwości tych danych, zostaje wysłane zdjęcie certyfikatu stewardesy. Według oszustów powinno to wystarczyć – jednak jak się okazuje to za mało.
Oszustwo na stewardessę. Jak to z tymi biletami jest naprawdę?
W rzeczywistości pracownicy linii lotniczych są uprawnieni do zakupu biletów ze znaczną zniżką, dla siebie i rodziny – z tym, że przy zakupie biletu ze zniżką pokrewieństwo musi być potwierdzone dokumentami, np. aktem małżeństwa lub aktem urodzenia. Teoretycznie można oczywiście zawrzeć na szybko małżeństwo i od razu się rozwieść, ale w praktyce jest to mało prawdopodobne, a na pewno kosztowne.
Dodatkowo oszuści obiecują zniżki na wszystkie loty rosyjskich i białoruskich linii lotniczych, które latają z Rosji. Pracownicy statków powietrznych nie mogą jednak korzystać z usług każdego przewoźnika, lista dostępnych linii dla takich taryf jest znacznie ograniczona. Nawet jeśli uda się kupić taki bilet, to i tak oznacza to jedynie umieszczenie na liście oczekujących, a nie pewność wejścia na pokład. Czyli w przypadku braku miejsca w samolocie, nigdzie się nie poleci, bo pierwszeństwo mają pasażerowie, którzy zapłacili pełną kwotę.
Zasada ograniczonego zaufania sprawdza się także w internecie
Większość oszustw internetowych ma podobne zakończenie: szok i zdziwienie. Ofiary tracą pieniądze, reputację lub dużo czasu, aby odkręcić skutki działania oszusta. Pamiętajmy, pośpiech nie popłaca, a chytry traci dwa razy.
Podroze.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o podróżach, turystyce i wypoczynku. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS