A A+ A++

fot. Michał Szymański

Po dwóch wygranych z drużyną z Bielska-Białej Developres Rzeszów może się cieszyć z awansu do półfinału TAURON Ligi. BKS ma jednak powody do zadowolenia, gdyż postawił swoim rywalkom trudne warunki. W przypadku drugiego spotkania najlepiej wypadł w premierowej odsłonie. – Musimy wyciągnąć wnioski i powalczyć jeszcze w następnych dwóch meczach – komentowała rywalizację z Developresem Karina Chmielewska.

Karina Chmielewska: – Wiedziałyśmy, że od początku musimy postawić twarde warunki gry. Fajnie, że udało się to w pierwszym secie, w drugim secie gdzieś do połowy. Później jednak zabrakło może skuteczności w ataku, pojawiły się niepotrzebne błędy w zagrywce, jakieś niedokładności na wysokiej piłce. Z takim zespołem, jakim jest Rzeszów, nie da się wywalczyć więcej.


Najmniej powodów do zadowolenia przyniosła bielszczankom czwarta odsłona, w której zdobyły zaledwie 13 punktów. – Ciężko mi powiedzieć na gorąco dlaczego. Wydaje mi się, że może już trudy całego sezonu dały się we znaki. Oczywiście, to nie jest żadne wytłumaczenie, bo zespół z Rzeszowa gra tak samo długo jak my. Jeszcze przed nimi parę meczów. Myślę, że troszkę skuteczność w ataku nam spadła i tym przegrałyśmy z zespołem z Rzeszowa. Oczywiście, każda od siebie mogła dać coś ekstra, coś więcej. Niestety, nie udało się. Musimy wyciągnąć wnioski i powalczyć jeszcze w następnych dwóch meczach- dodała rozgrywająca BKS-u.

Za to rzeszowianki mogą się cieszyć z osiągniętego celu i szykować się już do gry w półfinale. – Jesteśmy bardzo zadowolone z tego, że udało nam się wygrać to spotkanie, bo jak dobrze wiemy, Bielsko naprawdę gra bardzo dobrą siatkówkę i z meczu na mecz też to zaczęło pokazywać. Biorąc pod uwagę też to, że grały na swojej hali to naprawdę nie było łatwo, ale potrafiłyśmy znaleźć rozwiązanie na tę ich dzisiejszą grę. No i udało się wygrać – skomentowała wygraną libero rzeszowskiego zespołu, Aleksandra Szczygłowska.

Siatkarka z Rzeszowa odniosła się także do powodu słabszej gry zespołu w niektórych fragmentach meczu. – Nie będę ukrywać, że część naszego zespołu jest troszkę podziębiona. Gdzieś tam jakaś grypa nas chyba dopadła i też było widać to zmęczenie i to, że troszkę walczymy same ze sobą. Bardzo chciałyśmy tej wygranej, bo kolejny mecz to kolejne obciążenia dla nas, a my też byśmy chciały tego uniknąć, żeby jak najlepiej się przygotować do kolejnego meczu – zakończyła Szczygłowska.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDoping kibiców Widzewa Łódź w meczu ze Skrą Częstochowa [ZDJĘCIA + WIDEO]
Następny artykułPrzedświąteczny weekend w Częstochowie. Czuło się już Wielkanoc (zdjęcia)