Oświadczenie radnego Kazimierza Karpienki

Oświadczenie w sprawie zakłócania sesji Rady Miasta Oleśnicy przez radnych Michała Kołacińskiego i Pawła Bielańskiego

Na sesji w dniu 25 lutego bieżącego roku wygłosiłem oświadczenie, w którym odniosłem się do wcześniejszego wystąpienia przeciwko mnie radnego Pawła Bielańskiego. Radny wywołał zamknięty już dawno temat schronu na terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowego „ZNTK” i próbował nastawić przeciwko mnie opinię publiczną. Radny Bielański stał się samozwańczym adwokatem oleśnickiej fundacji „Vestigium”, którą kieruje Paulina Frątczak. To właśnie ta fundacja starała się o przejęcie schronu, do czego ostatecznie nie doszło z wiadomych powszechnie powodów.

Na ostatniej sesji podjąłem polemikę z Pawłem Bielańskim. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że radni Michał Kołaciński i Paweł Bielański kilkakrotnie brutalnie przerywali moje wystąpienie. Nie reagowali przy tym nawet na przywołanie do porządku, jakie skierował do nich przewodniczący Rady Miasta Aleksander Chrzanowski.

Obu panom z ugrupowania „Oleśnica Razem” bardzo nie spodobało się, że odpowiadając na atak radnego Bielańskiego, przywołałem osobę prezes fundacji „Vestigium” i okoliczności, w jakich doszło do jej poszukiwania przez rodzinę i policję, o czym donosiły media i policyjny komunikat. Moi adwersarze w niekulturalny sposób wyrażali opinię, że pani ta jest osobą prywatną i że nie mam prawa wspominać o tym, co zaszło.

Chcę zauważyć, że to nie ja wywołałem ostatnio w publicznej debacie prezes fundacji „Vestigium”, ale zrobił to radny Bielański. Teraz radny, a także jego polityczny mentor, odmawiają mi prawa do obrony. Według nich nie wolno mi przywoływać argumentów, które kwestionują wiarygodność osoby kierującej organizacją i prowadzącej publiczną działalność, w tym także publicznie kiedyś ze mną polemizującej.

Jesteśmy świadkami dość perfidnej politycznej taktyki stosowanej wobec mnie: Mocno zaatakować, wylać na atakowanego brudy, a potem krzyczeć, że on nie ma prawa odpowiedzieć, bo wkracza w prywatność – tu cytat za panem Bielańskim – „osoby nie związanej z Radą Miasta”.

Panie radny Bielański, na drugi raz niech Pan przewiduje konsekwencje swoich ataków. Jeśli instrumentalnie posługuje się Pan w swojej walce osobami trzecimi, to musi Pan mieć świadomość, że mogą spotkać je przykrości. To Pan powinien się z tego tłumaczyć tej osobie.

Ze swej strony stwierdzam, że odpowiadając radnemu w sprawie schronu, wyrażałem jedynie własne opinie i działałem w interesie publicznym, w ramach mandatu radnego, który powierzyli mi mieszkańcy.

A teraz druga kwestia.

Jak wspomniałem na wstępie, radni Kołaciński i Bielański przerwali mi kilkakrotnie wypowiedź i nie reagowali na wezwania do zaniechania tego, formułowane przez prowadzącego obrady. Przewodniczący skorzystał nawet z prawa do przywołania radnych do porządku.

Chcę zauważyć, że zachowanie obu radnych stanowiło jaskrawe naruszenie „Statutu Miasta Gminy Oleśnicy”. Nie mają oni prawa do przerywania wypowiedzi innych członków samorządu, z którymi się nie zgadzają. Mają natomiast obowiązek zastosować się do przewidzianych „Statutem” wezwań przewodniczącego.

Zaistniały incydent jest przejawem braku kultury politycznej, skutkiem politycznego zacietrzewienia i zaangażowania się w personalną walkę. Kiedy brakuje argumentów, „bije się adwersarza po buzi” i krzyczy na niego. Nie ma mojej zgody na takie postępowanie. Przepraszam, ale Karpienko nie nadstawi drugiego policzka.

Apeluję do radnych Kołacińskiego i Bielańskiego, by zaniechali dalszego zakłócania obrad i tym samym destrukcji samorządu. Dotychczasowa praktyka pokazuje, że „Oleśnica Razem” chciałaby – wbrew swojej nazwie – dać prawo głosu tylko tym, którzy wyrażają opinię zgodną z widzeniem świata przez pana Kołacińskiego.

Apeluję też do przewodniczącego Rady Miasta o stanowcze przeciwdziałanie zakłócaniu wystąpień i skuteczne czuwanie nad sprawnym przebiegiem obrad.

Kazimierz Karpienko

radny Rady Miasta Oleśnicy

Facebook
Messenger
Twitter

Zgłoś naruszenie/Błąd