Giełdowe notowania palladu gwałtownie wzrosły po tym, jak centrum obrotu tym metalem – London Platinum and Palladium Market – usunął z listy dostawców dwóch rosyjskich producentów. Rosja odpowiada za ok. 40 proc. dostaw palladu – przypomina bank UBS.
W poniedziałek cena spot palladu wynosi 2,5 tys. dol. za uncję, w czwartek, przed decyzją LPPM, była na poziomie 2250 dol. za uncję.
Jak przypomina UBS, LPPM w piątek ogłosiło, że usuwa z listy dostawców – akredytowanych producentów, spełniających określone wymagania jakościowe – dwie rosyjskie państwowe firmy: zakłady metali szlachetnych z Krasnojarska i fabrykę metali nieżelaznych Prikokski z obwodu riazańskiego. Oznacza to, że transakcje z tymi firmami nie będą rozliczane w systemach rozliczeniowych w Londynie i Zurichu. Obaj producenci dostarczają na rynek ok. 40 proc. palladu.
UBS podkreśla, że światowy rynek palladu jest wyjątkowo wyczulony na jakiekolwiek ryzyko spadku dostaw. Przez dziewięć lat między 2012 a 2020 r. panował bowiem na nim chroniczny niedobór surowca.
Analitycy szwajcarskiego banku oceniają, że usunięcie rosyjskich firm z londyńskiego centrum obrotu metalami i systemów rozliczeniowych może przekierować rosyjskie dostawy do Chin. Chiny to największy konsument palladu, zużywają nieco więcej, niż wynosi rosyjska produkcja. Pallad znajduje przede wszystkim zastosowanie w różnego rodzaju katalizatorach. Według UBS stosunkowo wysokie ceny metalu na dłuższą metę będą skłaniać do zastępowania go platyną.
wkr/ drag/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS