Przed Grand Prix Australii nowa dyrekcja wyścigu zdecydowała się na pierwszą konfrontację z zawodnikami przypominając wszystkim, że noszenie biżuterii w trakcie jazdy po torze jest zakazane. Przepis ten od lat istniał w regulaminie sportowym, ale do tej pory nie był egzekwowany. Wielu kierowców nosi przeróżne obrączki, część kolczyki, a jeszcze inni mają przesądy związane z wszelkiego rodzaju bransoletkami czy naszyjnikami.
Nowa dyrekcja wyścigu z bliżej niewyjaśnionych przyczyn postanowiła jednak zwrócić na to uwagę ekip i zespołów już na samym początku swojego urzędowania, aby następnie domagać się korzystania przez kierowców z ognioodpornej bielizny.
Działania te mają oczywiście zadbać o bezpieczeństwo zawodników i są jeszcze prawdopodobnie pokłosiem wypadku Romaina Grosjeana z Bahrajnu pod koniec 2020 roku.
O ile ciężko jest podważać zasadność takich wytycznych, kierowcy niezbyt dobre przyjęli ostatnią ingerencję dyrekcji wyścigu, a Lewis Hamilton otwarcie przyznał, że nie jest w stanie podporządkować się takim zasadom.
“Nie zamierzam usuwać biżuterii” mówił. “Uważam, że to są moje osobiste sprawy. Powinniśmy móc być kim chcemy.”
“Po za tym są rzeczy, których nie mogę usunąć. Nie mogę ich tak po prostu zdjąć. Kolczyki w moim prawym uchu w zasadzie są przylutowane. Musiałbym je napierw rozciąć lub coś podobnego. Tak więc one na pewno ze mną pozostaną.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS