A A+ A++

Likwidacja kopalni rozpoczęła się w grudniu 2020 roku. Kiedy pompy odwadniające pracowały, na powierzchnię transportowano ogromne ilości wody – około 230 metrów sześciennych na minutę – zasilając Sztołę i Babę. Po wyłączeniu pomp, rzeki przestały płynąć. W konsekwencji runął cały ekosystem. Z powodu braku wody działalność ograniczyły niewielkie elektrownie wodne na Białej Przemszy, a ich właściciele ponieśli straty. Zamarły trasy rowerowe i tereny rekreacyjne, na których organizowano kiedyś kajakowe spływy.

Bomba ekologiczna, którą trzeba rozbroić.

Emocje budzi zwłaszcza zagrożenie podtopieniami w gminie Olkusz, Klucze, Bolesław i Bukowno. Pompy odwadniające rejony wydobycia złóż obniżały poziom wód gruntowych na tym terenie. Teraz się to zmieniło. W powiecie olkuskim znajdują się 43 obszary o łącznej powierzchni ponad 30 kilometrów kwadratowych, na których mogą powstać lub odtworzyć się podtopienia i zalewiska. Tereny te są częściowo zagospodarowane. Jeden z większych położony jest w Olkuszu w pobliżu drogi krajowej oraz ulicy Rabsztyńskiej i Skalskiej, gdzie znajduje się galeria handlowa i bloki mieszkalne.

Podtopienia mogą także dotknąć wschodnią część woj. śląskiego. Dotyczy to zwłaszcza Dąbrowy Górniczej i Jaworzna. W Jaworznie sięgać mogą one dzielnicy Ciężkowice, zatrzymując się na linii Jeziorek. Obecna, długoletnia susza w Polsce, łagodzi te zagrożenia, ale gdy ustąpi, problem może się pojawić z całą ostrością. 

Luka prawna w procedurze likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany”.

Mieszkańcy zaniepokojeni sposobem likwidacji kopalni nagłośnili sprawę do tego stopnia, że odbyło się specjalne posiedzenie komisji sejmowej. Ale wyszli z niego bardzo zawiedzeni i rozczarowani, bo niczego tam nie załatwiono. Z prośbą o pomoc zwrócili się do senator PO Beaty Małeckiej-Libery, przewodniczącej Komisji Zdrowia, członkini Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu.

– Jak się okazuje likwidacja kopalni cynku i ołowiu to sprawa precedensowa w skali kraju, na którą trzeba spojrzeć w indywidualny sposób – mówi B. Małecka-Libera. – Obowiązujące przepisy prawa nie regulują konieczności uzgodnienia decyzji organów nadzoru górniczego z generalnym dyrektorem ochrony środowiska, czy Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. Mamy więc lukę prawną. Trzeba powołać rządowy zespół ekspertów do rozwiązania tych problemów, w tym chociażby sprawy odszkodowań dla właścicieli elektrowni, którzy tracą swoje przedsiębiorstwa i miejsca pracy.

Zatopienie kopalni „Olkusz-Pomorzany” grozi także skażeniem ujęć wody pitnej. Chodzi o zbiornik wód podziemnych „Olkusz-Zawiercie” dla m. in. Olkusza, Dąbrowy Górniczej i Sławkowa oraz zbiornik „Biskupi Bór” dla Bukowna, Jaworzna i Sosnowca.

– O zagrożeniu katastrofą ekologiczną po zamknięciu kopalni mówi się już od 20 lat – podkreśla poseł PO Wojciech Saługa. – Moim zdaniem bomba ekologiczna już wybuchła. Malownicze rzeki Sztoła, Baba i Biała – dopływy Białej Przemszy – praktycznie zniknęły. Umarł cały ekosystem. Podtopienia i skażenia wód będą kolejnymi zapalnikami powiększającymi skalę katastrofy w dużej części woj. małopolskiego i śląskiego. Nie możemy do tego dopuścić.

– Podejmiemy działania pozwalające na przywrócenie pracy pomp w kopalni – dodaje W. Saługa. – Według szacunków ma to kosztować około 60 mln zł rocznie. Patrząc na skalę zniszczeń i zagrożeń, warto ten koszt ponieść. Tak jak to dzieje się z zamkniętymi kopalniami węgla kamiennego, gdzie – mimo zakończenia eksploatacji – pompy cały czas pracują, zapobiegając katastrofom.

Według ZGH „Bolesław”, likwidacji kopalni niczego nie można zarzucić. W wydanym oświadczeniu zarząd zakładów pisze, że „prowadzenie prac związanych z likwidacją Kopalni „Olkusz-Pomorzany” wynikających z zakończenia eksploatacji złóż, w tym w szczególności proces likwidacji wyrobisk górniczych, demontażu infrastruktury górniczej oraz wyłączenia pomp odwadniających, odbywa się zgodnie z zasadami sztuki górniczej i obowiązującym w tym zakresie prawem”.

– Owszem, ZGH „Bolesław” postępuje zgodnie z planem likwidacji kopalni, ale nie zwrócono uwagi na to, że likwidacja będzie mocno oddziaływała na środowisko – pointuje B. Małecka-Libera. – Ponieważ mamy do czynienia z sytuacją precedensową, proces likwidacyjny powinien być odpowiednio przygotowany. A tak nie jest. Ministerstwo Klimatu i Środowiska stwierdziło, że nie było analiz oddziaływania na środowisko. Sprawę będziemy wyjaśniać kompleksowo na senackiej Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu.

Informacja Prasowa

Rzeka Sztoła przestała płynąć. Ekolodzy przewidują poważne konsekwencje

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUwaga na silny wiatr. W porywach może wiać nawet do 90 km/h
Następny artykułSpadł śnieg, na placach i parkingach pojawili się „drifterzy”. Jeden z nich uderzył w latarnię