Zastanawialiście się kiedyś, która strona politycznego sporu odpowiada za większość fałszywych informacji mających charakter teorii spiskowych? Czy istnieje jakakolwiek zależność między poglądami politycznymi a skłonnością do wiary w tego typu treści?
W codziennej pracy filtrujemy setki informacji. Na bieżąco obserwujemy trendy i kanały rozpowszechniające fałszywe wiadomości. Jak udowadnia praktyka, w kraju nad Wisłą teorie spiskowe i dezinformację związaną z COVID-19, czy wojną na Ukrainie zdominowała skrajna prawica. Im bardziej radykalne ugrupowanie, tym bardziej skłonne do szerzenia tego typu fałszywych treści, często podsycanych zagraniczną propagandą.
Oczywiście, zwolennicy teorii spiskowych i antyszczepionkowcy pojawiają się również wśród sympatyków i wyborców partii liberalnych czy lewicowych. Kluczową rolę odgrywa tutaj przede wszystkim to, jak bardzo radykalne poglądy ma dana osoba. Badanie van Prooijen J-W, Krouwel APM, Pollet TV z 2015 roku potwierdza, iż skrajne poglądy polityczne i teorie spiskowe są silnie powiązane ze względu na „wysoce ustrukturyzowany styl myślenia”, którego celem jest nadanie sensu wydarzeniom społecznym. Osoby o skrajnych poglądach mają znacznie większe predyspozycje do wiary w teorie spiskowe, dzięki którym stawiają siebie w roli bohaterów, a przeciwników politycznych uznają za emanację zła.
Sympatie politycznie nie pozostają jednak bez znaczenia.
Analiza Imhoff, R., Zimmer, F., Klein, O. et al. ze stycznia bieżącego roku, podsumowująca wyniki dwóch badań, przeprowadzonych na grupie ponad 100 tys. osób z 26 krajów, potwierdza, że mentalność spiskowa jest związana z przekonaniami skrajnymi; lewicowymi oraz, w wyraźnie większej mierze, skrajnie prawicowymi. Wskazuje również, że ta nieliniowa zależność może być wzmocniona przez pozbawienie kontroli politycznej, czyli narasta u osób popierających partie opozycyjne.
Jak podsumowują autorzy badania:
„Zwolennicy partii politycznych, które są oceniane jako skrajne na obu krańcach spektrum politycznego w ujęciu ogólnym, mają wyższą mentalność spiskową. Skupiając się na pozycji partii w wymiarze wartości demokratycznych, związek z mentalnością spiskową jest liniowy, przy czym mentalność spiskowa jest wyższa wśród zwolenników autorytarnych partii prawicowych. Tak więc zwolennicy (skrajnie) prawicowych partii wydają się mieć konsekwentnie wyższą mentalność spiskową, podczas gdy to samo dotyczy jedynie (skrajnie) lewicowych partii o bardziej autorytarnym charakterze i mniejszym nacisku na wartości ekologiczne i liberalne.”
W niniejszej analizie skupimy się na polskiej radykalnej skrajnej prawicy, opiszemy jej najpopularniejsze narracje dezinformacyjne bieżącego roku oraz istotne grupy wraz z sieciami powiązań. Popularnymi lewicowymi teoriami spiskowymi związanymi między innymi z GMO czy energetyką jądrową, zajmiemy się w kolejnych artykułach.
Skrajna prawica może być rozmaicie definiowana i klasyfikowana w zależności od kraju. Dla potrzeb raportu za polską skrajną prawicę uznajemy konserwatywne ruchy o agresywnej retoryce nacjonalistycznej, między innymi te zbliżone do partii Konfederacja Wolność i Niepodległość, a przede wszystkim organizacje i środowiska, które nawet politycy Konfederacji postrzegają jako radykalne. To zwłaszcza one, jako do niedawna nieobecne w świadomości opinii publicznej, wydają się szczególnie interesujące.
Konfederacja
Od chwili powstania ta skrajnie prawicowa federacyjna partia polityczna rosła w siłę. Politykom Konfederacji udało się zbudować mocną pozycję między innymi dzięki związaniu się z ruchami antyszczepionkowymi podczas pandemii SARS-CoV-2. Partia stała w opozycji do rządowych obostrzeń, masowo kolportowała popularne infografiki związane z COVID-19 i szczepieniami oraz nieustannie podważała zasadność dodatkowych restrykcji. Dzięki temu osiągała kolejne rekordy w sondażach, uzyskując nawet dwucyfrowe wyniki.
Nie sposób odmówić Konfederacji słuszności w rozmaitych kwestiach gospodarczych i politycznych – często bazuje na tak nieskomplikowanych moralnie zagadnieniach jak poszanowanie wolności osobistej, sprzeciw wobec korupcji czy nepotyzmu, które są na tyle ogólne, że spotkają się z aprobatą niemal każdego wyborcy. Te tematy jednak są często jedynie pretekstem do promowania poglądów i postaw znacznie bardziej kontrowersyjnych. Konfederacja stosuje bardzo proste techniki, dzięki którym trafia „pod strzechy”. U swoich sympatyków buduje poczucie bycia oszukiwanymi i wykorzystywanymi, podsyca sprzeciw wobec elit politycznych oraz pozwala dowartościować się dzięki prostemu faktowi przynależenia do grona „prawdziwych patriotów”. Patriotyzm, wyłaniający się z narracji Konfederacji w mediach społecznościowych, nie jest wartością uniwersalną, lecz wiąże się ze ściśle określonymi poglądami politycznymi, gospodarczymi i konserwatywnym światopoglądem.
Konfederacja a COVID-19
Retoryka Konfederacji w czasie pandemii opierała się w znacznej mierze na prostym populizmie, uproszczeniach i wykorzystywaniu negatywnych emocji potencjalnych wyborców. Partia promowała w mediach społecznościowych analizowanie zagadnień z dziedzin takich jak wirusologia czy epidemiologia na tzw. chłopski rozum. Dzięki temu jej narracje skutecznie docierały do setek tysięcy zmęczonych pandemią Polaków.
W narracjach związanych z pandemią bez wątpienia przoduje w Konfederacji poseł Grzegorz Braun. Jest zwolennikiem koncepcji tzw. plandemii, czyli teorii spiskowej zakładającej, iż pandemia SARS-CoV-2 została wywołana sztucznie przez określone grupy interesów. W innych wariantach teorii plandemicznej, koronawirus ma być po prostu wymysłem, a cały świat miał zostać oszukany przez grupę wpływowych osób. Jako sprawcy zwykle wskazywani są miliarderzy (zwykle amerykańscy), potężne, tajne loże takie jak masoneria, czy grupa Bilderberg oraz oczywiście Żydzi.
Poseł Braun wielokrotnie publicznie promował książkę „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy”, która przedstawia całkowicie oderwaną od statystyk i rzetelnych danych wizję COVID-19 jako rodzaju sezonowej grypy. Pozycja okazała się popularna i doczekała się kolejnych części. Poseł nieustannie od początku pandemii krytykował również obostrzenia i zalecenia sanitarne, takie jak obowiązek zakrywania ust i nosa, zachowania dystansu społecznego, czy wreszcie szczepień ochronnych.
Mimo iż Grzegorz Braun został niekwestionowanym liderem Konfederacji pod względem aktywnej postawy związanej z negowaniem pandemii, inni członkowie ruchu nie pozostawali bezczynni. Partia przyjęła twardą postawę antyszczepionkową i nieustannie negowała zasadność kolejnych restrykcji. Wykorzystywała przy tym każde potknięcie rządu i piętnowała wszelkie absurdy i niedoskonałości polityki sanitarnej Prawa i Sprawiedliwości. Mieszając krytykę całkowicie zasadną z retoryką skrajnie absurdalną i spiskową, w dużej mierze przyczyniła się do powstania w Polsce silnego ruchu antyszczepionkowego, co w konsekwencji doprowadziło do klęski programu szczepień (dane z 28.03: osoby zaszczepione w populacji kwalifikującej się do szczepień przeciw COVID-19 – 51%). Przy tym wszystkim Konfederacja nigdy nie określiła się oficjalnie jako ugrupowanie antyszczepionkowe, a jej czołowi politycy, jak choćby Krzysztof Bosak, wypowiadali się w tych kwestiach raczej dość zachowawczo. Konfederacja do kwestii pandemii i szczepień podeszła zatem dość pragmatycznie, pozwalając działać zdeklarowanym antyszczepionkowcom takim jak Grzegorz Braun i bacznie obserwując rosnące słupki poparcia.
Ta retoryka okazała się dla partii bardzo korzystna, pozwalając jej notować poparcie na poziomie kilkunastu procent. Jeszcze w połowie lutego bieżącego roku partia mogła liczyć na stabilne poparcie 12% respondentów. Konfederacja szybko stała się siłą polityczną reprezentującą ruchy antyszczepionkowe, starając się blokować kolejne rozwiązania legislacyjne oraz składając m.in. projekt ustawy „Stop segregacji sanitarnej”.
Politycy Konfederacji otwarcie wspierali również rozliczne antyszczepionkowe protesty i wystąpienia. Partia promowała ruchy i inicjatywy takie jak działalność stowarzyszenia Justyny Sochy. Sama Socha nieudanie kandydowała zresztą z listy Konfederacji w wyborach do Sejmu w 2019 roku.
Poseł Braun uruchomił również bardzo popularny w środowiskach antyszczepionkowych projekt „Norymberga 2.0″, mający rzekomo rozliczyć polityków i inne osoby odpowiedzialne za „plandemię”. Przestrzeni medialnej temu i innym podobnym projektom udzielali przede wszystkim Marcin Rola z kanału wRealu24.pl, tygodnik „Najwyższy Czas!” założony przez Korwina-Mikke i prowadzony przez Tomasza Sommera, oraz Media Narodowe. Działalność Konfederacji przeplatała się medialnie i pokrywała retoryką z wystąpieniami i wypowiedziami między innymi takich osób jak Jan Pospieszalski, Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź, Piotr Witczak, Katarzyna Ratkowska, Paweł Basiukiewicz, Grzegorz Płaczek, Piotr Rubas, Kaja Godek, Paweł Nogal, Piotr Schramm, Arkadiusz Tetela, Zbigniew Hałat czy Dorota Sienkiewicz.
5 stycznia 2022 roku Facebook zdecydował o usunięciu konta Konfederacji na Facebooku między innymi z uwagi na propagandę antyszczepionkową. Jak poinformowało biuro prasowe Meta:
„Usunęliśmy stronę Konfederacji z powodu powtarzających się naruszeń naszych zasad dotyczących mowy nienawiści, w szczególności treści bezpośrednio atakujących inne osoby na podstawie tzw. cech chronionych, takich jak narodowość czy orientacja seksualna. Usuwamy treści bezpośrednio zagrażające zdrowiu i życiu ludzi, zgodnie ze wskazówkami wiodących organizacji zdrowia publicznego, w tym Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Usunęliśmy stronę Konfederacji z powodu powtarzających się naruszeń naszych zasad dotyczących dezinformacji na temat COVID-19, a w szczególności fałszywych twierdzeń o tym, że maski nie ograniczają rozprzestrzeniania się choroby, że śmiertelność COVID-19 jest taka sama lub niższa niż grypy, a także że szczepionki na COVID-19 nie zapewniają żadnej odporności i są nieefektywne”
Bez wątpienia Konfederacji dzięki retoryce spiskowej i antyszczepionkowej, przez ostatnie dwa lata udało się zbić znaczący kapitał polityczny. Jak szybko się okazało, poparcia nie udało utrzymać się długo.
Konfederacja a wojna na Ukrainie
Znaczące pogorszenie wyników oskarżana o prorosyjską retorykę Konfederacja odnotowała już po wybuchu wojny na Ukrainie, zostając uznana przez wielu swoich sympatyków za prorosyjską i notując spadek poparcia o ponad połowę, do 5%.
Wojna wyraźnie pomieszała szyki Konfederacji. Do tej pory tolerowane przez elektorat prorosyjskie postawy niektórych jej posłów jak Janusz Korwin-Mikke czy Grzegorz Braun, w nowej rzeczywistości doprowadziły do utraty z trudem wypracowanego poparcia i w konsekwencji do rozłamu w partii.
Po „prorosyjskich opiniach” Janusza Korwina-Mikke, z formacji odeszło kilku jej czołowych posłów: Dobromir Sośnierz, Jakub Kulesza i Artur Dziambor.
Jak oświadczyli posłowie:
„Budujemy czwartą nogę Konfederacji, partię wolnościową jak KORWiN, ale bez Janusza Korwin-Mikkego, odcinamy się od jego kontrowersyjnych, czasami prorosyjskich opinii i wypowiedzi”
Tę sytuację należy postrzegać jako czysto pragmatyczne działanie wymienionych posłów, gdyż zarówno KORWiN jak i Konfederacja Korony Polskiej (KKP), nigdy nie ukrywały swojej polityki wobec Rosji i Ukrainy. Jak czytamy w programie KKP „Żądamy zaprzestania angażowania autorytetu Państwa Polskiego do realizacji obcych interesów – sprzecznych z polską racją stanu, co miało miejsce w sposób szczególnie widoczny w działaniach rządu polskiego wobec Ukrainy, Iranu i Białorusi”. Mimo iż KPP deklaruje, że nie wspiera „putinowskiej Rosji”, sprzeciwia się proukraińskiej postawie Polski i krytykuje wszelki interwencjonizm.
Sam Janusz Korwin-Mikke notorycznie podważał fakt dokonywania przez Rosjan zbrodni wojennych i długo poddawał w wątpliwość sam fakt działań wojennych. Nie dziwi zatem również, iż w przeszłości wielokrotnie gościł na rozmaitych wydarzeniach organizowanych przez stronę rosyjską.
Utrzymywał również kontakty z członkami prorosyjskiej partii Zmiana, której przewodniczący, Mateusz Piskorski, został niedawno aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Warto przypomnieć, że Piskorski przed aresztowaniem zdążył wystąpić w roli tłumacza pierwszej damy Agaty Dudy na spotkaniu z uchodźcami z Ukrainy.
Jak ujawniły media, była żona Piskorskiego zasiada w radzie nadzorczej jednej z firm związanych z państwowym instytutem badawczym NASK, a jej praca w tych strukturach została uznana za zagrożenie kontrwywiadowcze przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Agresywną propagandę antyszczepionkową i antyukraińską rozpowszechniał również Jacek Ćwięka, przewodniczący okręgu Rzeszów Konfederacji Korony Polskiej. Jego tweety podawała nawet… Jolanta Lamprecht, jak ujawnił Marcin Rey, powiązana z partią Zmiana adminka skrajnie prorosyjskiej grupy „Ukrainiec NIE jest moim bratem”, obserwowanej przez 55 tysięcy użytkowników.
Nie wszystkie ugrupowania Konfederacji prezentują tak radykalnie prorosyjską postawę. Ruch Narodowy oficjalnie opowiada się po stronie Ukrainy w trwającej wojnie. Jak czytamy w jego oświadczeniu:
„Porażka Rosji w wojnie z Ukrainą leży w żywotnym interesie Polski. Ukraina musi pozostać niepodległym państwem pomiędzy Polską a Rosją, inaczej nasz kraj znajdzie się w fatalnym położeniu geopolitycznym, umożliwiającym Rosjanom nie tylko przeprowadzenie szybkiego szturmu na Warszawę, ale też pełnoskalową inwazję z kierunku północnego, wschodniego i południowo-wschodniego.
Konsekwencje geopolityczne zwycięstwa Rosji, także w kontekście gry światowych mocarstw, będą dla Polski tragiczne. Wzrastające rosyjskie zagrożenie przełoży się na większe zaciśnięcie więzów ze strukturami integracyjnymi, takimi jak Unia Europejska, a w konsekwencji dalszą erozję polskiej suwerenności.”
Ruch Narodowy podchodzi zatem do wojny bardziej pragmatycznie, obawiając się przede wszystkim, iż ewentualne rosnące zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej pogłębi integrację Polski z Unią Europejską, co poczytywane jest jako duże zagrożenie dla polskiej suwerenności. Ruch wykorzystał również sytuację do próby wykazania, iż międzynarodowe gwarancje nie działają, ekstrapolując fiasko zapewnień memorandum budapesztańskiego w przypadku Ukrainy na sojusze Polski.
Jak wskazują sondaże, polscy respondenci popierają wszelkie rozwiązania mające wspierać Ukrainę, nawet te potencjalnie uderzające w portfele Polaków. Nie dziwi zatem bardzo zachowawcza postawa Ruchu Narodowego, który dostrzega korzyści i zagrożenia płynące z wojny. W tym samym czasie Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun oraz jego środowisko (a zwłaszcza aktywni w ruchach antyszczepionkowych asystenci tacy jak Piotr Jawornik czy Paweł Skutecki) swoją retoryką torpedowali próby ustawienia się Konfederacji na bardziej neutralnym gruncie. W konsekwencji partia doświadcza największego spadku poparcia i widocznego kryzysu tożsamości, nie mogąc przyjąć jednej, zgodnej narracji. Z pomocą przychodzi kwestia ukraińskich uchodźców w Polsce, co do której środowisko Konfederatów jest zgodne.
Konfederacja a ukraińscy uchodźcy
Partia znalazła pewną niszę, którą mogła wykorzystać do zadowolenia swojego bardziej radykalnego elektoratu, jednocześnie unikając oczywistych oskarżeń o prorosyjską postawę. Gdy do Polski dotarła pierwsza fala uchodźców z Ukrainy, znaleźli się wśród nich obywatele krajów trzecich takich jak Indie, Pakistan, Ghana czy Nigeria. W większości byli to zagraniczni studenci ukraińskich uniwersytetów, których rosyjska propaganda natychmiast oskarżyła o bycie migrantami ekonomicznymi, próbującymi wykorzystać sytuację, by dostać się do Polski. Dziesiątki fałszywych kont kolportowały zmyślone informacje o fali rabunków i gwałtów dokonywanych przez ciemnoskórych imigrantów.
Takie doniesienia dementowała podkarpacka Policja. Według agencji Interfax, w 2021 roku Ukraina gościła ponad 76 tysięcy zagranicznych studentów. Nie jest zatem zaskakujące, iż pojawili się wśród uchodźców. Temat szczegółowo opisywaliśmy w naszej analizie Rola kremlowskiej propagandy w kreowaniu nastrojów antyuchodźczych w Polsce. Zalew fake newsów spowodował tworzenie samozwańczych, skrajnie prawicowych bojówek złożonych głównie z pseudokibiców, które atakowały uchodźców. Patrole popierali politycy Konfederacji, m.in. Grzegorz Braun, a do zatrzymania fali ciemnoskórych „migrantów” nawoływał Konrad Berkowicz.
Takie fałszywe informacje nieustannie kolportował wspomniany już w kontekście treści antyszczepionkowych tygodnik „Najwyższy Czas!” oraz jego redaktor naczelny, Tomasz Sommer.
Jak potwierdziła analiza DFR Lab z 11 marca, konta Konfederacji odegrały kluczową rolę w promowaniu takiej retoryki w internecie.
Kolejną aktywność Konfederacji w kwestii uchodźców najlepiej podsumowuje jej najnowsze hasło „Tak dla pomocy, nie dla przywilejów”. Podczas zbojkotowanej przez dziennikarzy konferencji posłowie Konfederacji skrytykowali benefity dla ukraińskich uchodźców. „Przywilejami” nazwali takie decyzje lokalnych samorządów jak choćby zniesienie opłat za komunikację miejską dla uchodźców. Grzegorz Braun stwierdził, iż nie jest to pomoc uchodźcom wojennym tylko zachęta do przesiedlenia ludności, która kuszona ulgami i dodatkami ma masowo przenosić się do Polski.
W tej kwestii posłowie Konfederacji są zgodni, dodatkom typu 500+ dla obywateli Ukrainy sprzeciwiał się również Krzysztof Bosak.
Ta linia retoryki partii pokrywa się idealnie z narracją prorosyjskich kont i trolli w mediach społecznościowych. Trafnie przewidując, że po pierwszej fali pomocy wśród Polaków może narastać niechęć do ukraińskich gości, rosyjska propaganda również zaczęła zwracać uwagę na tego typu kwestie. Przed taką dezinformacją ostrzegało nawet Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, wskazując na potencjalne linie narracji:
- uchodźcy z Ukrainy zmienią demografię Polski i Polacy będą obywatelami drugiej kategorii;
- straż Graniczna nie kontroluje przejść granicznych i do Polski trafiają przestępcy;
- uchodźcy z Ukrainy rozpoczną prześladowania Polaków;
- ukraińscy uchodźcy przyniosą do Polski przestępczość i choroby;
- ukraińscy uchodźcy zagarną pomoc społeczną przeznaczoną dla polskich rodzin i dzieci;
- uchodźcy z Ukrainy będą zbyt dużym obciążeniem dla budżetu państwa.
Szybko okazało się również, iż wiele dawnych kont antyszczepionkowych przekwalifikowało się na propagandę prorosyjską, uderzając w uchodźców. Kilka ciekawych przykładów znajdziecie tutaj, obecnie zbieramy więcej materiałów do osobnego raportu na ten temat. Nie jest to zmiana jedynie w polskiej przestrzeni informacyjnej, doniesienia o przebudowaniu głównej linii narracji szeregu kont antyszczepionkowych pojawiają się w różnych krajach Europy.
Taka zmiana nie powinna dziwić, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Już ponad rok temu ostrzegaliśmy, iż wiele polskich portali spiskowych mniej lub bardziej świadomie rozpowszechnia rosyjskie fake newsy na temat COVID-19. Obecnie wiele z tych stron (o ile nie zostały zablokowane), przekazuje propagandę Kremla. Poniżej przypominamy nasze ustalenia z zeszłorocznego raportu.
Istnieją w Polsce skrajnie prawicowe ugrupowania, zbyt radykalne nawet dla Konfederacji oraz jej wyborców i sympatyków. Większość z tych organizacji jest bardzo niszowa, jednak jedno środowisko w ostatnim czasie zdobyło znaczącą popularność, głównie dzięki pandemii.
Ruch Rodaków Kamratów, skupiony początkowo wokół Bydgoskiego Kamractwa Rodaków oraz internetowego kanału Niezależna Polska TV (NPTV), przez dwa lata lata rósł w siłę. To skrajnie nacjonalistyczne, radykalne ugrupowanie, zgromadziło w ostatnim czasie tysiące zwolenników.
Przede wszystkim należy zaznaczyć tu rolę tymczasowo aresztowanych (po raz drugi w ciągu kilku miesięcy) Wojciecha O. znanego w sieci jako Aleksander Jabłonowski oraz Marcina O., twórców NPTV. Obaj pierwszy raz aresztowani zostali po słynnym wiecu w Kaliszu, podczas którego spalony został Statut Kaliski, przywilej dla Żydów wydany przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r. Podczas palenia zgromadzeni skandowali „Tu jest Polska, a nie Polin!”.
Jabłonowskiemu oraz Marcinowi O. postawiono zarzuty publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenie grupy ludności pod względem jej przynależności narodowej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do popełnienia przestępstw wobec osób z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej. Wraz z nimi aresztowano również Piotra R., znanego z publicznego spalenia kukły Żyda.
Za wszystkich trzech panów poręczył Grzegorz Braun, lecz sąd nie przychylił się do prośby posła i skierował ich do aresztu. Po raz drugi Jabłonowski oraz Marcin O. trafili do niego już w lutym, w odstępie trzech tygodni. Tym razem po marszu antyszczepionkowców Jabłonowski znalazł się za kratami za nawoływanie do zabijania posłów, którzy mieli głosować za niepopieraną m.in. przez środowiska spiskowe ustawą. Ze sceny Jabłonowski krzyczał:
„Jeśli poprą ustawę, to skazują się na śmierć i my te listy śmierci tworzymy. (…). Ja, Wojciech O. [skrót red.], znany w internecie jako Aleksander Jabłonowski, chcę ich zabić. A dlaczego nie?! Bo jestem przepełniony radosną nienawiścią i chcę ich śmierci!”
Już 19 lutego aresztowano również Marcina O., który podczas wiecu w Bydgoszczy wymachiwał z mównicy pałką, krzycząc „znajdzie się kij na poselski ryj”, „chcę ich zabić” (cytując Jabłonowskiego) oraz wyciągnął przedmiot przypominający broń i skandował „Śmierć wrogom Polski, śmierć wrogom Ojczyzny!”.
Tego typu listy nie były w tamtym czasie niczym nowym, gdyż lokalne grupy związane z NPTV już od miesięcy publikowały „listy zdrajców”, grożąc im śmiercią.
Wojciech O. oraz Marcin O. popularność zawdzięczają skutecznemu wykorzystaniu mediów społecznościowych. Relacje live, budowanie bazy fanów, wspomaganie się memami, gifami i agresywne promowanie najbardziej kontrowersyjnych odcinków swoich vlogów, pozwoliły im stworzyć dużą i aktywnie działającą społeczność, skupioną wokół NPTV. Ta, dzięki kontaktom nawiązywanym na antyszczepionkowych i nacjonalistycznych wiecach i zgromadzeniach, zaczęła przenikać się z innymi grupami takimi jak choćby: Bydgoskie Kamractwo Rodaków, Kedyw Poznań, Pancerni Poznań, Wolne Wilki Warszawy, Świadomi Bydgoszcz, Chłostra Chłopska Straż, stowarzyszenie Zjednoczeni dla Wolności, mniejsze ugrupowania Narodowego Protestu Polaków, czy wreszcie lokalne Kamractwa.
Po listopadowym aresztowaniu prowadzących NPTV, protestowali między innymi Kamraci z Bydgoszczy, wygłaszając oświadczenie zakończone okrzykami „Tu jest Polska, nigdy Polin!” i „Śmierć wrogom Ojczyzny! Śmierć, śmierć, śmierć!”.
Dwa wspomniane hasła są najpopularniejszymi wśród sympatyków i zwolenników NPTV i ruchu kamrackiego. Pierwsze nawiązuje do popularnych teorii spiskowych, jakoby Żydzi oraz Izrael mieli rządzić światem i chcieć zdobyć (lub w innych wersjach już posiadać) władzę nad Polską (hebr./jidysz „Polska”). To według propagatorów teorii miałoby doprowadzić do zniewolenia bądź eksterminacji rdzennie polskiej ludności.
„Śmierć Wrogom Ojczyzny”, w skrócie ŚWO, to hasło nawiązujące do 3 Wileńskiej Brygady NZW, która jako jeden ze swoich symboli przyjęła Totenkopf (czaszkę ze skrzyżowanymi za nią piszczelami), właśnie z literami ŚWO. Partyzancka brygada dowodzona przez Romualda Rajsa ps. „Bury” walczyła m.in. z władzą komunistyczną po 1945 roku. „Bury” oraz jego ludzie oskarżani są o zbrodnie wojenne i, jak stwierdził Instytut Pamięci Narodowej, o liczne czyny noszące znamiona ludobójstwa (konkretnie – mordy na ludności cywilnej).
Kamraci Rodacy
Jeszcze do niedawna Środowisko Kamratów dość rzadko pojawiało się w mediach głównego nurtu, nie licząc programów Tomasza Sommera z „Najwyższego Czasu!”
Bez wątpienia jednak to kontrowersyjne środowisko działało i wciąż działa bardzo prężnie. Kamraci tworzą dużą i dobrze zorganizowaną siatkę w Polsce i poza jej granicami.
Najbardziej aktywnym ugrupowaniem są bez wątpienia bydgoscy Kamraci Rodacy. Pierwszy raz o jego działaczach zrobiło się głośno po wdarciu się do domu dziecka w Aleksandrowie Kujawskim by, jak twierdzili, nie dopuścić do zaszczepienia dzieci śmiercionośnym preparatem, jakim miała być szczepionka przeciw COVID-19. Od tamtej pory Kamraci działali coraz bardziej aktywnie, uczestnicząc we wszystkich większych wiecach i inicjatywach antyszczepionkowych. W całej Polsce zaczęły powstawać mniejsze Kamractwa. Elementem spajającym te grupy była NPTV. To Jabłonowski z Marcinem O. organizowali największe nacjonalistyczno-antyszczepionkowe zloty i demonstracje.
Społeczność Kamratów związanych z NPTV zawiązywała się między innymi dzięki grupom na Facebooku. To tam Kamraci wymieniali się informacjami i umawiali na wiece. Treści zamieszczane na grupach od początku były skrajne – antysemickie, nawołujące do eksterminacji imigrantów, antyszczepionkowe i prorosyjskie. Grupy obserwujemy od ponad roku. Dotychczas szerzyły treści głównie antyszczepionkowe i antysemickie oraz krytykowały sojusze Polski, a od wybuchu wojny na Ukrainie stały się przede wszystkim tablicami ogłoszeniowymi do zamieszczania propagandy Kremla. Tak obecnie wygląda grupa Rodacy Kamraci NPTV:
Interesujące materiały znajdziemy również w grupie Kamraci – Prawda leży po drugiej stronie:
Tak wyglądają posty w licznej grupie Kamratów z Wielkiej Brytanii:
Tak samo prezentują się treści na stronach i grupach mniejszych Kamractw np. w Niemczech, Amsterdamie czy lokalnie w Kaliszu bądź Kocmyrzowie. Niektóre, bardzo małe Kamractwa jak to w Kocmyrzowie-Luborzycy liczą od kilku do kilkunastu osób, podczas gdy większe grupy zagraniczne – setki lub nawet tysiące.
Wyróżnia się tu wspomniana wyżej grupa z Wielkiej Brytanii, czyli Kamraci Rodacy UK. Liczy niemal 2 tysiące członków i zdołała stworzyć dobrze zintegrowaną społeczność, która organizuje lokalne spotkania, np. w Szkocji. W bliskiej kooperacji z grupą, w 2021 roku w Wielkiej Brytanii powstało nawet Kamrackie Radio, nadające online oraz Kamracki Sklep, mający sprzedawać gadżety związane z ruchem. Założyli je Michał Kurzdym i Roman Klinkosz, dwaj z czterech późniejszych prowadzących audycje Kamratów.
Radio zyskało sporą popularność, jednak jesienią 2021 roku, po aferze finansowej w szeregach Kamratów, rozgłośnia stanęła w opozycji do NPTV. Podzieliły się również grupy na Facebooku. Kamraci Rodacy NPTV (a przynajmniej administratorzy) paradoksalnie opowiedzieli się po stronie Radia i Kurzdyma, a Kamraci Rodacy UK skupili się wokół liderów z NPTV i nowopowstałego Radia Sława. Sytuacja dość szybko wróciła do normy, jednak Kamrackie Radio nie przetrwało próby czasu. 1 lutego 2022 roku w systemie pojawił się wniosek o zamknięcie firmy i wykreślenie jej z rejestru. Obecne jego miejsce zajmuje wspomniane wyżej, antyukraińskie radio Sława.
Profile Kamratów działają na rozmaitych platformach m.in. rosyjskim VK, Telegramie, Discordzie czy polskiej platformie BanBye.pl. Ich treści są bezustannie banowane w popularnych mediach społecznościowych, stąd wymuszona migracja na portale bardziej niszowe.
Należy również zaznaczyć niepokojący trend postępującej militaryzacji ruchu Kamratów. Prowadzący NPTV często pozują z bronią i o ile Jabłonowski bez wątpienia nie posiada na nią pozwolenia (w filmach występuje jedynie z rewolwerem czarnoprochowym, na którego posiadanie nie jest wymagane pozwolenie), o tyle nie mamy takiej pewności co do Marcina O.
Według nieoficjalnych informacji, jakie udało nam się uzyskać od personelu jednego ze sklepów z bronią, obaj panowie mają „posiadać” przynajmniej kilkanaście sztuk broni, którą kupuje na swoje pozwolenie zaprzyjaźniony z nimi instruktor strzelectwa.
Pewien sklep z bronią na swoim profilu na Facebooku chwalił się publicznie wizytą słynnych gości, przyznając, iż zakupili oni kolejną już sztukę broni. Na zdjęciu ukryliśmy jego nazwę i wycięliśmy jedynie fragment z redaktorami NPTV. Po fali krytyki ze strony klientów post został skasowany.
Na zdjęciu widzimy prowadzących NPTV pozujących ze „swoją” bronią. Marcin O. prezentuje strzelbę Mossberg Maverick 88, a Jabłonowski trzyma radziecki karabinek SKS, zmodyfikowany głównie wizualnie. Dodano do niego dwójnóg, na kolbie pojawił się emblemat Związku Jaszczurczego (którego członkiem i obecnym przywódcą samozwańczo ogłosił się Jabłonowski), widoczne jest również hasło „Śmierć Wrogom Ojczyzny”. Uwagę zwraca bagnet umazany sztuczną krwią, bądź pomalowany tak, by wyglądał na zakrwawiony.
Zdjęć prowadzących NPTV z bronią jest znacznie więcej. Udostępniają je na swojej stronie internetowej, często w postaci memów w „Kamrackim Kąciku Kulturalnym”. Pozują tam między innymi z karabinkiem AKM, obrzynem, czeskim pistoletem maszynowym wz.26, pistoletem Desert Eagle, rewolwerami, czy z pistoletem Walther P99, w kamizelce kuloodpornej i hełmie.
Również lokalne Kamractwa organizują częste wypady na strzelnice. Jak ustaliliśmy, regularnie odwiedzają obiekty w okolicach Bydgoszczy oraz pod Sieradzem. O ile w samym sporcie strzeleckim oczywiście na ma nic złego, o tyle w kontekście zapowiedzi Jabłonowskiego i Marcina O. o mordowaniu polityków, takie treningi niepokoją.
To osobliwe środowisko nacjonalistyczno-antysemicko-spiskowo-prorosyjskie nie ogranicza się jednak do NPTV i Kamratów Rodaków. Wymienić należy szereg osób i grup powiązanych z Kamractwami, bez których NPTV i Rodakom nie udałoby się zgromadzić tylu zwolenników.
Przyjaciele
W ruch Kamracki wpisują się też pośrednio Pancerni Poznań, skrajnie nacjonalistyczna grupa, stworzona przez antyszczepionkowców sprzeciwiających się obostrzeniom sanitarnym. Obecni na większości wieców i marszy środowisk antyszczepionkowych, stali się szczególnie rozpoznawalni dzięki jednolitemu umundurowaniu.
Po inwazji Rosji na Ukrainę przyjęli narrację antyukraińską, a jedyny film, jaki pojawił się na ich kanale po 24.02, nosi tytuł „Wołyń” i opisuje rzeź wołyńską z 1943 roku.
Z NPTV współpracuje również od dawna Telewizja Narodowa i jej twórca, Eugeniusz Sendecki, zdeklarowany przeciwnik Zachodu, antysemita i radykalny nacjonalista. Sendecki w przeszłości był członkiem takich organizacji jak Młodzież Wszechpolska czy Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, a obecnie przez środowiska narodowe postrzegany jest niemal równie źle jak Jabłonowski, co wynika przede wszystkim z oskarżeń o niszczenie wizerunku polskiej prawnicy. Tak na łamach konserwatywnej Frondy opisywał go Jan Bodakowski:
„Sponsorem, producentem i bohaterem filmików Telewizji Narodowej jest Eugeniusz Sendecki, niemający jednak tyle charyzmy co Jabłonowski, i przez to od lat nadawania niemający realnie jakiegokolwiek wpływu na nikogo.
Sendeckiego poznałem przed laty. Był jednym z pierwszych komentatorów politycznych na You Tube. Na początku jego działalności wielokrotnie na forum Frondy zwracałem mu uwagę, by zaprzestał pokazywać ludzi niemających nic sensownego do powiedzenia, i nagrywał tylko osoby wykształcone i mające coś ważnego do powiedzenia. Niestety Sendecki nie był tym zainteresowany i od lat, ku irytacji wszystkich narodowców w Polsce i zadowoleniu lewaków, kreuje negatywny wizerunek narodowców jako ludzi zagubionych, niewykształconych, nie mających nic do powiedzenia, reprezentujących margines.”
Bez wątpienia Telewizja Narodowa i NPTV nie reprezentują już marginesu, a przynajmniej nie tak, jak jeszcze kilka lat temu. Dzięki pandemii stały się kanałami informacyjnymi dla tysięcy ludzi w przynajmniej kilku krajach. Sendecki o wszelki zło oskarża przede wszystkim Żydów i Niemców, kiedyś czasem krytykował również Rosję, obecnie wyraźnie zweryfikował to podejście. Od dawna wspierał skrajne ruchy nacjonalistyczne takie jak Stronnictwo Narodowe im. Dmowskiego Romana, pod przewodnictwem Ludwika Wasiaka, który już w 2014 publicznie nawoływał do rozbioru Ukrainy. Kanał porusza wszelkie teorie spiskowe, od rządu światowego, przez „plandemię” po treści mające usprawiedliwiać Polexit.
U Sendeckiego pojawiają się antyszczepionkowi liderzy i prorosyjscy aktywiści, a jego telewizja spaja bardziej radykalne środowiska antysemicko-spiskowe spod szyldu NPTV i Kamratów Rodaków ze zdeklarowanymi miłośnikami polityki Kremla. Szczegóły znajdziecie na końcu artykułu, w stworzonej przez nas siatce powiązań.
Programy Sendeckiego są bardziej wyważone pod względem języka i emocji niż twórczość NPTV i prawdopodobnie właśnie dlatego kanał Jabłonowskiego przerósł popularnością telewizję internetową dawnego mistrza, dając jednak miejsce węższej grupie zapraszanych gości.
Jednym z kluczowych współpracowników NPTV, blisko związanym również z Sendeckim i jego Telewizją Narodową, jest Maciej Poręba. Jak przedstawia go strona NPTV „specjalista od historii wojskowości, historyk, politolog, miłośnik kultury rosyjskiej”. Poręba skupia się przede wszystkim na historii i geopolityce w kontekście Federacji Rosyjskiej i od lat nie kryje się ze swoimi prorosyjskimi poglądami.
Każdy monolog na swoim kanale na YouTubie kończy słowami „Czołem Wielkiej Polsce, Słowiańszczyźnie i naszym prawdziwym sojusznikom!”, co znakomicie podsumowuje promowane przez niego poglądy.
Wypowiedzi Poręby sprzed inwazji Rosji na Ukrainę oraz z pierwszych jej dni są bardzo ciekawym studium przypadku oddziaływania rosyjskiej propagandy, gdyż ten idealnie powielał retorykę Kremla. Jeszcze kilka dni przed inwazją (przypominamy, że w tym czasie przy granicach z Ukrainą Rosja zgromadziła już ponad 150 tys. żołnierzy) zapewniał, iż nie ma możliwości, by Rosja wkroczyła na Ukrainę i zarzekał się, że nie może być mowy o wojnie.
Gdy siły Federacji Rosyjskiej jednak rozpoczęły inwazję, Poręba zgodnie z narracją Kremla nazywał ich działania „akcją” i utrzymywał, że nie ma w niej niczego niespodziewanego. 26.02 w swoim materiale o czeczeńskich żołnierzach walczących po stronie Rosji (tzw. Kadyrowcach), zapewniał, że na Ukrainie walczą jedynie lokalne bojówki, które szybko ulegną Czeczenom i potędze militarnej Rosji. Jak twierdził:
„To nie ulega wątpliwości, że może to przeważyć sytuację, która może mieć miejsce w walkach o Kijów i Charków. Walk nie będzie bezpośrednich, natomiast prawdopodobnie trzeba będzie rozbroić pewne grupy, które chcą kosztem ludności cywilnej walczyć z otaczającymi te miasta jednostkami Federacji Rosyjskiej”
Tuż po publikacji materiału Poręby, Kadyrowcy zostali rozbici, a Ukraińcy zabili Magomeda Tuszajewa, generała 141. Pułku Zmotoryzowanego Czeczeńskiej Gwardii Narodowej, elitarnej czeczeńskiej jednostki. Reorganizacja Kadyrowców po klęsce na tak wczesnym etapie zajęła kolejne tygodnie, lecz nawet po przegrupowaniu okazali się żołnierzami raczej przeciętnymi, ponosząc kolejne serie porażek.
Retoryka Poręby pokrywała się idealnie z narracją Kremla. Najpierw wokół Ukrainy rosyjskie wojska miały gromadzić się jedynie na ćwiczenia, a wojna była wykluczona. Później inwazja została nazwana „operacją specjalną”, a opór miały stawiać tylko pojedyncze grupy lokalnych neonazistów. Wreszcie, front mieli przełamać elitarni Kadyrowcy, a „operacja” miała zakończyć się w ciągu kilku dni. Gdy wszystkie te przewidywania zawiodły, Kreml na kolejne tygodnie zamilkł, próbując dostosować się do niespodziewanych trudności. O inwazji milczał również Poręba, skupiając się głównie na apelach o zwolnienie z aresztu Wojciecha O. i Marcina O., oraz pokrętnie podważając skuteczność sankcji wobec Rosji i dywagując na temat pozycji Chin.
Innym częstym gościem Telewizji Narodowej jest Nabil al-Malazi, mieszkający w Polsce od lat Syryjczyk, zwolennik Baszara al-Assada i Władimira Putina, który razem ze wspomnianym Mateuszem Piskorskim budował w Polsce skrajnie prorosyjską partię Zmiana. Znakomicie opisała go w marcu tego roku redakcja Frontstory.pl, tak podsumowując jego sylwetkę:
„Wzmacnianie kremlowskiej propagandy i popieranie rosyjskich agresorów to w karierze Nabila Malaziego nic nowego. Malazi od dwóch lat jest jednocześnie zaciętym przeciwnikiem szczepień na koronawirusa.”
NPTV i Telewizja Narodowa są również powiązane ze stowarzyszeniem Zjednoczeni dla Wolności, którego prezeską jest znana antyszczepionkowa działaczka Anna Dziadkiewicz, odpowiedzialna również za Narodowy Protest Polaków.
Stowarzyszenie powstało w trakcie pandemii i zajmowało się promowaniem postaw antyszczepionkowych, negowaniem istnienia koronawirusa i propagowaniem powrotu do tzw. prawa naturalnego. Prawo naturalne jest spiskową koncepcją, zakładającą, iż wszyscy ludzie zostali zniewoleni przez system i stali się własnością korporacji. Stoi w opozycji do „prawa morskiego” czyli tego obowiązującego w kraju. W tej teorii Polska jest prywatną firmą zarejestrowaną w USA i by zdobyć wolność, ludzie muszą oficjalnie wypowiedzieć systemowi posłuszeństwo przez tzw. deklaracje żywego człowieka. Grupa „Prawo Naturalne” zgromadziła na Facebooku ponad 20 tysięcy członków, wymieniających się poradami, jak uciec przed systemem. Dążąc do wyzwolenia się spod obowiązywania wszelkich praw członkowie grupy starają się przede wszystkim unikać wierzycieli, spłat kredytów czy mandatów.
Ich metody oczywiście nie działają, jednak osoby i grupy takie jak Zjednoczeni dla Wolności celowo umacniają przekonanie, że wyjście poza system jest możliwe. Przygotowują pisma, deklaracje i odwołania, których skuteczność jest potwierdzona anegdotycznie, jednak oceniając wpisy na grupie – nie zadziałały w ani jednym przypadku.
Annie Dziadkiewicz przestrzeni medialnej użyczało między innymi wspomniane Radio Sława. Od początku wojny na Ukrainie, rozpowszechniała ona retorykę antyuchodźczą, wpisując się w Konfederacką narrację „Tak dla pomocy, nie dla przywilejów”. Antyszczepionkowy Narodowy Protest Polaków od dłuższego czasu sprzeciwia się też pomocy Ukrainie i rozpowszechnia rosyjskie fake newsy oraz materiały propagandowe Russia Today.
Sieć powiązań osób i ugrupowań skrajnie prawicowych z organizacjami antyszczepionkowymi i rosyjskimi kanałami propagandowymi jest gigantyczna. Poniżej podjęliśmy próbę jej zarysowania, jednak nie sposób dokonać tego w sposób idealny, zatem poniższą siatkę należy traktować jedynie jako poglądowe naszkicowanie pajęczyny powiązań.
W celu zachowania czytelności interaktywna mapa jest uproszczona i nie zawiera wszystkich połączeń i małych, lokalnych Kamractw, jednak dobrze ilustruje skalę sieci związanej m.in. z NPTV i Telewizją Narodową.
Analiza powyższych danych wykazuje, iż najwięcej grup spaja NPTV, jednak najlepszym pośrednikiem, który dociera do wielu osób z najrozmaitszych, skrajnych spektrów, jest Telewizja Narodowa. Oba kanały mają swoich zdeklarowanych sympatyków i tworzą nieco odrębne środowiska, które jednak często się zazębiają. Wokół nich orbituje Konfederacja, łącząc się z Kamratami i grupami prorosyjskimi poprzez antyszczepionkowych celebrytów oraz posłów Brauna i Korwina-Mikke.
Rozszerzyliśmy również analizę o dalsze powiązania, w konsekwencji docierając m.in. do Instytutu Ordo Iuris oraz skrajnych organizacji nacjonalistycznych jak choćby Falanga, których działania na pewnym etapie łączą się z prezentowaną siecią powiązań. Siatka w skali makro jest jednak na tyle duża, iż poświęcić jej trzeba osobny, bardzo obszerny raport.
W jaką stronę to wszystko zmierza?
Bez wątpienia organizacje, które wymieniliśmy w raporcie, rosną w siłę. Część aktywna była w Polsce już od lat, jednak dzięki pandemii zdobyła ogromną popularność. Do niedawna były ignorowane przez państwo i polityków, oraz nieobecne w świadomości Polaków. Ich postępująca radykalizacja doprowadziła jednak do konkretnych kroków, czego konsekwencją stało się między innymi aresztowanie prowadzących NPTV. To bez wątpienia krok we właściwą stronę i ostatni moment, by przeciwdziałać masowej radykalizacji ekstremalnej skrajnej prawicy, która może doprowadzić do tragicznej fali przemocy.
Zwraca również uwagę trend wykorzystywania środowisk spiskowych przez rosyjską propagandę. Osoby wierzące w teorie o „plandemii” czy żydowskich lożach, są bardzo podatne na zmanipulowany przez Kreml przekaz i skłonne nieświadomie brać udział w rosyjskich operacjach dezinformacyjnych.
Na szczęście, nieświadomi tego podczas pandemii Polacy, zdają się w końcu zauważać niepokojące narracje w kontekście wojny na Ukrainie i związanego z nią kryzysu migracyjnego. Pozostaje mieć nadzieję, iż ta postawa nie osłabnie z czasem i nie doprowadzi do triumfu retoryki antyuchodźczej, tak agresywnie promowanej przez polską skrajną prawicę i propagandę Kremla.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS