fot. Gian Mattia D’Alberto – LaPresse
Katarzyna Niewiadoma włączyła się do walki o zwycięstwo w Ronde van Vlaanderen, ale finał klasyku rozminął się z jej oczekiwaniami.
Polka zabrała się najpierw akcję, która z niewielką przewagą dotarła do Oude Kwaremont. Tam została doścignięta przez kilka zawodniczek, na czele z Annemiek van Vleuten (Movistar Team). Liderka Canyon-SRAM przetrwała następnie Paterberg, znajdując się po zjeździe z ostatniego podjazdu w sześcioosobowej czołówce.
Atak na płaskim Chantal van den Broeck-Blaak (Team SD Worx) okazał się jednak dla Niewiadomej zgubny. Holenderka odjechała z Van Vleuten i późniejszą zwyciężczynią Lotte Kopecky (Team SD Worx).
Wyścig układał się tak, że trzeba było jechać czujnie i podejmować szybkie decyzje. Za metą byłam bardzo wyczerpana, tak fizycznie, jak i psychicznie
– skomentowała Niewiadoma swój występ, w komunikacie zespołu Canyon-SRAM.
27-letnia zawodniczka metę w Oudenaarde ostatecznie osiągnęła na 8. pozycji. To jej piąte top 10 we „Flandryjskiej Piękności”, ale 6. miejsca z 2019 roku nie udało się poprawić.
Czułam kumulujące się zmęczenie z każdym brukowym sektorem i podjazdem, ale starałam się pamiętać, że wszystkie z nas cierpią i chodzi o to, aby wyjechać się do końca. W końcówce zabrakło mi jasnej głowy. Wtedy trzeba reagować i nie dać się zawładnąć zmęczeniu. Powinnam jechać na kole Annemiek, która chciała odpowiadać na każdy atak zawodniczek SD Worx, ale zamiast tego zostałam kilka kółek z tyłu.
Bruki dla Niewiadomej nie są ulubionym terenem. Za to Ardeny to całkiem inna historia.
Nie jestem pewna, jak się czuję z niedzielnym wynikiem. Jestem coraz silniejsza, ale nie byłam w stanie dać z siebie wszystkiego na bruku. Teraz nie mogę się już doczekać ardeńskich klasyków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS