W najbliższą niedzielę mija 12 lat od katastrofy smoleńskiej. Wraz ze nadchodzącą rocznicą na nowo rozgorzała o przyczynach tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Kilka dni temu prezes PiS Jarosław Kaczyński na antenie radiowej „Jedynki” wprost oświadczył, że w Smoleńsku doszło do zamachu. – My w tej chwili już bardzo dużo wiemy o tym, co się stało naprawdę na lotnisku smoleńskim. Nie mamy żadnych wątpliwości, że to był zamach – stwierdził wicepremier. Wątpliwości nie ma też wiceprezes PiS i europoseł Joachim Brudziński, czemu dał wyraz w „Salonie politycznym Trójki”. – Trzeba być człowiekiem o bardzo małym i krótkim rozumku, aby dać wiarę Anodinie, Putinowi i jego pomocnikom w Polsce, że przyczyną katastrofy była pancerna brzoza albo błąd pilota – powiedział.
Prokuratura do tej pory nie potwierdziła oficjalnie tez o zamachu, i nadal prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy prezydenckiego tupolewa. Z kolei w poniedziałek swój raport ma przedstawić podkomisja Antoniego Macierewicza.
Katastrofa smoleńska: Tusk: Pojawiła się dla Kaczyńskiego okazja polityczna
O wypowiedź Kaczyńskiego był pytany w piątek Donald Tusk na konferencji prasowej w Wólce Dobryńskiej, przy granicy polsko-białoruskiej. – Jestem naprawdę bardzo powściągliwy w kwestii Smoleńska. To była jedna z największych tragedii w naszej historii. Nie rozumiem i nie akceptuję polityków, którzy ciągle rozdrapują te rany i blizny. Rodziny smoleńskie mają to wciąż w pamięci i trzeba być wyjątkowym cynikiem, żeby dla interesu politycznego nieustannie budować konflikt i emocje wokół katastrofy w Smoleńsku – powiedział przewodniczący PO. Tusk podkreślił, że nie jest „rzecznikiem rodzin smoleńskich” i przypomniał, że co roku przed 10 kwietnia prokuratura informuje bliskich ofiar o postępie śledztwa.
– Prokuratura stwierdza, że nie pojawiły się żadne nowe fakty, nie pojawiły się żadne nowe dokumenty, tylko pojawiła się dla Kaczyńskiego okazja polityczna, żeby nagle te cyniczne i paskudne bzdury i brednie Antoniego Macierewicza znowu podnieść do rangi oficjalnej doktryny PiS – stwierdził Tusk. Były premier powiedział, że jest mu „osobiście bardzo przykro”, bo sam jest „nieustannie przedmiotem insynuacji i ataków ze strony PiS”. – Ale jest mi także przykro, bo wiem, że cierpi na tym Polska. Wiem, że na Kremlu się cieszą, kiedy ten konflikt znowu zaczyna buzować w Polsce. Jest mi przykro także ze względu na rodziny ofiar – dodał.
„To jest coś absolutnie nie do zaakceptowania”
Zdaniem Tuska „wojna i zbrodnie Putina dają kontekst, który może wzmacniać narrację o zamachu”. – I prezes Kaczyński idzie na to. W końcu sam jest jednym z najbardziej poszkodowanych w tej katastrofie jako rodzina ofiar. Z mojego punktu widzenia to jest absolutnie nieakceptowalne, by wykorzystywać Smoleńsk szczególnie teraz, kiedy wszyscy potrzebujemy elementarnej jedności i rozbudzać emocje przy pomocy wyjątkowo paskudnych metod Macierewicza. To jest coś absolutnie nie do zaakceptowania- podkreślił przewodniczący PO.
Czytaj też:
Nowacka: Pan Kaczyński znalazł polityczną okazję do przypomnienia o Smoleńsku
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS