1 minuta temu
Liverpool i Manchester City uzupełniły w środę stawkę półfinalistów piłkarskiej Ligi Mistrzów. O finał oba angielskie zespoły powalczą na przełomie kwietnia i maja z hiszpańskimi – odpowiednio – Villarrealem i Realem Madryt.
Liverpool sprawę awansu w czołowej czwórki obecnej edycji LM przesądził w dużym stopniu w pierwszym pojedynku z Benficą, który wygrał w Lizbonie 3:1. Taki wynik, ale też świadomość, że w sobotę czeka “The Reds” półfinał Pucharu Anglii z Manchesterem City, sprawiły, że trener Juergen Klopp w rewanżu wystawił mocno eksperymentalny skład, zostawiając w rezerwie m.in. Mohameda Salaha, Sadio Mane, Virgila van Dijka czy Trenta Alexandra-Arnolda.
Rezerwy wykonały zadanie. Gospodarze uzyskali prowadzenie po golu głową francuskiego obrońcy Ibrahimy Konate w 21. minucie. Niedługo później wyrównał Goncalo Ramos. 10 minut po przerwie Roberto Firmino zdobył drugą bramkę dla Liverpoolu, a po kolejnych 10 Brazylijczyk podwyższył na 3:1.
Rozluźnieni piłkarze Liverpoolu w końcówce stracili dwa gole po strzałach Ukraińca Romana Jaremczuka oraz Urugwajczyka Darwina Nuneza i skończyło się 3:3.
Większej dramaturgii oczekiwano po drugim środowym meczu, gdyż jednobramkowa strata Atletico dawała piłkarzom i fanom madryckiego klubu nadzieje przed rewanżem z mistrzem Anglii.
Gospodarze nie rzucili się do odrabiania strat, bo otwarty futbol na arenie międzynarodowej nie leży w charakterze trenera Diego Simeone. W pierwszej połowie bliżsi zdobycia gola byli piłkarze Pepa Guardioli, m.in. Ilkay Guendogan trafił w słupek.
Drużyna z Manchesteru kon … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS