Piją, jadą i stwarzają niebezpieczeństwo

Policjanci często informują o zatrzymanych pijanych kierowcach. Sankcje niestety nie robią na nich wrażenia. Zdarza się, że  po alkoholu jadą niemalże świeżo upieczeni kierowcy. Taki właśnie 20-latek został rekordzistą weekendu. Znaleźli go w rowie policjanci jadący w niedzielę, po godz. 2., szukać pijanego kierowcy toyoty jadącego od Śniadowa. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Pierwszym zatrzymanym okazał się 44-latek, którego w piątek tuż po godz. 12. zatrzymali w tej miejscowości policjanci z Piątnicy. Wpadł, ponieważ na widok radiowozu, nagle zmienił kierunek jazdy. Mundurowi zatrzymali samochód do kontroli, a w trakcie rozmowy wyczuli alkohol. Badanie alkomatem 44-latka wykazało ponad pół promila alkoholu w organizmie. 

Ważne, że inni kierujący dzwonią na policję mając podejrzenia co do stanu w jakim znajduje się inny kierujący. Dzięki takiej postawie wpadł rekordzista, a także pozostali zatrzymani. W sobotę po godz. 20. mundurowi otrzymali zgłoszenie, że w kierunku Zbójnej jedzie citroen, którego kierowca zjeżdżał na pobocze i zatrzymał się na myjni jednej ze stacji paliw. Policjanci chwalą postawę obywatela, który po tym jak wyczuł od kierowcy alkohol zabrał mu kluczyki. Chwilę później dojechali mundurowi z Nowogrodu. Badanie alkomatem 50-latka wykazało ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie.

Ostatni wpadł w niedzielę po godz. 17. Tu także policjanci otrzymali zgłoszenie o zatrzymaniu nietrzeźwego kierowcy przez świadka. Mężczyzna na alei Legionów uniemożliwił dalszą jazdę 39-letniemu kierowcy toyoty, u którego badanie alkomatem wykazało blisko dwa promile alkoholu w organizmie. 

Wszyscy z kierowców stracili prawo jazdy i czeka ich rozprawa sądowa. Zgodnie z kodeksem karnym za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności.