Są miejsca, które emanują dobrą energią. O takich mieszkańcy mówią – wiele osób pamięta, że przebywający tu ludzie, a szczególnie dzieci, doświadczały wiele dobrego.
Spacer prastarą ulica Błońską, dziś ul. Kościelną w Piasecznie byłby pewnie bardzo interesujący gdybyśmy pomaszerowali nią przed rokiem 1794, czyli wówczas, gdy Piaseczno było jeszcze miastem, którego budowle powstawały za królów saskich. Mowa o czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego i wcześniej. Wielki pożar miasta, celowo spalonego przez Rosjan latem 1794 roku spowodował, że już nigdy potem, po wojennych pożogach Piaseczna, nie odbudowano miasta w takiej formie, jaką można było zobaczyć przed Insurekcją Kościuszkowską. Jedynie kościół św. Anny przetrwał burze, choć i w nim kwaterowało wojsko i spadały na kościół pociski. Czy jest możliwość, że do dziś są w mieście jeszcze jakieś budowle z XVIII w. oprócz dworu starosty przebudowanego pod koniec XIX w. przez Cecylię Plater Zyberkówną zwanego dziś Poniatówką? Stawiam tezę, że jeszcze do niedawna był dom zwany Chatką, który mógł być wybudowany pod koniec wieku XVIII i był własnością księdza Franciszka Meliniego. To dość odważna teza, bo oprócz zdjęć, pewnych opisów i aktów stanu cywilnego, nic po Chatce nie zostało.
Ksiądz Franciszek Meline
Co o nim wiemy? Niestety bardzo niewiele. Był rodzonym bratem Ludwiki z Melinów Ryxowej, żony starosty piaseczyńskiego Franciszka Ryxa, kamerdynera króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ryxowie do lat 40 XIX w. posiadali liczne dobra w powiecie piaseczyńskim i samym Piasecznie. W bazie genealogicznej można znaleźć ich akty ślubów i urodzin spisanych w Piasecznie. Sama Ludwika Ryxowa jest dość często wspominana przez historyków jako zacna, szczodra dla piaseczyńskiej ziemi dama. Urodziła się 31 stycznia 1743 r. i zmarła po długiej chorobie w Warszawie, w przeddzień Insurekcji Kościuszkowskiej 15 marca 1794 r. Postać ciekawa, ale dość mało historycy nią się zajmują, często wypominają jej bezdzietność i jednocześnie wychowanie synowca Franciszka Ryxa juniora, który tak naprawdę nie wiadomo czyim był synem. Ponoć podobny do tatusia króla, jakby skórę z monarchy zdjąć, ale w sumie to nic pewnego. Choć akurat ja wierzę, że Franciszek zwany majorem, dla odróżnienia od przybranego ojca kamerdynera, był synem Stanisława Augusta Poniatowskiego. Skąd się wzięła rodzina Melinów w Warszawie? Zapewne z zagranicy, może z Flandrii? A może dawno tu osiadła. Nie to jest istotne w tym opowiadaniu. Franciszek Meline był proboszczem piaseczyńskim, według historii zamieszczonej na str. kościoła św. Anny od 1803 r. Co o nim znalazłam do tego roku – niewiele. W Archiwum Procesu Konsystorskiego, t. 156, k. 318r zeznanie w procesie informacyjnym z r. 1768 świadka Franciszka Meline, kanonika kapituły kolegiackiej sandomierskiej. Mówił wówczas, że: Byłem obecny, aby uczestniczyć w jego konsekracji biskupowi Premisle (? nazwisko nieczytelne lub Przemyśla); konsekrował go bowiem zmarły arcybiskup Gniezna Władysław Aleksander Łubieński. Konsystorski to tyle co kuria biskupia – gwoli wyjaśnienia. Ksiądz Meline był sekretarzem biskupa poznańskiego i jednocześnie kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Mikołaja Młodziejowskiego herbu Korab. W latach 1768-1780 biskup ten był konsyliarzem Rady Nieustającej w Departamencie Interesów Cudzoziemskich Rady Nieustającej. Ksiądz Meline musiał znać kilka języków, skoro był wówczas sekretarzem biskupa. Źle się pisze o tej radzie niby kontrolowanej przez sejm, w rzeczywistości większość członków była rosyjskimi płatnymi agentami, pobierającymi stałą pensję z rosyjskiej ambasady. Jej pracom nieformalnie przewodniczył ambasador rosyjski Otto Magnus von Stackelberg, który czuwał nad nienaruszalnością traktatu gwarancyjnego z 1768 i potwierdzanego jeszcze kilka razy. Biskup Młodziejowski zmarł 20 marca 1780 r. w Warszawie. Ksiądz Franciszek Meline był jego sekretarzem aż do końca.
Ciekawostką jest to, że odnalazłam informację o tym, że ksiądz posiadał dom w Warszawie na rogu ul. Bednarskiej i Dziekanki. Dom był zwany Scholasteryą, a znajdował się pod nr 2668. Niestety jest to informacja niepotwierdzona, gdyż autorzy „Starożytności Warszawskich” nie podają imienia właściciela. To, że chodziłoby o innego księdza o nazwisku Meline byłoby dużym zbiegiem okoliczności, chyba, że jest pomyłka w nazwisku. Natomiast z całą pewnością brat Ludwiki Ryx i szwagier starosty piaseczyńskiego Franciszka Ryxa posiadał dom w Piasecznie.
Piaseczyński dom księdza Meliniego
Z chwilą objęcia probostwa w 1803 r. przez księdza kanonika katedralnego Franciszka Melinę, przy udziale architekta Giuseppe Borettiego i budowniczego Schwarze, podjął starania zmierzające do przeprowadzenia remontu kościoła oraz uporządkowania otoczenia. Przygotowano też plany ogrodzenia przykościelnego cmentarza. Fundusze na ten cel ksiądz dostał od Ryxów, jak twierdzi miejska legenda, gdyż Ludwika w testamencie przekazała mu fundusze na remont kościoła, jak też uważa się Ludwikę za fundatorkę nowej plebanii, mimo, że w chwili śmierci Ludwiki spalenie starej jeszcze się nie dokonało.
W aktach stanu cywilnego mamy następujący wpis: „w 1809 roku 5 czerwca stawił się przed urzędnikiem Stanu Cywilnego Balcer Szymanowski włościanin ojciec zmarłego syna, służący za fornala we dworze Woli Piaseckiej u urodzonego Rafała Koputskiego (?) dzierżawcy i Karol Jaworowski” Oświadczyli oni, że w dniu 4 czerwca 1809 r. zmarł w domu księdza Meliniego chłopczyk o imieniu Józef liczący trzy miesiące, którego rodzicami byli Balcer i Katarzyna. W tym akcie jasno jest napisane, że Józef zmarł w domu „Jegomości księdza kanonika Meliniego, proboszcza piaseczyńskiego Kanonika Katedralnego Warszawskiego i dom ten stoi pod nr 137. przy ul. Błońskiej. Patrząc na mapę z 1825 roku na tejże posesji jest dom drewniany, dość obszerny i usytuowany na osi wschód zachód, krótszym bokiem prostokąta do ulicy. Chatka, o której ostatnio pisałam kilka razy, była właśnie tak usytuowana i stała na tej posesji. Czyżby niedawno zniknął dom księdza Meliniego? Wszystko na to wskazuje.
Dzięki uprzejmości Józefy Chodackiej ze Zgromadzenia Sióstr Pasterzanek dostałam jeszcze kilka zdjęć Chatki oraz dzieci bawiących przed domem i wewnątrz. Te zdjęcia jasno pokazują, jakie to było przyjazne dzieciom miejsce. Na tym zakończę opowieść o Chatce, Ryxach i piaseczyńskim proboszczu. Moje badania są tylko przyczynkiem do dalszych rozważań.
Plan miasta Piaseczna z zaznaczoną posesją nr 137. fot: zbiory ms
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS