Kiedy schodzimy po wąskich schodach, właściciel schronu przestrzega nas, że wychodzenie na papierosa jest możliwe tylko na specjalnych zasadach. Palacz nie może wychylać za wysoko głowy ani unosić głosu. Jeśli chcesz puścić dymka, musisz liczyć się z tym, że za każdym razem ściągasz niebezpieczeństwo na pozostałych lokatorów schronu. Głównie osoby starsze i dzieci. Kiedy zdolni do walki mężczyźni i niektóre kobiety odpierają ataki wrogich wojsk i walczą z dywersantami na terenach miast, oni czekają w ukryciu.
Przyjęli nas jednak otwarcie, bo jak tłumaczą, nie musieliśmy tu przyjeżdżać, a jednak jesteśmy. Igor prowadzi nas przez wąski korytarz do prowizorycznej sypialni. W środku spotykamy Romana, reżysera freelancera i jego psy, dwa border collie: Gitę i Zitę. Mężczyzna wita nas serdecznie i tłumaczy, że możemy zostać tak długo, jak tylko chcemy. – Na dole jest bezpieczniej – tłumaczy. Wcześniej było tu studio nagraniowe, a tam gdzie teraz kuchnia – salon tatuażu. Na ścianach wiszą plakaty, informujące o zbliżających się imprezach tanecznych i karaoke. Odbyłyby się, gdyby nie atak Rosjan.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS