A A+ A++

🇺🇦 Tygodniowe podsumowanie sytuacji militarnej na Ukrainie / 29.03-04.04.2022

Zgodnie z prognozami to Donbas jest obecnie areną najcięższych walk na Ukrainie, to na tym kierunku Rosjanie koncentrują największe siły dla ofensywy. To także stąd w najbliższych tygodniach napływać do nas będzie najwięcej kadrów tej wojny i to tutaj rozstrzygać się będą dalsze losy Ukrainy. Koniec tygodnia przyniósł także koszmarne obrazy z podkijowskich miejscowości uwolnionych od agresora – setki ofiar cywilnych zostało zamordowanych przez Rosjan w barbarzyński sposób. Niestety, wiele wskazuje, że to tylko wierzchołek góry lodowej…

1️⃣ (1a, 1b) – Donbas

Rosjanie ewidentnie chcą rozwijać swoją ofensywę przede wszystkim z kierunku północnego – omijając Charków, przez zajęty i zrujnowany Izium, nacierając na Słowiańsk i Kramatorsk. Jest to bowiem najsłabszy punkt w ukraińskiej linii obrony (co nie oznacza, że łatwy do zdobycia). O ile od strony południowej (wysuwając natarcie z terenów Donieckiej Republiki Ludowej, Doniecka i Gorłówki) agresor musi się bowiem mierzyć z czterema dobrze umocnionymi liniami ukraińskich wojsk, które od 2014 roku okopywały się w tym rejonie, o tyle od północy opór defensywny może się koncentrować „tylko” w miastach. Należy tutaj pamiętać, że jest to obszar Ukrainy niezwykle silnie zurbanizowany, gdzie de facto kilkudziesięciotysięczne miasta płynnie przechodzą jedno w drugie (na mapie zielona oś Słowiańsk-Kramatorsk-Drużkiwka-Kostiantiniwka-Toreck-Gorłówka o długości ok. 100 km). To pokazuje skalę problemu przed jakim będą stać Rosjanie – niemożliwy będzie tutaj bowiem żaden szybki rajd, a jedyną opcją są tylko długie, wyczerpujące, krwawe, pełne ofiar walki.

2️⃣ – Mikołajów, Chersoń

Na tym obszarze trwają ostrzały miast, ale – przynajmniej na ten moment –ten teatr działań wojennych staje się przede wszystkim miejscem obrony rosyjskich zdobyczy na prawobrzeżnej Ukrainie. Ofensywa nie powinna być tutaj rozwijana, agresor będzie się bowiem starał przede wszystkim zabezpieczyć swój stan posiadania w ramach granicy administracyjnej obwodu chersońskiego. Ewidentnie Kreml dąży tutaj do utworzenia Chersońskiej Republiki Ludowej, przez co najważniejsze dla niego jest utrzymanie kontroli nad tym wrogim i nieskorym do kolaboracji obwodem – stąd podstawą jego aktywności na południu Ukrainy staje się terror i łamanie ukraińskiego oporu. Codziennością są tutaj aresztowania, prześladowania i instalacja marionetkowych politycznych anonimów we władzach lokalnych. Tutaj jednak jednocześnie jest największy potencjał do kontrofensywy ukraińskich wojsk, która niesie dla siebie spore zagrożenie dla Rosjan. Stąd w tym obszarze – na tym etapie – spodziewam się przede wszystkim rosyjskiego okopywania się i wzmacniania na granicach obwodu. To m.in. jeden z wniosków wyciągniętych z wcześniejszej fazy tej wojny (zbyt wiele otwartych kierunków natarć jednocześnie).

3️⃣ – Zaporoże, Dniepr

Silne natarcia na te miasta w mojej opinii są w najbliższym czasie mało prawdopodobne, zwłaszcza w kontekście Dniepru. Nie oznacza to jednak, że te miasta są bezpieczne. Będą ostrzeliwane, bombardowane, ale dla ich zdobycia potrzebne będą wojska o podobnej (w wypadku Zaporoża) lub większej (w wypadku Dniepru) ilości, co w wypadku ciągle broniącego się Mariupola. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że Rosjan w tej chwili nie stać na kolejne, długotrwałe oblężenie i zdobywanie dużych miast obwodowych. Jednak nie ulega wątpliwości, że co najmniej Zaporoże znajduje się na liście ich celów strategicznych. Tutaj decydujący będzie los ofensywy w Donbasie. W wypadku jej sprawnej realizacji, Kreml niewątpliwie da sygnał dla rozwinięcia uderzenia również na te miasta.

4️⃣ – Kijów, Czernihów, Sumy

To rosyjska klęska i ogromne, opłacone potwornymi ofiarami wśród ludności cywilnej, ukraińskie zwycięstwo. Agresor na całej linii poniósł porażkę, w ciągu ponad miesiąca nie udało mu się zrealizować żadnego ze swoich planów. Wpierw przegrał operację zajmowania podkijowskich lotnisk w Hostomelu, Wasylkowie (dla przerzutu wojsk powietrzno-desantowych, których duża część została rozbita w pył). Potem utknął w lasach i mokradłach na północ od Kijowa. Nie udało mu się okrążyć miasta, odciąć od reszty kraju, nie był w stanie wejść głębiej w ukraińską stolicę (skończyło się na kilku nieudanych rajdach w pierwszych dniach wojny). Co więcej, Rosjanie nie zdołali się nawet okopać, umocnić swoich przyczółków na przedmieściach miasta – a właśnie do tego od kilku tygodni dążyli. Musieli się wycofać. Agresor nie zdobył także ani Czernihowa (który został zniszczony w 70%), ani Sum. W ostatecznym rozrachunku Rosja poniosła więc na tym teatrze działań wojennych pełną porażkę – tak militarną, jak i moralną.

5️⃣ – Charków

Podobnie jak w poprzednim tygodniu zaznaczam ten obszar na razie pomarańczową, pomocniczą ramką. Obszar ten będzie bowiem w pierwszej kolejności służył dla tranzytu rosyjskich wojsk na Donbas. Gros działań rosyjskiej armii tutaj będzie służyło przede wszystkim zabezpieczaniu ciągów komunikacyjnych i zaopatrzeniowych dla donbaskiej ofensywy. Niemniej, nie ulega wątpliwości, że jeżeli jakiemuś miastu obwodowemu grozi próba zajęcia w najbliższych tygodniach, to jest to – prócz Zaporoża i Dniepru – właśnie Charków. O ile bowiem jego okolice udało się Ukraińcom w miarę zabezpieczyć (pamiętajmy jednak, że rosyjskie ostrzały miasta wciąż trwają), to na wschód od niego duża część obwodu znalazła się pod rosyjską okupacją. Dodatkowo, jest to miasto leżące bardzo blisko rosyjskiej granicy (30 kilometrów), niezwykle ważne symbolicznie dla Kremla (szczególnie bolesna porażka w 2014 roku podczas nieudanej proklamacji Charkowskiej Republiki Ludowej), narażone na działania ofensywne.

✅ Podsumowanie:

Najbliższe tygodnie tej wojny to krwawe walki w Donbasie. Na razie trwa przerzut rosyjskich wojsk na ten teatr działań wojennych. Jednocześnie agresor – w świetle zwinięcia praktycznie całej ofensywy kijowskiej (ramka 4) – stara się ze wszystkich sił odebrać Ukraińcom możliwości przerzutu wojsk z innych części Ukrainy do Donbasu. Z tego wynikają bombardowania składów paliw i rafinerii w Krzemieńczuku (zwłaszcza to bombardowanie może wprost przyczynić się do kryzysu paliwowego na Ukrainie), jak i ważnych węzłów kolejowych (Łozowa w obwodzie charkowskim – bezpośrednie połączenie kolejowe do Słowiańska). Widać także, że część natarcia pomocniczego z południa (z obwodu zaporoskiego) może zostać skierowana na Pokrowsk (przez Wełyką Nowosyłkę i Andrijiwkę), który jest jednym z istotnych węzłów komunikacyjnych dla ukraińskich sił w Donbasie.

Docelowo (i niezmiennie od tygodni) Rosjanie chcą bowiem wziąć w kleszcze (na mapie fioletowa oś) ukraińskie siły w regionie, odciąć je od dostaw i wsparcia, stworzyć gigantyczny kocioł, który systematycznie będą zgniatać. Ukraińskie posiłki do Donbasu w dużej mierze będą starały się nade wszystko nie dopuścić do realizacji właśnie tego scenariusza.

Pytaniem otwartym pozostaje, czy duża część ukraińskich wojsk zostanie przerzuconych spod Kijowa, Czernihowa, Sum. Rosjanie, co prawda się cofają, ale bliskość granicy i baz rosyjskich względem nich, nie pozwala uznawać, że te miasta mogą już spać spokojnie. Na tym etapie Moskwa zwija ten front, ale nie ulega wątpliwości, że w razie konieczności mogłaby spróbować jeszcze raz postarać się zaskoczyć Ukraińców, związać ich wojska walką.

Niemniej, skala rosyjskiego odwrotu z tego teatru działań wojennych – nie będę tego ukrywał – jest dla mnie zaskoczeniem. W zeszłym tygodniu pisałem, że to właśnie tutaj Ukraińcy będą mieli szansę na największe pod względem skali odzyskiwanie terenów. Obstawiałem jednak, że przynajmniej w kilku punktach Rosjanie będą starali się utrzymać. Tymczasem okazało się, że skala ich porażki operacyjnej była na tyle duża, że – wszystko na to wskazuje – zdecydowali się praktycznie całkowicie zwinąć ten teatr działań wojennych. Pamiętajmy o tym, gdy kolejni rosyjscy dyplomaci będą określać ten odwrót mianem „dobrej woli w rozmowach pokojowych” – to żaden akt wyjścia naprzeciw, szukania kompromisu. To po prostu sromotna klęska.

Tę rosyjską „dobrą wolę” zdefiniowały jednak przede wszystkim potworne, mrożące krew w żyłach i odbierające mowę kadry z Buczy, Irpienia, Hostomela… Ludzie zabijani strzałami w tył głowy, chowani w masowych grobach. Ciała upychane w studzienki kanalizacyjne, pozostawione na ulicach, palone, rozjeżdżane czołgami… Historie masowych gwałtów na oczach bliskich, dzieci… To skala zbrodni z najgorszych kart historii świata. I to wszystko jest dziełem Rosjan. Nie Putina, nie Kremla, a właśnie Rosjan o których jeszcze kilka dni przed wojną pewien niemiecki admirał mówił, jak o „narodzie z wielką historią, któremu należy się szacunek i zrozumienie jego interesów”. Jak po tych obrazach znaleźć miejsce na szacunek, gdzie miejsce dla „rozumienia interesów”? Te zbrodnie to przecież efekt sumy rosyjskich wyborów i moralnego upadku tego narodu. I wszyscy winni tego bestialstwa – w wielu wypadkach już zidentyfikowani z imienia, nazwiska – muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

Jeżeli te kadry, które najpewniej – niestety, wiele na to wskazuje – są wierzchołkiem góry lodowej, nie przekonają tej części zachodnich polityków, którzy nadal oponują względem pełnego wsparcia Ukrainy, to będzie oznaczało upadek również dla nich. Cóż bowiem w wypadku dalszego relatywizowania i kręcenia nosem – bo biznes, bo pieniądze, bo wielowiekowa tradycja, bo wielka kultura – będą znaczyły europejskie wartości, którymi tak chętnie na co dzień szafują? Prawa człowieka? Prawo wyboru? Prawo do wolności? To wszystko Rosjanie chcą zniszczyć, podeptać, zrujnować, zgwałcić, spalić, zamordować – najchętniej strzałem w tył głowy. Nie mogę przestać o tym myśleć od momentu, kiedy zobaczyłem zdjęcia z Buczy… Jedno zamieszczam pod tym tekstem. Ręka zabitej kobiety i leżące obok niej klucze do domu. I breloczek. Żółte gwiazdy na niebieskim tle. Flaga Unii Europejskiej. Dla Ukraińców symbol aspiracji, marzeń o lepszym jutrze, lepszym świecie. Marzenie za które umierają już od blisko dekady, od 2013 roku, od Euromajdanu i rewolucji godności.

Pamiętajmy o tym – ich porażka będzie także porażką Europy i całego świata zachodniego. Nie można do tego dopuścić.

4 kwietnia 2022, poniedziałek, g. 20.00

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPark Narodowy Gór Stołowych oferuje darmowe wejścia na trasy dla mieszkańców okolicznych gmin
Następny artykułWielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów przeciwko odwołaniu pełnomocniczki ds. Interwencji Lokatorskich