50-letnia kobieta została ukarana przez policjantów mandatem za przekroczenie prędkości. Po czasie okazało się, że wprowadziła ich w błąd, podając dane swojej siostry. Wszystko wyszło na jaw, gdy ta otrzymała informację z urzędu skarbowego o nieopłaconym mandacie.
Pod koniec ubiegłego roku policjanci z Jawora zatrzymali do kontroli auto zbyt szybko jadące przez miejscowość Paszowice. Za kierownicą volkswagena siedziała 50-letnia kobieta. Za przekroczenie dozwolonej prędkości została ukarana mandatem karnym.
Pismo z urzędu
Trzy miesiące później do jaworskiej komendy zgłosiła się mieszkanka Legnicy, zaniepokojona pismem z urzędu skarbowego o nieopłaconym mandacie karnym, na którym widniał jej podpis. Jak twierdziła – żadnego mandatu nie otrzymała i nie podpisywała.
– Kobieta złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podrobienia jej podpisu na dokumencie. Zgłaszająca zasugerowała, że mogła to zrobić jej starsza siostra, która jeździ samochodem marki Volkswagen – informuje Ewa Kluczyńska, rzeczniczka jaworskiej policji.
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Na złość siostrze
Prowadząc dochodzenie funkcjonariusze potwierdzili przypuszczenia pokrzywdzonej. Ustalili, że to jej 50-letnia siostra popełniła wykroczenie. Kobiecie przedstawiono zarzut podrobienia podpisu na mandacie, za co grozi jej do pięciu lat więzienia.
– Kobieta podczas kontroli podała wszystkie dane młodszej siostry, łącznie z peselem, a potem podrobiła jej podpis na mandacie. Podejrzana tłumaczyła się, że chciała w ten sposób zrobić na złość swojej siostrze – przekazuje Kluczyńska.
Policja Jawor
Źródło zdjęcia głównego: TVN24
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS